Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kellyj

Noworodek a koty w domu

Polecane posty

Witajcie, Jestem w 6 miesiącu ciąży, to moje pierwsze dziecko choć nie pierwszy podopieczny bo mam już dwa koty ;) Pytanie do osób które pogodziły obecność noworodka i kotów w domu - jakie były problemy? na co uważać? jak z sierścią walającą się po całym mieszkaniu (koty nie wychodzące więc wszystko zostawiają w domu ;) )czy pojawiła się z ich strony agresja? czy dziecko na coś zachorowało? Ogólnie proszę podzielcie się swoimi doświadczeniami czy też wątpliwościami w tym temacie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też się obawiałam, mam jednego. Żadnych problemów nie było, ale nie odsunęliśmy kota na bok po narodzinach dziecka. Starałam się poświęcać pupilowi jak najwięcej uwagi. Jeśli chodzi o sierść, to kota czeszę raz dziennie, ale i tak zostaje. Syn raczkuje, ale nie ma tragedii, a ja jakoś przesadnie nie dbam o sterylność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kellyj ja mam ten sam problem, a raczej zagwostke, z tym że mam młodziutką suczkę, niecały roczek ma. Oczko w głowie i sama nie wiem co zrobić, żeby polubiła i zaakceptowała Malucha jak już się w listopadzie wprowadzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
Mam juz 7 letniego kota i 2 letniego synka i powiem ci, ze u nas nie bylo zadnego problemu z kotem, bo synka po prostu zignorowal i wcale do niego nie podchodzil, a wrecz zjezdzal gdzie pieprz rosnie jak maly pojawil sie na horyzoncie :) Jedyna rzecz, na ktora trzeba bylo uwazac to to, ze nasz kot pchal sie dupskiem do kolyski, ktora stala u nas w sypialni albo do lozeczka w pokoju synka. Stad muslismy pilnowac, zeby drzwi byly zamkniete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham bo znam
zadnych problemow:) pierwszym slowem mojej corki bylo - kici...- :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też kupujęw biedronce produkty
mamy dwa koty - są charakterne i na człowieka potrafią syknąć jak dostaną focha na dziecko nigdy. Sama mnie to ciekawi, ale koty są dla naszych dzieci bardzo cierpliwe. Generalnie raz kot złapał trzylatkę za rękę, nie było nawet śladu, chyba zwyczajnie tylko włożył jej rękę sobie do pyska, a zrobił to po tym jak mimo upomnień młoda ciągnęła go z aogon gdy jadł ze swojej miski. Więc ewidentnie jej wina. Koty są bardzo zazdrosne, pchają się na kolana jak dzieci są na kolanach, ale jakoś sobie radzimy;] jedno jedno kolano, drugie drugie i jest git. Jeden z kotów lubił spać w łóżeczku, nie sposób było go pogonić. Ładował się w nóżki i już. Ostatecznie co 15 minut zaglądałam do nich, nigdy kot nie był w innym miejscu jak w nóżkach. Jak młoda podrosła to zaczęła się okręcać do niego i ciągać za obrożę to sam się wyeksmitował z łóżeczka;] Generalnie koty unikają dzieci, potem starszym pozwalają się łaskawie głaskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham bo znam
kot czasem spal sobie w kaciku lozeczka, nigdy jej nie drapnal:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też kupujęw biedronce produkty
a co do sierści - przecież sprzątam w domu, nie mam tak, ze sierśc jakoś zalega na podłodze. To może być problemem tylko w momencie raczkowania, bo leżące na brzuskzu dziecko ma swój wyznaczony teren, np, kocyk, matę, które koniecznie sprzątam dzień w dzień. Jak masz czysty dom, to dziecku nic nie będzie;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama zaraz dwojeczki mój też był bardzo wystraszony :) i jest przyjacielem nr mojego dziecka. Zawsze śpi na przewijaku, a syn w łóżeczku. Jak przyjdzie ktoś w gości, to nie odstępuje dziecka na krok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśle sobie że jak będziesz pilnowała kilku podstawowych zasad to nie powinno być żadnych kłopotów. Myśle że nie powinnaś się zgodzić żeby kotki spały w łóżeczku maluszka to na początek a jak maluszek zacznie raczkować to może się okazać że trzeba zwiększyć częstotliwość odkurzania i ot cały problem. Moja koleżanka ma kociaka śliczny dachowiec Filuś i sam z siebie tak sobie wykombinował że śpi na fotelu w pokoju cóeczki mojej koleżanki i jak mała tylko zacznie płakać to leci i wskakuje koleżance na ramie albo na kolana. Osobiście uważam że zwierzak w domu gdzie jest dziecko ( pod warunkiem że np nie jest dzieciak uczulony) to jest bardzo fajna rzecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam wszystkim za wypowiedzi. Mam zaufanie do swoich kotów i nie wydaje mi się żeby były zagrożeniem dla małego (choć do tak jest do pierwszego razu...) Natomiast sierść spędza mi sen z powiek. Dzisiaj już odkurzam codziennie (przynajmniej o tej porze roku) i to nie tylko podłoga ale stół, szafki, sofa... i obawiam się właśnie ich leżakowania wózku czy kojcu małego, na jego kocykach... potem dojdą maty do zabawy... na pół etatu będę mamą a na drugie pół sprzątaczką ;) No nic, mały będzie musiał przywyknąć do dźwięku odkurzacza... Uważam że to dobrze jak dziecko ma kontakt ze zwierzęciem, dobrze to wpływa na jego psychikę i chyba też na odporność. aaa!, co do momentu wprowadzenia dzieciaka do domu w którym jest pies czy kot to słyszałam że dobrze jest aby zwierzaka wtedy nie było w domu tak aby po powrocie zastał już nowego człowieka jako pełnoprawnego mieszkańca :) Wtedy jest szansa na mniejsze pretensje i większą pokorę zwierzaka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca na manowach
Kellyj-ja mam termin na 28listopada,bedzie synek.Mamy 2 koty i psa doga.Nie martw się na zapas.Nasze zwierzaki w marcu 2009 przezyły juz pojawienie sie noworodka i nie było zadnych problemów.Teraz mamy mały bo synek uwielbia koty,usiłuje je przytulac,zanosi do swojego łozeczka a koty protestują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja słyszałam odwrotnie(w przypadku kotów) i do tego się zastosowałam. Gdy wróciłam ze szpitala najpierw sama weszłam, wymiziałam kotka- był bardzo stęskniony. Synka przynieśliśmy i pozwoliliśmy kotu obwąchać, zapoznać się. Tak radzili znajomi kociarze, a mamy ich bardzo wielu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×