KOBIETY CZY CHODZICIE ZE SWYMI PARTNERAMI ,MĘŻAMI ZA RĄCZKĘ???

zwlaszcza tych pytam co maja długi staz zwiazku bo jak sie jest malolatem zakochanym to wiadomo ze sie tak chodzi za rączke wszędzie ze sobą.. ale moja kolezanka jest z mężem juz 20 lat i zawsze chodzą razem za rączkę.. zazdroszcze bo ja z moim facetem jakos nigdy tak nie potrafilismy za rączke sie prowadzac.. oni do kosciola ,do sklepu ,na spacer ..wszedzie za rączki sie prowadzaja.. czy tez tak macie?

Jesteśmy razem 8 lat z tego 5 małżeństwem.

my sie tez ''prowadzamy'' za raczke :-) i nigdy nei myslalam ze mogloby byc inaczej :-) ma nadzieje, ze kiedy bedziemy sie z jednej strony podpierac laseczkami, a z drugiej dalej trzymac za rece :-D

my z mężem od pierwszego spotkania gdzie po przywitaniu wzioł mnie za ręke - tak chodzimy :) ps. znam jedna pare - mają po 70lat i nadal chodzą za rączke... co wg mnie wyglada bardzo slodko i czule

6 lat - chodzimy :)

8 lat - chodzimy za rączkę pod parasolką pod rączkę albo jak padam z nóg, to sie "wieszam" pod rączkę

znamy się 15 lat - 13 po ślubie- i prowadzamy się za rączkę...

6 lat -za rączkę nie wszędzie i zawsze jest możliwość ;) ale staramy się

stazu Ja ze swoim jestem rok i nie cierpie chodzic za raczke :P Moj facet sie przez to wkurza ale nic na to nie poradze :P

z czego 3 lata po ślubie i też chodzimy za rączkę. Tzn. teraz zawsze jedno pcha wózek ;) przeważnie mąż a ja go trzymam pod rękę. A jak go nie złapie to się upomina żeby się przytulić ;_)

My jesteśmy razm półtora roku, czasami chodzima za rękę, czasami osobno, czasami pod ręke:) Zalezy jak leży:)

my jesteśmy już 8 lat ze sobą z czego 3 lata po ślubie i też chodzimy za rączkę. Tzn. teraz zawsze jedno pcha wózek przeważnie mąż a ja go trzymam pod rękę. A jak go nie złapie to się upomina żeby się przytulić ;_) slodko;)

Tak chodzimy za reke:..

Tak chodzimy za reke:..

Jasne, chociaż jestem dość młoda więc nie wiem czy w tym temacie się to "liczy". W każdym razie moi rodzice po grubo ponad 20 latach małżeństwa chodzą nie tylko za rękę, ale i przytuleni jak para zakochanych nastolatków :)

Prowadzalismy sie za raczke a i tak sie rozwodem skonczylo. Z jego winy. A tak go kochalam...