powiedzcie mi, czy ja jestem nienormalna?

Mam 25 lat i nie chcę mieć faceta, mimo, że jestem heteroseksualna. Nie chcę związku, nie chcę ani małżeństwa , ani dzieci. Podobno jestem ładna...Ale nieskromnie powiem, też się sobie podobam, i nie mam kompleksów. W sercu mam mężczyznę, który nigdy nie odwzajemnił mojego uczucia i żyje w stałym związku. Mimo, że próbowałam związków z innymi, żaden mu do pięt nie dorastał, więc zrywałam... A od 2 lat jestem singielką, która bardzo chętnie w przyszłości stanie się starą panną z kotami ( bo kocham te zwierzęta). Czy ja jestem normalna? Koleżanki z podstawówki mają po kilkoro dzieci, a ja się tylko zastanawiam, na jakie następne studia iść.

No jest to jakieś skrzywienie.Jesteś młoda a zamykasz sobie bezsensownie drogę.Za bardzo wkręciłaś sobie gościa i nie jesteś dojrzała,więc takie są skutki.Powinnaś się rozwijać w różnych kierunkach a tu się akurat cofnęłaś

te pierwszw związki najbardziej się przeżywa, zwłaszcza jak czlowiek młody. ale zapewniam cie ze gdybys poznala go blizej to wyszlyby na wierzch wady albo znudzilby ci sie i chcialabys poznac kogos nowego. pewnie rozstaliscie sie w momencie kiedy bylas jeszcze bardzo zakochana. sprobuj wytlumaczyc sobie ze to tylko koles i poznawaj nowych. za ktoryms razem trafi sie ktos jeszcze fajniejszy i to tamten nie dorosnie mu do pięt. ja mam25 lat j jestem dziewicą, bo też zawsze idealizowałam miłość ale czas zacząć żyć pełnią życia i brać to co jest i cieszyć się z tego co dostaję. takie cierpienie w imię czegoś nieosiągalnego jest bez sensu i świadczy o tym że nie umiemy kochać życia. nie czekaj i nie rozpamiętuj tylko baw się tym wszystkim. to piekne ze przeżylaś coś prawdziwego i pieknego ale wszystko sie konczy, zycie jest zmienne i fascynujące, dlatego takie ciekawe. jestes mloda, jeszcze tyle przygod przed toba

Gdyby ten dupek kiwnal palcem to juz bys byla jego, i na chooj takie gdybanie?

dzięki za słowa otuchy