chyba poroniłam:(

dziewczyny okres mi się spózniał 3 dni, zrobiłam test, wyszedł pozytywny. No i dzisiaj dostałam okres, ale to taki mocny okres, i takie skrzepy miałam na podpasce, wyglądało to trochę jak wątróbka.

idx do lekarza, może potrzebne będzie łyżeczkowanie - to ważne, bo możesz dostac zakażenia ak nie zrobisz z tym porządku.

była któraś z mam w takiej sytuacji? Ja nawet nie zdarzyłam się nacieszyć?

a lekarz potwierdził ciąże? możliwe że było to poronienie ale jeżeli opierałaś się tylko na teście to nie koniecznie była to ciąża testy też są omyłkowe czasem na wynik testu wpływają jeszcze inne czynniki.

i odrazu przylecialas z tym na kafe :O zamiast do lekarza:O glupia sciero

no sory, kto mnie przyjmie o tej godzinie.

a co do łyżeczkowania... przy tak wczesnym stadium ciąży organizm sam sie" czysci" ale co prawda do lekarza trzeba iść!

robiłam 2 testy:( wyszły pozytwnie, my się staramy od 2 miesięcy o dziecko:(

a po co ma leciec do lekarza?powiedziec ze poronila 2 tygodniowa!!! ciaze???

już są krytykantki....

szpitale pracuja 24h/7 glupia kozo teraz wpisz sie do grona ,,aniolkowe mamy z kafe"

to wyglada jak normalny okres, no trochę bardziej obfity, i te skrzepy.

bedzie dobrze,a to wcale nie musi byc poronienie. mozesz pojechac do szpitala wtedy dowiesz sie na 100%

no jak to po co do lekarza?? bo może stwierdzić czy z kobieta jest wszystko ok. żeby nie było kolejnych poronień

Przykro mi to napewno poronienie. I to tak wczesne, ze oczyściłaś się sama ( te skrzepy na podpasce). Też tak miałam, pojechałam do szpitala i lekarz zbadał, zrobili usg ale już było po a organizm sam sie oczyścił. Przykro mi :(

jesli faktycznie byla w ciazy to lekarz to pozna

i co pojade do szpitala i powiem że poroniłam, a jak się spytają który tydzień to co powiem? że okres mi się trzy dni spózniał, w poniedziałek pójdę do lekarza. i nie wpisze się idiotko w żadne aniołkowe mamy, bo ja nie jestem sama pewna co to było!

Angelowa, a jak to u Ciebie wyglądało? Bo Ja sama nie wiem czy byłam w tej ciąży czy nie, do lekarza za szybko było żeby iść.

ale starasz sie o dziecko nie? więc musisz o tym powiedziec lekarzowi będzie wiedział od poczatku jak postepować wiesz że z kazdy kolejnym twoim poronieniem szanse na dziecko bedą zmniejszone.

ulalala, czy jak ci tam...wiadomo,ze powinna isc do gina ale do cholery chyba nie dzisiaj!!!!

staram, staram dopiero zaczeliśmy. W poniedziałek mam wizyte u lekarza. Kurcze trochę mnie to zaskoczyło. Nie wiem co mam myśleć.

u mnie też lekarz stwierdził ciąże po 4 tyg powiedział że ciąza sie nie rozwija i trzeba czekać aż pojawi sie krwawienie i wtedy łyżeczkowanie. krwawienie nie pojewiało sie jeszcze z miesiąc wiec wywołali całą noc cierpiałąm skurcze po środkach które mi dali a co ze mnie wyszlo to.... eh do tej pory nie chce o tym mysleć choć to był maleńki zarodek....

rozne rzeczy sie zdarzaja. lepiej ,ze tak sie skonczyło,niz mialoby byc chore. widocznie jakas slaba ta ciaza była,wiec organizm sam sie pozbył.

" so sweet" nie no pewnie że nie dziś bo nic nie zrobi fizjologia człowieka organizm sie " oczyścił" i nic nie zrobi ale później wart sie wybrać

ullala możesz to opisać? Jeżeli nie chcesz nie musisz, wiem że to do przyjemnych nie należy.

? przeciez jest święto...ściemniasz...

dorcia33 mi tez tak lekarz powiedział jak poroniłam że natura jest madra i czasem tak jest jeżeli zarodek jest "wadliwy" że tak powiem i miałoby dziecko wiele wad wrodzonych to natura sama nie pozwoli mu na rozwijanie sie smutne ale tak jest

a co mnie jakieś swięto obchodzi, nie mieszkam w Polsce.

GRATULACJE!! o jednego degnerata mniej na tym jebaanym parszywym swiecie!!!

jak poszlam do lekarza byłam gdzieś w 4 tyg ciązy powiedział że wszystko ok po jakims czasie brzuch mnie troche bolał na wizycie powiedzałam mu o tym zrobił mi usg i powiedział mi że zarodek sie nie rozwija przykro mi i cham pokazał mi zdjecie usg poprzedniej pacjentki która była w mniej wiecj tym samym tyg ciązy co ja jak powinno wyglądać juz dziecko.. przykro było patrzeć bo moje usg to była rozmazana plama.. po jakims miesiącu poszłam do szpitala bo nie dostawałam krwawienia musiałam pracować a nie chciałąm żebym w trakcie pracy nagle poroniła wolałam w szpitalu żeby to sie wreszcie skończyło. podali mi środek na skurcze i po całej nocy rano zaczełam krwawić coraz silniej i silniej i nie zdązyłam dojśc do gabinetu jak wszystko ze mnie wypadło tak dużo takiej ciemnej " galarety" strasznie dużo tego było a potem gaqbinet uspienie i zabieg.