Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewiemcomamrobic

zdrada?

Polecane posty

Gość niewiemcomamrobic

witam. Mam od paru dni taki mętlik w głowie... chciałabym, by ktoś spojrzał na pewną sprawę chłodnym okiem. jestem z chłopakiem ponad 2 lata (nie licząc przerwy, po której wróciliśmy do siebie). on poznał dziewczynę. zaprzyjaźnil się z nią, aż w końcu zerwał ze mną. ponoć namieszała mu w głowie, nagadała różnych rzeczy na mnie, widziałam esemesy, które mu pisała na mój temat... no ale wróciliśmy, wyjaśniliśmy sobie wszystko i ok. bywały różne okresy, raz było super, raz bardzo źle. w dodatku przyjaciółka nie chciała się odczepić, chciała czegoś więcej... a on zamiast powiedzieć jej wprost, że nic z tego, chciał ją oddalić od siebie... zniechęcić, żeby sama dała spokój. długo to trwało. aż w końcu ona dorwała jego telefon i przeczytała esy, które z nim wymieniałam. wściekła się. i... zadzwoniła do mnie podzielić się rewelacją, jakoby mój facet działał na 2 fronty. był z nia i ze mną... stwierdziłąm, że trzeba to wyjaśnić. choć ufałąm facetowi i nie pomyślałabym, że wywinie taki numer. opowiedział mi, że wcale z nią nie był, że ona tak pomyślała bo za dużo uwagi jej poświęcał jako przyjaciel, że był za dobry i że dawał jej nadzieję zamiast to zakończyć. ok, dałam mu ostatnią szansę, bo załował chłop. ale wczoraj kolejna bomba wybuchła... dziewczę po rozmowie z moim facetem, z której dowiedziała się, że dalej ze mną jest, zadzwoniło do mojej matki i opowiedziało tę samą historię co mnie. znów wzięłam pana na spytki i okazało się, iż faktycznie razem byli, ale w czasie przerwy naszej. tylko, że nie zakończył tego oficjalnie, więc ona myślała, że są razem. hm, ciekawa historia... do tego wysłała mi esy, które on pisał do niej. wyznania, że kocha, tęskni, że chce mieć z nią dzieci... zapytałam go o to, kazałam się tłumaczyć. przyznał, że mógł to pisać, ale nie w tym roku, czyli, że laska esy sfałszowała. zarzekał się, że mnie nie zdradził, że mnie nie oszukiwał. obiecał, że udowodni, że mówi prawdę. nie wiem, czy przyciśnięty do muru mógł dalej kłamać? mając czarno na białym dowód swojej winy? patrzył mi prosto w oczy... nie wiem co mam o tym sądzić. :( pomóżcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i będzie coraz gorzej
po co ci taki facet? daj sobie z nim spokój, a tamta laska jest jakaś nienormalna :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopnij go w dupę
nie rozumiem lasek, które bezgranicznie wierzą facetom :o przecież musi być coś na rzeczy, nawet jak ta laska ma nierówno pod sufitem i robi jakieś głupie jazdy. nie zakończył oficjalnie? co to za facet, który nie potrafi czegoś zakończyć oficjalnie? może nagadał jej bzdur i się z tego nie wycofał? daj sobie z nim spokój bo nie jest wart twojego uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomamrobic
no chyba coś kręci, fakt. to nie jest tak, że ja mu tak bezgranicznie wierzę... ja się zastanawiałam wcześniej, czy on czasem czegoś z nia nie kręcił, ale nie miałam powodów, żeby go podejrzewać, na niczym go nie złapałam. pewnie jej nagadał różnych rzeczy... nie wiem, jak można kogoś zwodzić tak, jak on zwodził tamtą dziewczynę. jeśli się z kimś nie chce być, to się nie chce.. chociaż fakt, przyznał się już jakiś czas temu, że sie w niej zauroczył i sam nie wiedział, co ma z tym zrobić. nie mam pretensji, bo sama się chwilowo zauroczyłam w kumplu... dzięki temu, że własny facet poświęcał mi dośc mało czasu ;/ ech chyba macie rację. tylko nie rozumiem, jak można się wypierać czegoś, mając przed sobą ewidentne dowody... i jeśli się jest winnym, bo jak to oszustwo, to już całkiem inna bajka. gdyby chociaż się przyznał... byłoby mi łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomamrobic
a i jeszcze jedno. czytałam smsy, które on jej wysyłał przed jej telefonem do mojej matki...i ona ciągnęła go za język, czy kiedykolwiek ją kochał... napisał, że był tylko zauroczony, ale cały czas myślał o mnie i że mnie kochał, ze mną chciał być a z nią chciał utrzymać przyjaźń, tylko nie wiedział, jak to zrobić, by jej nie ranić. dodał też, że przecież nie był z nią... przyznał się, że namieszał i w ogóle. ciekawe bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tez wydaje sie ze kreci. ale to moze przez moje doswiadczenia? spotykalam sie z facetem dwa lata, mieszkalismy razem. w pewnym momencie zaczely sie podejrzane smsy, telefony, unikanie odpowiedzi na pytania, z kim rozmawial, co do tamtej pory mu nie przeszkadzalo. i co? ja z nim sie rozstalam (m.in. z powodu podejrzen o zdrade), a tu prosze - po dwoch tygodniach sa razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tez wydaje sie ze kreci. ale to moze przez moje doswiadczenia? spotykalam sie z facetem dwa lata, mieszkalismy razem. w pewnym momencie zaczely sie podejrzane smsy, telefony, unikanie odpowiedzi na pytania, z kim rozmawial, co do tamtej pory mu nie przeszkadzalo. i co? ja z nim sie rozstalam (m.in. z powodu podejrzen o zdrade), a tu prosze - po dwoch tygodniach sa razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomamrobic
ja podejrzeń dużych wcześniej nie miałam... ba, o wszystkim mnie informował, że ona chce z nim być, że wyznała mu miłość... tylko odsunąc ją chciał dziwnym sposobem. nie powiedział jej, że do siebie wróciliśmy, to tak naprawdę wyszło dopiero teraz. chociaż ona ponoć radziła mu, żeby do mnie wrócił... bo widziała, że jemu zależy na mnie, że za mną tęskni. ile w tym prawdy, teraz sama już nie wiem... wcześniej mu w to wierzyłąm, teraz mam naprawde poważne wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoo radzila mu, zeby do ciebie wrocil, to dlaczego jest z jej strony teraz takie wielkie halo? dlaczego wypomina mu, ze nie bylo oficjalnego rozstania? nie wiem - moze faktycznie patrze na to za bardzo ze swojej perspektywy? ja tez staralam sie wierzyc, ufac a jednak zrobilam mu przysluge - zakonczylam zwiazek dla jego dobra... brrr... nie wiem, co ci poradzic? jestes pewna, ze nadal chcesz z nim byc? po tych wszystkich niedomowieniach? zastanow się, czy bedziesz umiala zaufac, czy na kazdym kroku nie bedziesz zastanawiala się, co on robi. musisz sama to przemyslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomamrobic
no włąśnie, skoro radziła... poza tym powiedziała jeszcze coś takiego: wiedziałam, że kiedyś wrócisz i wtedy będę musiałą usunąc się w cień. powiedziała to mnie w rozmowie telefonicznej i napisała to też jemu, bo czytałam smsy od niej. myślę o tym wszystkim chyba za dużo... nigdy nie byłam w takiej zagmatwanej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze? skonczylabym z tym na twoim miejscu. ale to jestem ja, na twoim miejscu nie jestem. nie chcialabym, abys miala pozniej do mnie pretensje, ze cos poszlo nie tak, a moglo byc lepiej... decyzja pozostanie twoja. moze proozmawiaj ze swoim chlopakiem, sama ocen wszystko na chlodno i zobacz, jak sie z tym czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomamrobic
porozmawiam z nim... zamierzam jeszcze raz wyciągnąc sprawę tych smsów, które laska mi przesłała... nie daje mi to spokoju. jego wytłumaczenie było niekompletne :P męczy mnie ta sytuacja i rozmowy z nim... ale chyba nie zakończę tego od razu, bez wyjaśnień, bo potem plułabym sobie w brodę, że nie dałam mu szansy na wyjaśnienie... jednak każdemu się takowa należy. dziękuję ci za rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma za co. rozmowa jest jak najbardziej ok - to ja bym zerwala znajomosc, mam dosc klamstw i niedomowien :-) trzymam kciuki, aby potoczylo sie to wszytsko tak, jak chcesz :-) Odezwij sie, jak bedziesz po rozmowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomamrobic
ok, napiszę po wszystkim :) przypomniało mi się jeszcze coś. jakoś w zimę, podejrzewam, że na walentynki, ale nie pamiętam dokładnie, mój facet dostał prezent - zegarek. od tej panny. nie wiem, czy przyjaciołom kupuje się tak drogie prezenty... ale cóż. na jej urodziny kupił jej dośc drogi portfel. mówił, że musi się zrewanżować za tamten prezent i dlatego tak zrobił... żeby było lepiej, pytał mnie o opinię o nim... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomamrobic
dziś miałam się z nim spotkać... ale nagle napisał, że się źle czuje. ciekawe. dostałam maila od jego przyjaciółki i podsunęła mi pewien pomysł... mianowicie zasugerowała, że jeśli chcę cię dowiedzieć, jak było (bo od niego prawdy raczej nie usłyszę), mogę popytać ludzi na ich wydziale (studiują razem). może by tak nawiązać kontakt z paroma osobami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomamrobic
podnoszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba ojcem swietym
i po co podnosisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomamrobic
bo chciałam poznać opinię kogoś jeszcze ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nianiaka
Jaka Ty jesteś naiwna. Tu juz nie ma czego wyjaśniać. On źle się czuje, jasne, siedzi sie śmieje pewnie, bo takiej naiwniary drugiej nie spotkał. Serio nie czujesz, że powinnaś być zawsze jedna i jedyna dla faceta tak jak on dla Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomamrobic
nie jestem naiwniarą, tylko chcę doprowadzić do tego, by się przyznał. co do jego złego samopoczucia przecież wiem, że oszukuje, wyraziłam to nawet w poście ostatnim :O próbuję teraz wyciągnąc prawdę i tyle... cóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcdef
Facet oszukuje cię na każdym kroku, a ty desperacko siedzisz przed monitorem i czekasz aż ktoś na forum napisze ci "na pewno cię nie zdradza, te wszystkie dowody to pomyłka, facet bardzo cię kocha i będzie z tobą". Chcesz się jedynie takiej myśli uczepić! Dziewczyno otwórz oczy! Nawet jeżeli ma przed sobą dowody, to może kłamać. Będzie po prostu szedł w zaparte do końca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×