Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lkjm

pytanie

Polecane posty

Gość lkjm

Witam mam pytanie. Moja historia wygląda tak, ze chodzilam z chlopakiem ze swojego roku, w kwietniu on ze mna zerwal, ze niby go zle traktowalam itp. Faktycznie mialam swoje jazdy w glowie, ale tez on po 5 tygodniach chodzenia zdradzil mnie z jakas mloda siksa jak byl bardzo pijany. Wybaczylam troche w ciemno, ale wiadomo gdzies tam z tylu glowy to siedzi i czasem mu to wypomnialam. No i w kwietniu on ze mna zerwal, ja to bardzo przezylam, wrecz na maksa, on nawet nie chcial sie ze mna spotkac po tym zerwaniu (telefonicznym), spotkalismy sie dopiero na uczelni po 3 tygodniach. Ja wtedy probowalam go namowic na powrot, ale on stwierdzil ze "to sie skonczylo" i "tego nie ma, "rozpadlo sie z jego strony". I zaczal chodzic dumny po uczelni od tego czasu, wczesniej siedzielismy cala paczka na przerwach, on zaczal nas omijac dumnie wyprostowany. Ja ignorowalam go, bo widzialam ze on pierwszy sie do mnie nie odzywa, jakby czekal zebym kolo niego tancowala. Kiedy sie zorientowal, ze go ignoruje i traktuje jak powietrze, to po kilku dniach dostalam smsa, ze sama to wszystko zepsulam, i zebym zalowala. Ja mu tylko odpisalam "wiem". I dalej go pozniej ignorowalam, choc w srodku bylam pelna emocji, kotlowalo sie wciaz we mnie, wciaz to ciagle przezywalam. Jemu troche rura zmiekla kiedy zobaczyl ze po tym smsie nadal go ignoruje. Nadeszla pewna impreza, po ktorej na uczelnie przyszlam jeszcze pijana, i wtedy zdarzyla sie nieprzyjemna sytuacja. Spotkalam go na schodach i zamiast przejsc obok niego obojetnie, powiedzialam mu zeby ze mna poszedl na szluga bo chce mu cos powiedziec. On odparl, ze zaraz ma egzamin (ja juz bylam po), i zebym powiedziala o co chodzi. Ja mu na na to, ze on bardzo zebym zalowala ale ja nie zaluje, on sie wkurzyl, powiedzial wkurzony "dobrze", odwrocil sie i zaczal odchodzic. Ja wtedy zaczelam go ciagnac za rekaw koszuli, on sie wyrwal i mowil "zostaw mnie, nie ciag mnie". Wyrwal sie i poszedl schodami na gore, a ja stanelam u dolu tych schodow i krzyknelam "nigdy nie bede tego zalowala". On poszedl pod sale, ale go jeszcze dogonilam. I zaczelam mu mowic, ze byl nie w porzadku, ze nawet sie nie chcial po zerwaniu spotkac, ze wiem, o co mu chodzilo (przytoczylam mu 3 nasze rozmowy, jedna juz po zerwaniu, dwie jeszcze z chodzenia). Powiedzialam mu, ze nie umie stworzyc normalnego zwiazku, i powiedzialam, ze dobrze widzialam jak wpadal w kozacki ton i zakladal po zawadiacku noge na noge i mowil zaciekle i dumnie "nie" na kazde moje "tesknie" i "wroc". Jemu troche wtedy szczeka opadla na to.Powiedzialam mu, ze podkladalam mu sie porzez miesiac bo myslalam, ze moze urazona duma itp. Zapytalam czy ma mi cos do powiedzenia, on sie wkurzyl i powiedzial, ze za duzo rozkminiam, ze przeciez my sie juz dawno rozstalismy (to bylo 1,5 miesiaca po zerwaniu). Potem zaczal mnie traktowac z odraza, traktowal mnie jakbym byla tredowata, nie chcial w ogole przebywac w moim towarzystwie. A na koniec roku akademickiego powiedzial mi, ze zaluje ze sie ze mna zadawal. I teraz moje pytanie : kto tu jest nienormalny, ja czy on? Czy po takiej akcji jak wtedy kiedy bylam pijana, mozna zalowac ze sie z kims chodzilo? Gryze sie tym od dluzszego czasu, i wciaz mnie to boli, ze czlowiek ktory bywal w moim domu, jadal obiady mojej mamy, dotykal mnie zaluje znajomosci ze mna. Co o tym sadzicie?proszę tylko o powazne odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjm
podbijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×