ZGWAŁCIŁ MNIE CHŁOPAK !!!

Byłam przed wczoraj u chłopaka w domu, zachciało mi się "ku py", więc poszłam do jego toalety. Niestety, stało się najgorsze. Dostałam zatwardzenia. Męczyłam się z 10 minut, było mi głupio, że tak śmierdzi i tak długo siedzę. Wziełam szczoteczkę matki chłopaka i zaczełam wpychać w odbyt, żeby "ku pa" szybciej poszła. Stałam nad tym kiblem cała spocona i umazana w g*wnie. Matka mojego chłopaka musiała coś podejrzewać, bo weszła bo weszła mi do toalety i zobaczyła mnie. Mina jej była zła i szkowoana. Kazała mi natychmiast wyjść. Gdy ubrałam spodni i buty wyszłam z ich mieszkania. Gdy wyszłam rzuciła na mnie tą obs*aną szczoteczką we włosy. Popłakałam się i poszłam do swojego domu. Dodam, ze mieszkamy na przeciwko siebie. Od tej pory siedze zapłakana w kącie i zajadam smutki. Chłopak nie chce mnie znać. Czy to koniec ? Co zrobić, żeby wrócił do mnie ?