Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carlica

Dziecko w szkole- jedzenie

Polecane posty

Gość romka77
>>>>przepiorka111 Nie ma co przeginać w jakąkolwiek stronę, wszystko co jecie kupione ze sklepu ma konserwanty i nie uniknie się ich. Jak dziecku smakuje woda smakowa, to ją mu kupcie i nie ma co robić wielkiego szumu, na pewno mu nie zaszkodzi >>>> to tak nie można do tego podchodzic, jak dziecku by smakowala cola to tez byś mu pozwalala, ? wiesz ile w niej cukry? widzialaś jak wygladaja amerykanie od coli? a ich zęby? do wszystkigo trzeba miec dystans, jedno co chce dziecko, a drugie co może dostawać, o tym decydujesz Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romka77
>>>Ja w dalszym ciągu nie wiem po co pakować dziecku obiad do szkoły. Uważam,ze przez 4 godziny dziecku wystarczy posilić się kanapką. Wtedy wróci do domu, nie będzie przejedzone i w sam raz gotowe na zjedzenie obiadu. >>. nikt nie mowi o obiedzie, tylko o drugim sniadaniu, a to dziecku jest potrzebne nawet na 4h zajęc, choć wg mnie to dziennie dziecko przyebywa średnio w szkole 6h, dla mnie ważniejsze jest picie, bo dzieci w szkole są spragnione, i przez tyle godzin bez plynu się odwadniaja niebezpiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23323212123
romka77 - ja tam piję colę, dziecko tez, nie co dzień, ale jak sobie wszystkiego odmawiac to na co w ogołe zyc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23323212123
Ja nigdy nie moigłam zrozumiec, dlaczego nie pozwalają pic na lekcji. Moze małe dzieci to co innego, ale w liceum jak byłam i zajęcia od 8 do 15, przerwy byly większosc 5 minutowych, jak nawet zdązyłam kupic w sklepiku herbatę, to stałam z tym wrzątkiem i myslałam co robc bo właśnie dzwonek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość garagarahaha
dziecko bd miało swójnrozum i jak bd miało ochote to kase wykąbinuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolookj
"......widzialaś jak wygladaja amerykanie od coli? a ich zęby?" amerykanie sa faktycznie otyli ale zeby maja bardzo zadbane i duzo ladniejsze od polakow wiem cos o tym bo mieszkam w stanach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nikt nie mowi o obiedzie, tylko o drugim sniadaniu," Pisały tutaj mama o pakowaniu gorących posiłków-resztek z poprzedniego dnia "dziecko przyebywa średnio w szkole 6h, " W klasach 1-3 są to zwykle 4 godziny-w porywach do 5. A chyba o tych młodszych dzieciach cała ta debata "Ja nigdy nie moigłam zrozumiec, dlaczego nie pozwalają pic na lekcji" Bo od tego robi się zamieszanie. Jeden będzie pił, drugi wyciągnie tosta-bo też nie zdążył ostudzić:O Myślę,że uczeń liceum spokojnie moze pić wodę na większości przerw. A herbatę zamówić na przerwie obiadowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepiorka111
Romka77: "to tak nie można do tego podchodzic, jak dziecku by smakowala cola to tez byś mu pozwalala, ? wiesz ile w niej cukry? widzialaś jak wygladaja amerykanie od coli? a ich zęby? do wszystkigo trzeba miec dystans, jedno co chce dziecko, a drugie co może dostawać, o tym decydujesz Ty" Amerykanie nie wyglądają tak od coca-coli, tylko od zmodyfikowanego jedzenia i od fast-foodów. I oczywiście, że kupowałabym dziecku colę, nie codziennie i nie do każdego posiłku, ale raz na jakiś czas dlaczego nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam za sobą pierwszy rok szkoły córki.Z reguły to 4-5 lekcji, choć musiała być dłużej ze względu na moją pracę. Przed wyjściem nigdy nie była głodna, więc dawałam jej kubek ciepłego mleka lub kakao.Do szkoły zawsze było: - picie (najczęściej sok lub woda mineralna) - owoc (przekrawałam na pół, żeby zdążyła na spokojnie zjeść) - kanapka lub jogurt do picia (wygodniej niż taki z łyżeczką i bezpieczniej) - czasem dawałam batona muesli Jeśli w jakiś dzień była bardziej głodna kupowała sobie coś w sklepiku.Umówiłyśmy się,że słodycze je w domu, a tam może kupić coś sensownego do jedzenia (a nie łakocie).Nie pije(my) nic gazowanego. Po powrocie do domu zjadała obiad bez problemu. Teraz będzie sama wracać do domu, więc pobyt w szkole się skróci - nadal będę dawać picie i kanapkę. Owoce zje już po powrocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynka__03
tylko nie Cola mam nadzieję, że zrozumiecie i nie będziecie dawać tego dzieciom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzelika5506
A ja pamietam jak za moich czasów były już sklepiki szkolne. I codziennie ktoś pozyczal Od kogoś kasę bo Mu mama nie dała . Już wolałabym dać dziecku ta złotówkę czy 2 dziennie niż jak się pózniej mam dowiedzieć ze dziecko od kogoś pozyczalo bo ja mu nie dałam. I nie przesadzajcie tak z tym zdrowym jedzieniem. To ważne aby dziecko zdrowo odżywiać ale jak od cZasu do czasu zje czekoladę albo cHrupki to tez mu nic nie bedZie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolookj
pewnie ze anerykanie nie wygladaja tak po coli bo oni pija tylko dietetycna :) zjedza 2 hamurgery ale cola musi byc dietetyczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosztor
ja ostatnio byłam u lekarza który powiedział mi że powinnam pić 2 litry wody dziennie a nawet więcej przy obecnej temperaturze. a jak jest z dziećmi ile wasze pociechy piją wody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32342342342
"Ja nigdy nie moigłam zrozumiec, dlaczego nie pozwalają pic na lekcji" Bo od tego robi się zamieszanie. Jeden będzie pił, drugi wyciągnie tosta-bo też nie zdążył ostudzić Myślę,że uczeń liceum spokojnie moze pić wodę na większości przerw. A herbatę zamówić na przerwie obiadowej. jakie zamieszanie? Picie jest bardziej potrzebne od jedzenia, ja zawsze jak sie uczę to coś pję. Inaczej nie jestem w stanie myślec jak mi się chce pic. Jedzenie to owszem byłaby przesada, bo poplamiłyby sie ksiazki... Nasz wychowawca tylko pozwalał nam wznosic picie, od razu lekcja była 100% przyjemniejsza. Kto ma w ogóle np. zimą ochote na zimną wodę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_kamila
"ja ostatnio byłam u lekarza który powiedział mi że powinnam pić 2 litry wody dziennie a nawet więcej przy obecnej temperaturze. a jak jest z dziećmi ile wasze pociechy piją wody?" Mój syn nie chce w ogóle pić i martwi mnie to, jak wypije jeden kubek wody dziennie to max, a przecież teraz, jak jest gorąco powinien pić więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę,że niemal dorosły człowiek jest w stanie wytrzymać 45 minut bez jedzenia i picia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynka__03
no nie oszukujmy się, że w wodach smakowych jest cukier. Nie jest to zbyt zdrowa substancja. Ale możemy wyszukać takie bez konserwantów, bo przecież wody się nie konserwuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carlica
tez mi sie wydaje, ze czasem mona podac dziecku taki napoj z cukrem, tym bardziej jesli mu smakuje:> a jesli sa takie zdrowasze, bez konserwantow to juz w ogole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem szczerze że w szkole mojego dziecka jest w miarę normalnie bo maluchy mogą trzymać na ławce buteleczki i kiedy chcą mogą się napić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uma lumpa
powiem wam tak: gdy chodzilam do zerowki, babcia pakowala mi ochydne kanapki ze starego chleba z dzemem jablkowym, w ktorym byly luski z gniazd nasiennych. I pakowala mi codziennie to samo. Nie smarowala nawet maslem, bo szkoda pieniedzy... Rowniez nie pakowala w papier sniadaniowy, tylko w serwetki. I powiem wam, ze zazdrosnie patrzylam na kolezanki, ktore mialy ladnie opakowane bulki, mialy w srodku ser, wedline, niektore przynosily banana. Ja mialam te parszywe kanapki z dzemem. Pozniej bylam na tyle duza, ze mama zrezygnowala z pakowania mi sniadan. Ja sama nie mialam czasu na robienie sobie kanapek, wiec nie jadlam. Prawie codziennie pytalam kolezanek, czy moga mnie poczestowac. Teraz, gdy juz jestem dorosla, lubie sobie dogadzac. W zimie nosze cieple geste zupy - jakaz to rozkosz otworzyc termos z zurkiem w poludnie, gdy za oknem pada snieg! Lubie sobie spakowac kubeczek owocow, czy zrobic salatke do pracy. Lubie te swiadomosc, ze MAM swoje jedzenie, ktore jest pyszne i roznorodne. Nie jestem matka Polka, nie jestem rozpieszczona, nie mam za duzo czasu rano na przygotowanie sobie drugiego sniadania. Ale mysle, ze jesli mamy mozliwosc przygotowania pysznego jedzenia niskim kosztem, nie tracac przy tym czasu, to dlaczego nie. Jedzenie nie tylko zaspokaja potrzebe fizyczna, ale i psychiczna: lubimy patrzec na jedzenie, lubimy je wachac i im bardziej kolorowe, dekoracyjnie ulozone, tym bardziej nam smakuje. Naprawde, tyle samo czasu zajmuje mi przygotowanie pysznego drugiego sniadania, jak i zajeloby mi na przygotowanie bulki z serem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allegra_1604
co do cukru to w Kubusiu Watterrr jest nie rafinowany tylko trzcinowy, a to już troszkę lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carlica
jasne, przygotowanie fajnego i smacznego sniadania wcale nie musi zajmowac masy czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carlica
no to chyba faktycznie jest lepiej, a poza tym trzcinowy jest po prostu smaczniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wichura79
>>>>>no nie oszukujmy się, że w wodach smakowych jest cukier. Nie jest to zbyt zdrowa substancja. Ale możemy wyszukać takie bez konserwantów, bo przecież wody się nie konserwuje!>>>>> zalezy tez jaki cukier, jesli zwykly biały, to szkodliwy, ale już napoje słodzone brązowy albo trzcinowym, są znacznie smaczniejsze i zdrowsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamila mama Kamila
ja mojemu dziecku jak jedzie na wycieczki, biwaki, czy podobne eskapady to daje kubuś waterrr jego zachecila reklama ;/ i butelka, mnie przekonał skład i smak, bo jest caliem niezla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carlica
no tak to jest, dzieci patrza na cala otoczke, a my musimy sprawdzac co jest w srodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carlica
warto tez pamietac, ze nie wszystkie E sa sztuczne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allegra_1604
no z tych dodatków jest tylko aromat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostrowka w
z ta telewizją to utrapienie dzieci widzą coś i od razu chcą do mieć i nie dotyczy to tylko jedzenie czy picia ale wszystkiego zabawek ciuchów gadżetów. okropieństwo!! naszym zadaniem jest to żeby pilnować ale jak odmówić dziecku np. wody? przecież nie możemy założyć że nie chce mu się pić tylko udaje a jeśli mu się chce pić wyjdziemy na tyranów!! koszmar :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna_z_0909
A ja wam powiem że jako dziecko dostawałam kanapki tylko w pierwszej klasie gdyż ich nie jadłam. Po prostu nie miałam ochoty jeść w czasie przerw poza tym byłam niejadkiem. Moja córa jest taka sama. Kanapki w szkole ani na śniadanie nie tknie. zyje na nabiale i tostach z miodem. Do szkoły dostaje kawałek pieczonej w domu drożdzówki i jogurt naturalny lub danio waniliowe. Do tego woda (w zimie daję jej ciepłą i z cukrem gdyż drogie mamy cukier daje energię). Niie widze sensu dawać jej owoców czy robienia jej kanapek skoro wiem że tego nie zje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×