Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ogórkolubna

Jak spędzacie tegoroczne wakacje mając malutkie dzecko ?

Polecane posty

*Wyczyn jest dopiero wtedy, jak samemu ma się wszystko na głowie i się daje radę.* tylko po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
Ale co to znaczy "wyczyn" wedlug ciebie? Chcesz dostac nagrode Nobla w dzidzinie opieki nad dzieckiem i domem? Mi osobiscie zalezy na dwoch rzeczach: abysmy wszyscy byli zdrowi i szczesliwi, a jaki podzial obowiazkow bedzie w domu to zalezy od zony i meza / matki i ojca i ja nie szykuje swojej kandydatury na mame/zony roku, wiec jestem w stanie sie poswiecic i odstapic pewne obowiazki mezowi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzeee
Każdy zna osoby, albo sam tak ma...że dla niektórych rodziców roczne siedzące na podłodze i się bawiące, to wręcz niedopuszczalne, uważają, że tym dzieckiem się nikt nie zajmuje, że jest opuszczone...tylko że jak się nauczy właśnie w tym wieku, to później ciężko nauczyć żeby się samo bawiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkolubna
Gryzelda, nie o to mi chodzi, o sam wyczyn, tylko np. nie raz słyszę tu na forum, że "o, ja robię studia, mam pracę, 3 małych dzieci, dom na głowie i daję radę, każdy tak może", a tak naprawdę wygląda to tak, że mąż robi większość lub więcej niż połowę z obowiązków. Chodzi mi o to, że nie można robić z siebie bohatera wszystkich frontów,jeśli wiele z tych rzeczy nie robi się samemu, i nie mam tu na myśli Ciebie mamo dwójki, mówię teraz ogólnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkolubna
Chodzi mi o to, że łatwo gadać, że można jeżdzić, studiować czy nie wiadomo co robić mając małe dzieci, jak ma się taki układ z mężem. A tak naprawdę tacy partnerscy mężowie to nie jest większość w małżeństwach.Mąż owszem, coś tam robi, ale jednak na babkę spada więcej zwykle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzeee
Moim zdaniem wiele kobiet zupełnie niepotrzebnie robi z siebie męczennice, w przypadku gdy mają męża. Wspólne życie polega na dzieleniu radości, trosk, obowiązków. Nikt nic nikomu nie musi udowadniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkolubna
zwykle typowy facet to nawet jak pomoże w domu, to trzeba mu pokazac palcem, "weź idż i to zrób". Przynajmniej ja takich facetów widzę wkoło siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzeee
Ogórkolubna, no tak, ale każdy to wie, że je różnie :). Według każdy przed ślubem powinien chociaż przypuszczać, jak będzie po, czasem jest zdziwienie, ale najczęściej można to przewidzieć w dużym stopniu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkolubna
naprawdę nie w każdym małżeństwie jest tak idealnie, jak piszecie, mało jest takich idealnych facetów, co we wszystkim wesprą, zajmą sie domem jak żona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkolubna
No ja wiedziałam, ze tak jest u mnie na długo przed ślubem,dla mnie to nie było zdziwienie.Dla mnie zdziwieniem by było, jak by mąż przyszedł z pracy i zrobił obiad albo wstał i nakarmił dziecko rano, pomyślałabym, że chory czy co:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mojemu pokazuje palcem czesto co mo zrobic. I co z tego? Latwiej mi pokazac palcem, niz samej to zrobic ;) zwlaszcza jesli jestem zajeta czyms innym. To ja sparafrazuje twoja wypowiedz i powiem: latwo sobie wziac wszystko na glowe, zajmowac sie domem, dzieckiem, mezem i pracowac, a potem tylko jeczec jak to sie jest zmeczonym i robic wszystko po lebkach z braku czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
nie wierzeee "Moim zdaniem wiele kobiet zupełnie niepotrzebnie robi z siebie męczennice, w przypadku gdy mają męża. Wspólne życie polega na dzieleniu radości, trosk, obowiązków. Nikt nic nikomu nie musi udowadniać." I otoz to wlasnie. ogórkolubna - bohaterki? A ja wlasnie uwazam, ze kobiety, ktore mezow nie dopuszczaja do dzieci i domu robia z siebie bardzo niepotrzebnie meczennice, wymagajace holodow, bo przeciez one same wszystko ciagna, a tak naprawde czesto sa pelne frustracji, bo niestety, ale nikt nie jest supermenem, aby samodzielnie radzic sobie ze wszystkim z usmiechem na twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzeee
Więc skoro wiedziałaś i Ci odpowiadało, to niestety teraz musisz, to akceptować :). Jedynie moja życzliwa rada, to staraj się chociaż żeby więcej czasu spędzał z synem, spacery, dłuższe bawienie się, już nawet niech nie karmi...ale chyba z prawie 2 latkiem, latem na 2 godziny, to może wyjść? A Ty będziesz wtedy się relaksować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja ci jeszcze powiem, ze u mnie to nie bylo tak, ze maz z usmiechem na ustach rzucil sie w wir codziennych obowiazkow. Oooo nieee.... ;) to byla dluga wojna podjazdowa ;) ale teraz jest juz coraz lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkolubna
No tak, ale czasem to nie jest kwestia dopuszczenia męża do zajęć, tylko tego,że mąż się nie garnie i już jest za stary na to, by go nauczyć zajmować się domem, bo zwyczajnie nie umie i nawet jak go się dopuszcza czy mu się coś każe, to nie zrobi tego jak należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzeee
mama, właśnie, właśnie...Często żony krytykują na wyrost mężów, że źle popracował, pozmywał, i wolą to same zrobić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
ogórkolubna - a ty myslisz, ze moj tak ochoczo w podskokach biegnie i sam robi wszystko do potrzeba tak od siebie? :D Ok, sa rzeczy, ktore robi sam jak np. rano wyciaganie naczyn ze zmywarki czy robienie wszystkim sniadania, ale duuuza wiekszosc musze prosic i pokazac palcem, ale tak jak u Gryzzeldy: wole mu pokazac palcem niz leciec samej i sie ze wszystkim gimnstykowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkolubna
Oj na spacer to my tylko razem łazimy, jak mąż ma wyjść, to po 20 minutach spaceru już ma dość.Zresztą też trzeba wołami go zaciągać, by sam z dzieckiem wyszedł.Zawsze razem łazimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzeee
Ale może jak byś była konsekwentna, to z czasem choćby na godzinę by wychodził z synem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
Za stary, to znaczy ile liczy wiosen? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkolubna
Ja już mam małe osiągnięcia w postaci tego, ze coś tam zrobi, parę lat mi to zajęło ! Ale by osiągnąć etap, ze on wstaje, robi nam śniadanie i karmi i ubiera dziecko , musiałabym chyba jeszcze z 10 lat popracować:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*nawet jak go się dopuszcza czy mu się coś każe, to nie zrobi tego jak należy.* no i tu jest pies pogrzebany. nie badz taka perfekcjonistka, jak zle pouklada naczynia po wyjeciu ze zmywarki to bedzie koniec cwaita? czy jak nie domyje podlogi w katach? a jak zrobi smugo na lustrze to nie bedziesz juz sie mogla w nim przejrzec? zycie macie tylko jedno, po co je spadzac na ciaglej orce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkolubna
po 30 stce :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzeee
ogórkolubna, spokojnie popracuj nad nim, da się, uwierz nam :). Mój np. prawie nie gotuje, w sensie obiadów, ale robi dobrą grochówkę ;), więc czasem specjalnie wychwalam jaką to dobrą robi i jak bym zjadła i nagle w weekend zjawia się grochówka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkolubna
haha, akurat smuga na szybie czy niedosprzątany kąt mi nie przeszkadza, ale on np. nie umie uśpić dziecka i nakarmić, jak mu się nawet już zdarzy za to zabrać, to dziecko zjada 2 łyżeczki i finito, a ode mnie zje wszystko.Tak samo ze spaniem. Tak że tak czy tak suma sumarum muszę ja wszystko dokańczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzeee
Jak po 30, to jeszcze taki sędziwy nie jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkolubna
Jedno dobre że jak to nasze dziecko już wyspane i najedzone, to on się nim zajmie, pobawi, a ja mogę się np.iśc kąpać czy coś sobie pogotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzeee
A co do dziecka, to możesz też użyć argumentu, że jak się prawie nim nie zajmuje, to nie będzie miał więzi z dzieckiem, to niezbyt dobrze wpływa na rozwój dziecka, nie jest to żaden szantaż, tylko fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogórkolubna
ale sie zagadałam dzisiaj, ale akurat był luźny dzień, że miałam czas:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i co sie stanie jak dziecko zje te dwie lyzki i finito? z glodu nie umrze ;) nie stredsuje sie tak wszystkim, nie wszystko musi byc na tip top. Potem zje podwojna porcje ;) a ze spaniem to juz czas najwyzszy naprawde nauczyc go samodzielnego zasypiania, zebys choc wieczory miala dla siebie. I to jest taka rada od serca, zobaczysz jak od razu lepiej sie poczujesz jak odpadnie ci ten wyczerpujacy rytulal pod koniec dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×