Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zmęczona życiem 93

Nie mam już sił by żyć

Polecane posty

Witam wszystkich. Wiem, że internet nie jest może odpowiednim miejscem na opisywanie swych żalów i problemów, jednak czasem bywa tak, że nie mamy się do kogo zwrócić i pozostaje nam tylko klikanie w klawiaturę. Mam wrażenie, że powoli wariuję... Mój ojciec jest alkoholikiem. Pije odkąd pamiętam, byłam małym srajtkiem kiedy on urządzał w domu pijackie awantury. Mówi się, że im wino starsze tym lepsze - mój ojciec im starszy tym głupszy i gorszy. Pije codziennie, bez przerwy dzień i noc, czasem zdarzają się jakieś dwa, trzy dni przerwy, nigdy nie dłużej. Mieszkam na wsi, każdy wie z czym to się wiąże. Mamy gospodarstwo, bydło, ziemię itd. Gdy byłam młodsza jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale teraz gdy niedługo stuknie mi 18tka ta myśl spędza mi sen z oczu. Co będzie dalej?! Jak mam dalej żyć?! W tym roku szkolnym będę pisać maturę, przede mną pierwsza tak poważna decyzja dotycząca mojej przyszłości i nie wiem gdzie się odnajdę. Moim marzeniem jest zdać maturę i iść na studia, ale wiem, że to nie jest w moim przypadku realne. Ciężko będzie mi zdać maturę gdy nie ma się warunków do nauki. Zawsze lubiłam historię, polski, wos i angielski, dlatego chciałam się skupić na matematyce, ale jak to zrobić gdy w domu ciągle tylko pijackie awantury? Albo gdy po przyjściu ze szkoły zamiast się uczyć musiałam iść zrobić wszystko to, co zrobić powinien mój ojciec? To już stało się normą. powrót ze szkoły, chwila na obiad i przebranie się i już tylko robota. Potem szybki prysznic i mamy wieczór. No chyba, ze moja mama ma na pierwszą zmianę to mam wtedy trochę więcej czasu dla siebie. Wiem, że tak na prawdę nie powinnam wyręczać ojca w jego obowiązkach, ale jak mam spokojnie siedzieć i patrzeć jak te zwierzęta się męczą i są głodne? One też czują i cierpią tak jak my. Nie jestem w stanie przejść obok nich tak po prostu. Ludziom najłatwiej jest powiedzieć - uciekaj z tego piekła! Wszystko ładnie pięknie tylko jak to zrobić? Jak mam to wszystko zostawić? Jak mam zostawić mamę z tym potworem i zacząć wreszcie żyć własnym życiem? Studia... Podobno jestem niegłupia, mama i siostra często się dziwią skąd wiem rzeczy, których one nie wiedzą. Też tego nie wiem... Przez ostanie tygodnie w mojej głowie kłębiło się milion myśli o przyszłości i jest coraz gorzej. Powoli tracę nad sobą kontrolę i to staje się straszne. Fizycznie? Jestem w stanie dużo znieść, ale psychicznie... Nie mam już sił do dalszego życia. Tracę rozum, dostaję świra! Przykład? Spotykałam się z chłopakiem, kilka lat starszy, ciężko pracował, dobry człowiek. Po pewnym czasie zaczął mnie denerwować choć wcale się nie zmienił. Zaczęły przeszkadzać mi rzeczy, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. No ale nie był też do końca ze mną szczery. Zbrzydł mi, choć wcale tego nie chciałam. Zerwałam z nim podając jakieś głupie wymyślone powody, dodając, że wina leży we mnie a nie w nim, choć to akurat prawda. Mój ojciec zmienił moje życie w koszmar. Powoli tracę nad sobą kontrolę, jestem na skraju wytrzymałości psychicznej, nie radzę sobie. Ostatnio żartowałam z siostrą, że mam depresję. Problem w tym, że nie jestem pewna czy to rzeczywiście tylko żarty. Owszem, wstaję rano, robię swoje, staram się być wesoła wśród osób, które kocham, ale gdy zostaję sama to sytuacja się odwraca. Jestem bezradna! Łzy już mi nie dają ulgi. Mam 17 lat a czuje się tak, jak gdybym miała co najmniej 80tke na karku. Zazdroszczę innym spokojnego, bezpiecznego, pełnego radości życia. Ja nigdy tego nie dostałam. Mam wiele pasji. Kocham siatkówkę, marzyłam o szkole sportowej, ale przez ojca odrzuciłam swoje plany. Uwielbiam książki, muzykę alternatywną. Ale nigdy nie umiałam czerpać z tego wszystkiego maksymalnej radości. Nie potrafię się cieszyć. Mój ojciec traktuje swoją żonę i córki jak ostanie śmiecie, mimo iż te śmiecie zapieprzają za niego każdego dnia. Przestałam wierzyć w cokolwiek, przestałam mieć nadzieję, że jutro albo kiedyś będzie lepiej. Nie będzie lepiej... Musiałam to z siebie wyrzucić. Dziękuję tym, którzy zechcieli i przeczytali moje wypociny. Pozdrawiam wszystkich i życzę szczęścia tym, którzy tak samo jak ja mają przesrane w życiu. Jeszcze raz dzięki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnialas napisac
smutne. Tylko edukacja cie uratuje, w przeciwnym razie zgnijesz w tym syfie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×