Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stanąć na rzęsach?

próbowac czy odpuścić?

Polecane posty

Gość stanąć na rzęsach?

Napisze w końcu bo wariuję.... od poczatku.Poznalismy sie 5 lat temu, love love love, w maju 2008 zostalismy rodzicami .Zaznaczę na poczatku że dzieliło nas 150 km,czasem wiecej bo On RKS w dużej firmie wiec 1/4 Polski teren.5 dni w tygodniu spedzał w samochodzie hotelach,a 2 czyli weekend z nami.Nigdy nie miałam ciśniena na małżeństwo,nie zalezało mi na tym,ale chciałam być z nim...Jak byłam w ciąży były plany że w końcu wspolnie zamieszkamy,że on przeniesie się tu..pozniej jak już był Mały na świecie zaczeły się tematy ze teraz jest dziecko wiec trzeba zarabiac itd...wiec nadal mieszkałam sama z synem a On bywał na weekendy.MIjały miesiące,nic sie nie zmieniało.Zaczeły sie plany budowy domu tu ..spełzły na niczym ,bo nie teraz bo trzeba zaoszczedzic troche kasy,wyjść na prostą z kredytami jakie oboje mieliśmy(każdy swoje)..w zeszłym roku w maju coś we mnie pękło i chciałam się rozstac..nie miałam siły dalej tego ciągnąć,ale akurat mały był chory chciał wieczorem przytulic sie do nas obojga i jak tak leżeliśmy wszyscy razem i mały przyciagnął nas do siebie,pomyslałam ze moze jednak warto walczyc?BYły mocne postanowienia i ..na tym się skonczyło było lepiej jakies dwa moze trzy tygodnie ,przyjezdzał czesciej,ale tylko dlatego ze akurat było to mozliwe.Myslałam ze moze wspolny wyjazd cos naprawi kilka dni razem...Barcelona nasze ukochane miejsce,pojechalismy...przez 5 dni nawet sie nie pocałowaliśmy.Jesteśmy jak kumple,bardzo go szanuje i cenię jako człowieka,jest cudownym tatą,wiem ze kocha Małego ponad życie,wiem że kocha mnie,tylko ze chyba nie potrafi być w związku... Kolejny raz nie wytrzymałam ,rozstalismy sie na poczatku lipca..zaczełam sobie wszystko układac... Nawet ze sobą nie porozmawialismy,wymienialiśmy sie dzieckiem,okropnie to brzmi ale tak było,on nie chciał rozmawiac ja nie chciałam go zmuszac..Myslałam ze potrzebujemy czasu zeby ze soba normalnie porozmawiac. W sobote przywiózł Małego i wrecz zmusiłąm go do rozmowy.Nie doszlismy do jakkiś sensownych porozumien ale On zaproponował że wynajmie mieszkanie na swoim terenie i mamy sie przeprowadzic... BIje sie z myslami czy to zrobić? Zostawiam tu mieszkanie i pracę,syn miał załatwione przedszkole od wrzesnia..a tam małe miasteczko,teoretycznie przedszkole bedzie,prace wszedzie znajde..tylko czy bycie ze sobą dla dobra dziecka to dobre rozwiązanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanąć na rzęsach?
może być w 100,jeśli odpowiedz nie jest jednoznaczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanąć na rzęsach?
Ofiaro...hmm Czy rzucać prace mieszkanie i" lekko poukładane życie" żeby sporobowac od zera w innym miescie żyć z ojcem dziecka -"ratując rodzinę"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleMe
Bycie ze sobą dla dobra dziecka to nie jest dobry pomysł, prędzej czy później mały wyczuje, że coś jest nie tak. Nie będzie szczęśliwy w domu, gdzie nie ma miłości. A jeśli chodzi o przeprowadzkę, to dlaczego Ty masz wszystko rzucać? Jego nie będzie przez całe dnie, a Ty masz siedzieć sama w obcym mieście? Nie daj się, jeśli mu zależy, to on się przeprowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanąć na rzęsach?
Tematem pobocznym jest czy da radę odbudowac relację? On ma bardzo dobrą pracę,w okolicach mojego miasta raczej takiej nie znajdzie.CIagłą przeszkodą było "życie razem ale osobno" ja w ten sposób nie potrafie egzystować.5 lat mnie o tym przekonało, potrzebuję faceta ktory wraca po pracy do domu,ktory uczestnczy w moim i Małego życiu na bieżaco a nie od okazji do okazji.Oczywiście sa telefony itd,ale to tylko substytut rozmowy,nic nie zastapi bycia razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleMe
Gdyby nie było małego byłabyś z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanąć na rzęsach?
NIe.Tzn gdyby nie było dziecka a On wymyslałby takie rzeczy to 100 razy bym juz to skończyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleMe
Więc masz odpowiedź. Może być najlepszym ojcem pod słońcem, ale widać nie jest najlepszym partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanąć na rzęsach?
Moje uczucie wygasło,albo jest tak stłumione przez ten cały okres oczekiwania że nie jestem pewna czy cokolwiek nas jako mężczyznę i kobietę łaczy. Nie wiem czy jest szansa to odbudowac.MOże jeśli okoliczności bedą sprzyjające to wróci to co było kiedyś, kiedy się poznaliśmy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleMe
A nie sądzisz, że może chce Cię tam ściągnąć w roli pani domu? On zmęczony po całym dniu pracy przychodzi na obiad/kolację, chce mieć wysprzątane, poprane, bo on pracuje a Ty TYLKO zajmujesz się dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanąć na rzęsach?
Od tego ma mamusię teraz:) Nie raczej tak nie myslę .Jesli już to nie chce mu sie szukać nowej kobiety,bo ja jestem inteligentna,ładna, zaradna,wszyscy mnie lubią i napewno mu mowią ze lepiej już nie trafi,no a do tego wszystkiego mamy pięknego i mądrego synka. Czego chcieć więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleMe
Czego chcieć więcej? MIŁOŚCI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleMe
Piszesz, że od tego ma mamusię teraz. Jasne, ale później będzie miał Ciebie od tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanąć na rzęsach?
prosta odpowiedz.... ale czy nie warto sporobowac?MOze się jednak uda wskrzesić uczucia? Sama nie wierze w to co pisze bo odpowiedz sama mi sie ciśnie na usta.PO co to robię? W sumie to nie chce kiedyś słyszec ze nie spróbowałam...od niego od syna,od kogokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleMe
Więc spróbuj. Tylko że jeśli zamieszkacie razem trudniej będzie odejść (bo przecież już mieszkacie razem, bo nie będzie do czego wracać...) Rozmawiałaś z nim o tym co się dzieje między Wami? Widzi że jest jakiś problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanąć na rzęsach?
Rozmawiałam rok temu i teraz też.On wie ze jest nie halo..ale hmm on ma małe wymagania co do "jakości związku",chyba wyniesione z domu. Ja mam do czego wracac mam mieszkanie i w każdej chwili znajde prace, bo mam ogrom doświadczenia i naprawde nie stanowi to problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleMe
Jeśli go kochasz i wiesz, że on kocha Ciebie to spróbuj. Nie próbuj tylko, jeśli Twoim jedynym argumentem jest "lludzie powiedzą, że się nie starałam", bo to on się nie stara. Nie można być z kimś na pół gwizdka, być weekendowym partnerem i tatą. Gdyby mu naprawdę zależało, znalazłby pracę w pobliżu miejsca gdzie mieszkasz, bo kasa jest najmniej ważna, gdy sypie się związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanąć na rzęsach?
Potwierdzenia czy przewracanie dla kogoś życia do góry nogami ma sens,szczegolnie jeśli za tym nie idzie "wielkie uczucie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleMe
Sama odpowiadasz na pytania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanąć na rzęsach?
No nie tak do końca ..gdyby to była relacja ja -On to oczywiście sprawa byłaby banalnie prosta.Rozstalibyśmy sie i każde żyło by swoim życiem,ale w tym wszystkim mamy dziecko i czy warto próbowac budować na zgliszczach w imię wyższych celów jakim jest "rodzina" równowaga psychiczna dziecka, wzrastanie w pełnej rodzinie itd. Partner to partner.Ile jest tu meega szczesliwych lasek w małżeństwie...mało jesli w ogole.Każdy po dwoch ,trzech latach zastanawia sie czy to miłosc czy przywiązanie i czy gdyby spotkał kogos innego byłoby lepiej? Ja sie nie zastanawiam ... wiem ze spotkałabym kogos w kim sie zakocham,bedize fajnie itd,ale to nie bedzie ojciec biologiczny..zafunduje dziecku 2 mamy i 2 tatusiów i nie wiem czy decydowanie sie na to bez walki to napewno wygrana i czy takie życie (we 4)jest napewno lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleMe
A wolisz być nieszczęśliwa i do końca życia zastanawiać się, że może gdybyś miała więcej odwagi to spotkałabyś tą "wielką miłość"? To najgorsze tłumaczenie - "dla dobra dziecka". Dziecko wcale nie będzie szczęśliwe, jeśli nie będzie miało szczęśliwej mamy. I zasługujesz, jak każda z nas na MIŁOŚĆ, a nie tylko na partnera. Bądź egoistką i pomyśl o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleMe
Nie możesz patrzeć na tą sprawę przez pryzmat dziecka. Jest całe mnóstwo związków, którym po prostu nie wyszło. Myślisz, że przez to połowa dzieci na świecie jest gorsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×