obgadywanie w pracy

Bylam wlasnie w naszej firmowej stolowce na obiedzie i niestety los chcial, ze siadlam przy stole mieszanym, tzn - rozne grupy (co do zadan) i rozne pozycje (od najnizszego po najwyzszy szczebel). nie chcialo mi sie uszom wierzyc, jak ludziom przychodzi latwo obgadywane innych bez obaw przed konsekwencjami.. Wszystkie panie zywo rozprawialy o tym, jak zlosliwa jest ta czy inna stazystka, jak kiepsko pracuje ta czy tamta.. rzadko padalo stwierdzenie, ze ktos jest bardzo dobrze wychowany albo sympatyczny. wlasciwie wiekszosc zalet bylo zaraz przekuwanych w wady. np- szefowa jednej grupy mowi - X jest bardzo spokojna i pojednawcza, trzeba przyznac, ze po malej sprzeczce w 10 min zapomina o calej sprawie i wraca jej humor. a druga pani na to - wiesz co to znaczy? ze do niej nic nie dociera!!wszystko po niej splywa jak po kaczce. przyklady moglabym mnozych, naslychalam sie chociaz bylo to tylko 20 min wspolnego obiadu. pozostal mi jednak niesmak - skoro przy obcyhc (nie jestem bliska znajoma zadnej z nich) tak swobodnie rozmawiaja o wadach, to co dopiero mowia w swoim scislym gronie? brrr