Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nigella_82

czy warto? czy to bedzie ponizenie?

Polecane posty

Gość wiec opisze wam
Ninka, zobaczyłam Twoje zdjęcie właśnie. Normalna, bardzo ładna dziewczyna. Faceci to debile. Nie wkleje Ci ich zdjecia tutaj, bo z wiadomych wzdglęgów nie powinnam, ale nie moge przeboleć, ze on tak łatwo tak nagle raz dwa i z takim kimś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za glupota
Ty zostawilas bylego bo mialas potrzeby fizyczne - jak to sama nazwalas brak namietnosci :o - swietny powod rozstania, gratulacje wiec teraz widocznie nowy tez ma potrzeby takie jakie Ty mialas. szkoda ze na tym opierasz zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz ja tez się liczę z tym że kiedyś będziemy się pewnie widzieli i w ogóle ale wtedy postaram się być jeszcze bardziej dumna niż zawsze, żadnego cześć,ni bee,ni meee ni pocałuj mnie w dupę. A może on z tego muzykowania zrezygnuje i będziesz miała całkiem problem z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
co za głupota - proszę nie oceniaj tego tak płytko, ja miałam przez kilka straszne rozdarcie poczucie winy...mój związek się wypałał, poznaję kogoś cudownego...co zrobi większośc z nas? zacznie myśleć...nad tym co dalej ze woim zyciem robic, czy warto? ja myslalam nawet nad terapia, taka dla par małżenskich..moje przyjaciólki pukały sie w czoło, owszem przyznajać ze jak sie rozstaniemy długo nie znajde podobjnego faceta, ale chciały mojego sczzeescia. no i ludzie...czy majac dwadziescia kilka lat nalze pozostawac w zwiazku glownie dlatego ze ejst sie w nim juz dobrych kilka lat. wtedy myslalam, ze ajk nie zrobie tego kroku bede tchorzem. owszem wiele zlego uczynilam dookola, zraniłąm. nie o potrzeby fizyczne chodziło, aczkolwiek te motylki przewazyły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
*przez kilka miesiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za glupota
a powiedz mi, rozstalas sie z tym pierwszym i po jakim czasie związalas sie z drugim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
byłam sama 4 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przez ten czas nie utrzymywałaś żadnego kontaktu z byłym?? żadnych nadziei ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
mój były kocha mnie do dziś. jest najlepsza osobą jaką spotkałam w życiu, strasnzie sie czuje z tym co mu zrobiłam. onw tym czasie wyjechał, ma taką pracę, ze mógł sobie na to pozwolić. czasem dzwonił jak sie czuje, czy dostałam nowa prace, czy zjadłam śniadanie...:( był okres, ze pomysłam sobie, ze ani jeden ani drugi, chciałam poukładać sobie zycie, oj bardzo... Ale 'nowy' starał sie cały czas. W pewnym momencie totalnie wpadłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli w tym czasie gdy byłaś wolna a kontaktowałaś się z byłym w jakiś fajny sposób i może dawałaś mu nie jasne sygnały i również spotykałaś się z tym który cię teraz zranił i wybrałaś jego to też nie w porządku się zachowałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
nie, nie dawałam mu nadziei. bardziej myslałam, ze moze da rade przyjaźnieć sie z byłym. nie da. w ogole nie ma czegoś takiego jak przyjaźń damsko meska z facetem hetero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
ale owszem, ja w ogole w tej całej historii nie jestem bez winy. ja poznałam tego nowego jak byłam z pierwszym. i upraszajac baaaaaaardzo ta cała historie, mozna powiedziec, ze to dla niego poniekąd zostawiłam poprzedniego. aczkolwiek, gdyby ktoś byl w mojej skórze, dowiedziałby się naprawdę, ile mnie to kosztowało. nie chce zadnych usprawiedliwien, głupia byłam, w ogóle ze poznałam go. ale czy mozna było inaczej. chciałam, ale nie umiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale moze on myślała że jeśli z nim rozmawiasz itd to sprawa nie jest taka do końca przesądzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobiety mają skłonności destrukcyjne, gdyby miały wybierać z pomiędzy dwóch facetów ,z czego jeden byłby przeciętnym facetem,miłym i ułożonym a drugi słodkim cwaniaczkiem z dobrymi bajeczkami to większość wybrała by tego drugiego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
Nie nie myślał. Raczej przez ponad 6 lat staliśmy się dla siebie także przyjaciólmi. My wynajmowalismy razem mieskzanie, rodziny sie znały mega dobrze. Jak stare małżenstwo. Za wiele wspólnego, by anwet nie ebdac razem dalo sie to odpladac w kilka dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
haha chyab opisałas moją sytuacje. cwaniaczek. teraz to zwykły dupek. ale mimo to nie potrafie go nienawidzic, snil mi sie dzis, ze mnie całuje i przytula...to sie nazywa destrucja...aczkolwiek byla to pierwsza przespana noc w liczbie wiekszej niz 2 h...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli o nim dużo myślisz to Ci się śni. i chciałabym wiedzieć czy gdyby teraz on napisał czy się spotkacie i porozmawiacie o powrocie to chciałabyś znowu z nim być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
nie, abolutnie nie. zdrade umiałabym wybaczyc. jest daleko, tesknił potrzebował czulosci, dobra marne ale jeszcze moze to bym przelknela... sposob jaki mnie etarz traktuej znajac mnie dobrze, wiedzac ze rani i nawet nie majac odwagi na zwykle przepraszam. tego nie wybacze nigdy. plakalam jak wyjezdzal bo ja nigdy nie ufam innym laskom, moze pod swiadomiwe po tym jak wszystcy dookola mowili ze erzamus = orgazmus niby zartobliwie, moze bralam pod uwage krecace sie laski...ale chcialam wierzyc ze to nie u niego, zreszta dwa tyg temu rozmawialismy szczerze na skyype i powiedzial mi patrzac w oczy, ze on tu nie przyjechał 'na dziewczyny', faktycznie, ja znam i wiem dlaczego pojechal na te kilka miechów do innego miasta. kazdy konkakt z nim, to owszem ryzyko ze bede chciala byc blisko( no bo strasnzie chce!!!) ale to tylko moze pogorszyc sytuacje. musze miec szacunek do siebie, nie moge dac mu kolejen szansy na zranienie mnie, robie to dla siebie...nawet gdyby błagał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
do innego kraju pojechał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
a najgorsze ejst to, ze etraz strasznie sopadło moje poczucie winy...czuje sie brzydka, niefajna. jestem normalna, podobam sie czasem facetom...chocby wczoraj, stalam po porostu na przystanku...podszedł do mnie fajny chłopak..powiedzial, ze obserwuje mnie od kilku miunt, wydalam mu sie starsznie smutna, czy nie chcialabym isc pojsc z nim na kawe. ale podziekowalam i nie poszlam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
jeju, spadło poczucie wartości a wzrosło poczucie winy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
z kim? od 'nowego' nie mam ok ponad tygodnia zadnego znaku, sama dotarłam do tych zdjeć...napsialam co mysle, ze zawiodłam sie na nim i ze kasuje jego numer. ze myslaalm ze ejst inny. i dalej cisza... z byłym tak, mam kontakt, nawet teraz martwi sie o mnie... paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czego byś teraz tak naprawdę chciała od tego "nowego" ,"byłego" od życia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
chcialabym bym mogła usnac, przespac spokojnie noc, móc nie palkac i nie mysleć. nowy - strasnzie mnie zranił, nie mozna przestac kochac ni zaczac nienawidzic w 10 dni. pewnie, ze tesknie za nim, ale skrzywdził mnie. no to jestem wsciekła...normalne. ale brakuej mi jego. stary- czesta zdarza mi sie mysleć, ze po co mi była ta cała historia..ze moze mozna było znow odnaleść ten sens bycia razem, ze moze mozna bylo znow rozniecic ogien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec opisze wam
musze na pól godzinki odejść od komputera. ale pojawie sie u jak wróce...musze komuś móc się wyzalić, dziękuje ze jesteś, ze jesteście..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za glupota
mysle, ze wrocisz do 'starego' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to musisz sobie dać czas na to żeby uczucia przeszły i najlepiej unikać tego "nowego" to moje zdanie Jeżeli masz bliskich przy sobie- koleżanki,rodzinę, to nie będzie źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
Łoj dana - w odpowiedzi na Twój post. Pytasz czy "pozbierałam " się po tamtym wydarzeniu. I tak, i nie. Z jednej strony tak. Z czasem przestałam się czuć tak beznadziejnie, przestałam widzieć siebie przez pryzmat tego wszystkiego, przestałam czuć się tak bardzo "inna", tak bardzo skrzywiona psychicznie. Bo skoro do takiego wydarzenia doszło, to znaczy, że jestem, prawda? Każdy kto by to zobaczył, uznałby, że jestem, bo nikt normalny się tak nie zachowuje, a skoro się zachowałam to znaczy, że jestem nienormalna. Co prawda jeszcze czasem patrzę na inne dziewczyny, i myślę o tym, jak bardzo różnię się od nich, że one nie zachowałyby się tak w tej sytuacji, o tym, ze chciałabym być jak one - normalna, nie-skrzywiona emocjonalnie itp. Poczucie wstydu pewnie zostanie mi już na zawsze. Niby z jednej strony dlaczego miałabym udawać, że mnie ta sytuacja nie bolała, skoro bolała wtedy, a bolała tak bardzo, że aż do tego doszło, ale z drugiej - każda kobieta cierpiałaby w tej sytuacji, ale nie wiem jak mały odsetek mogłby się tak zachować jak ja. Ale na pewno mam lekcję na całe życie. Pod wieloma różnymi względami. Bardzo bolesną i bardzo dużo mnie ona kosztowała, ale nauczyłam się bardzo wiele. O sobie, o relacjach międzyludzkich, jak bardzo dziwne mogą być, o facetach i kilku rożnych sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
Dodam, że też musiałam sie uporac z tym, że muszę dźwigać "piętno" tego i innych wydarzeń, konfrontujac się ze znajomymi wtajemniczonymi z tę historię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×