Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pimpeczka

jak zachować dobre relacje po rozstaniu - tracę cierpliwość :(

Polecane posty

Gość pimpeczka

alo:) rozstałam się z partnerem po dość długim związku jakieś 3 miesiące temu. Nie jestem mściwa ani złośliwa z natury - także chciałam zachować poprawne relacje. Ale im daj w las tym ciężej - on mnie po prostu coraz bardziej irytuje! Irytuje mnie wiele rzeczy, ale najbardziej to, że do tej pory nie zabrał wszystkich swoich rzeczy ode mnie z mieszkania, z piwnicy, z działki. Nie przeszkadzało mi to przez pierwszy miesiąc - ale teraz chcę sobie ułożyć wszystko na nowo, a wszędzie mam powystawiany ten jego bajzel (który z resztą sama pakowałam - bo jemu "uniemożliwiała sytuacja" - przeprowadził się do innego miasta). Planuję remont - a mam mieszkanie zawalone jego rzeczami. I co? I nie mogę się doprosić już 3 miesiąc, żeby je pozabierał. Przed chwilą dzwonił, że jutro będzie w moim mieście, ale że jeszcze umówił się z koleżanką i kolegą na piwo i będzie miał mało czasu (nie zdążyłby znowu wszystkiego pozabierać). No i tego już było za wiele - wszystko się we mnie zagotowało i zwymyślałam go...że chyba jest niepoważny każąc mi czekać trzeci miesiąc - i zamiast tego chadzać sobie na piwo jakby nigdy nic. Że jeśli sobie wyobraża, że odbieranie rzeczy ma trwać kolejne trzy miesiące to nie ma na co liczyć i że jutro chcę go widzieć po rzeczy, a na piwo może chadzać sobie ale jak już wszystko odbierze. Do tego jest mi dłużny większą sumę - i nie kwapi się z jej oddaniem :( po rozstaniu wychodzi z niego wszystko co najgorsze niestety- a jak nie jest się już zaślepionym miłością - to te wszystkie rzeczy tak strasznie drażnią. A jak u was wyglądały relacje po rozstaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront
a po co w ogóle jakieś relacje? skoro się rozstaliśmy, to finito, wystarczy "cześć" no mieście i wszystko a jak ci koleś wisi kasę to sprzedaj jego rzczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpeczka
Siłą rzeczy będziemy musieli si kontaktować - bo spłaca dług ratami. Ponadto mamy wspólnych znajomych - także zależałoby mi, żeby wszystko się jednak odbyło kulturalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co ma splacanie dlugu do kontaktowania sie? nie wierze ze nie masz konta, skoro nawet jaroslaw sie go dorobil. co z tego ze macie wspolnych znajomych? jesli to bliscy ludzie to zrozumieja sytuacje i beda umawiac sie z Wami osobno, wystarczy porozmawiac. przestan szukac na sile problemow dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront
tylko, że kulturne rozstania i teksty "zostańmy przyjaciółmi" to raczej w serialach, traktuj go służbowo przy tym spłacaniu a to, że macie wspólnych znajomych, to żaden problem, przecież nie musicie spotykać się wszyscy razem, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkongs
kurwa jaki niczek-pimpeczka💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ależ oczywiście idź sobie na piwko ze znajomymi, ale dnia ... o godz... wszystkie Twoje rzeczy, których ode mnie nie odbierzesz wylądują pod blokiem."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront
dobre, radykalne ale powinno zadziałać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrze_mi
Zawsze możesz spakować jego rzeczy i wysłać paczką (paczkami) na JEGO KOSZT. Trochę Ci to zajmie czasu, ale będziesz miała z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To też jest opcja. Za to jeśli facet postanowi paczek nie odebrać, to autorka będzie musiała zapłacić za kursy w dwie strony, bo tak to niestety działa. A przesyłka za pobraniem kosztuje sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpeczka
kurcze - problem w tym, że zostały same ciężkie urządzenia/klamoty, hantle, z działki opony;) - ani tego znieść przed blok - ani nawet wywalić przez okno:). Paczkowanie tego i wysyłka też byłoby dla mnie, człowieczka niewielkich rozmiarów wielkim wyzwaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpeczka
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"kurcze - problem w tym, że zostały same ciężkie urządzenia/klamoty, hantle, z działki opony - ani tego znieść przed blok - ani nawet wywalić przez okno . Paczkowanie tego i wysyłka też byłoby dla mnie, człowieczka niewielkich rozmiarów wielkim wyzwaniem." A co za problem skrzyknąć kolegów? ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pimpeczka - chodzi o to, że straszny z Ciebie ciamciak, że się dajesz tak byłemu robić w konia i jeszcze się zastanawiasz jak to rozwiązać, żeby on się nie poczuł urażony :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz mu, że dajesz mu np. jeszcze tydzień i to, czego nie zabierze, wyląduje na śmietniku. Dług to większy problem, ale można się przecież umówić na przelewy... Relacje z byłymi zwykle trudno jest ułożyć, zwykle najlepiej w miarę możliwości je uciąć, bo to pomaga obu stronom zakończyć związek i zacząć życie od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpeczka
nogogłaszczka, koledzy - ok;) - Ale coś mi się wydaje, że po takiej akcji zaprzestałby spłaty długów. Chyba nie zaryzykuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrze_mi
No wiec właśnie. Skoro wysłanie paczek nie wchodzi w grę, pozostaje opcja wystawienia klamotów na podwórka, nei widzę innego rozwiazania. Tym bardziej, że planujesz remont. Skoro ma znajomych z Twojego miasta to może niech u nich przetrzyma te rzeczy, to sie da zrobić i niech Ci nei mydli oczu,że to taki straszny problem dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpeczka
Chyba faktycznie jestem pimpeczka, bo jakoś nie wyobrażam nawet sobie się do niego przytulić, a co dopiero co jeszcze co innego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojciuj
pimpeczka no i tak ma byc :-) Koniec zwiazku,koniec przytulanek i seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość over_over
ale problem- 3 paczki ciuchów, rata i wspólni znajomi. Prawie koniec swiata ! Co mają powiedzieć po rozstaniu zostają z kredytem na dom i użerają sie o kontakty z dziećmi ? poczekaj aż zaczną ci sie w zyciu jakieś prawdziwe problemy to chyba na zawał zejdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nogogłaszczka, koledzy - ok - Ale coś mi się wydaje, że po takiej akcji zaprzestałby spłaty długów. Chyba nie zaryzykuję." No to inaczej. "Ależ oczywiście idź sobie na piwko ze znajomymi, ale dnia ... o godz... część Twoich rzeczy, których ode mnie nie odbierzesz, sprzedaję w celu pokrycia długu, a reszta wyląduje pod blokiem."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpeczka
nogogłaszczka, teoretycznie plan idealny:) - ale nawet jakbym wszystko sprzedała - nie pokryje to długu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpeczka
over_over - a kto mówi, że problem jest olbrzymi;) Ot - taki kłopot na poniedziałkowy poranek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ejjj pimpeczka, dałaś mi do myślenia. rozstałam się z facetem 8 miechów temu, nadal mam u niego swoje ciuchy, biżuterię, kosmetyki.. nikt z nas nic nie mówi o oddaniu ich, mi nie są jakoś szalenie potrzebne, on też nie daje znać... a może rzeczywiście mu przeszkadzają-zawsze narzekał, że ma mało miejsca w mieszkaniu:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojciuj
podszyw(ka) nie rozumiem Twojego postępowania. łudzisz sie,ze wrocicie do siebie,ze przez 8 -mcy nie odbierasz od niego swoich rzeczy? Jeżeli ja bym sie z kims rozstała,to w ciągu dwóch dni maksymalnie odebrała wszelkie swoje rzeczy,nawet te które nie są mi potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront
oj, laski jak się was czyta to można dojść do wniosku, że wcale nie chcecie skonczyć znajomości ze swoimi menami, jeżeli chce się definitywnie rozstać to się to robi a nie czai jak pies do jeża i wymyśla przeszkody, które to "utrudniają", zawrzyjcie posladki i określcie się w jakimś kierunki albo przestańcie się tu żalić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront
ojciuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojciuj
pimpeczka a na Twoim miesjcu już po 1 miesiącu rozstania kazałabym facetowi zabrac swoje rzeczy.A jakby nie chciał,to wzięłabym go ostrzegła,ze wynajmę ludzi,którzy zajmą sie wywiezieniem rzeczy do jego aktualnego meijsca zamieszkania ,a koszty przeprowadzki obciązą jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×