Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ona w rozterce

Co mam zrobić? Mój chłopak chce wyjechać na Erasmusa...

Polecane posty

Gość Ona w rozterce

Przepraszam, że powielam temat... ale zależy mi na wielu opiniach. Na Forum jest tyle bzdurnych tematów, które istnieją pomimo swojej infantylności, więc myślę, że mój zdublowany aż takiego zamętu nie wprowadzi... i moderatorzy go nie usuną ;) Otóż Mam chłopaka. Jesteśmy razem 4 miesiące, ale znamy się już...dłuuugo Kocham go jak nikogo na świecie i nie umiem bez niego żyć. On mówi mi każdego dnia, że kocha mnie... kilka razy wyrwało mu się, że chce być ze mną już zawsze, traktuje mnie poważnie, jestem tego pewna. Minusem jest moja postawa. Jestem strasznie o niego zazdrosna... Źle znoszę jego wyjazdy (jest muzykiem), dorabiam sobie niestworzone historie do wszystkiego, wyobrażam różne rzeczy. Nie truję mu oczywiście tyłka każdą pierdołą, jaką sobie wymyślę, bo nikt by tego nie wytrzymał... raczej dławię w sobie moje paranoje... przynajmniej większość z nich. Kocham go i boję się, że go stracę. Problem w tym, że on jakiś czas temu powiedział mi, że myśli o wyjeździe na erasmusa, za rok Do Hiszpanii... to wielka szansa dla niego, wiem o tym... ale już na sam myśl mnie skręca. Boję się, że mnie zdradzi, że pozna lepszą... że mnie nie będzie już chciał, że uczucie wygaśnie podczas rozłąki. To by trwało cały jeden semestr akademicki. Będę za nim przeraźliwie tęsknić, to mnie zeżre od środka... myśli co on właśnie robi, czy nie jest z jakąś inną. Wiadomo, na zachodzie ludzie bardziej liberalni, kobiety bardziej otwarte. On mnie zapewnia o swojej miłości, wierności... ja wiem, że on mówi szczerze - teraz mówi szczerze - ale wyjedzie i dopiero wszystkoo się będzie weryfikować na miejscu... Boję się tego wyjazdu... Ja już teraz świata poza nim nie widzę... z każdym wspólnym dniem kocham go bardziej... Jest sens z nim być? skoro za rok i tak się posypie...? bo ja nie umiem być w związku na odległość... a będę bardzo bardzo cierpieć... co ja mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34634636363
Wykup mu duzo prezerwatyw, zeby nie zaplodnil jakiejs Hiszpanki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiateklili
musiz mu dac wolną wolę. Nikogo siłą nie zatrzymasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogólnie, nie wydaje mi się, że wytrzymacie ze sobą długo. zachowujesz się jak nastolatka, która totalnie nie zna życia. jesteście razem od 4 miesięcy, a Ty już nie umiesz bez niego żyć. co zrobisz, jak odejdzie? zabijesz się? zaczniesz wysyłać mu pogróżki, szantażować go? do tego chorobliwa zazdrość, wynikająca najprawdopodobniej z Twoich kompleksów. według mnie nie dojrzałaś jeszcze do poważnego związku i powinnaś ostro przystopować. kiedy facet zorientuje się, że wariujesz na jego punkcie, poczuje, że ma nad Tobą władzę i zacznie to wykorzystywać. no ale i tak zrobisz, jak chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona w rozterce
Tak, nie umiem - bo w ciągu tych 4 miesięcy miałam wszystko. Było idealnie. W żadnym poprzednim związku tego nie było. Jeśli odejdzie, to jestem pewna, że nawet będę skłonna mu powiedzieć, że życzę mu szczęścia, mimo że tak nie będzie. Ale listy z pogróżkami czy szantaże to nie mój poziom. Nigdy bym się na to nie zdobyła. To nazbyt upokarzające. Zawsze gardziłam kobietami, które w ten sposób się zachowują i jestem PEWNA, że sama czegoś takiego bym nie zrobiła. Wolałabym cierpieć po cichu i co noc płakać do poduszki niż przyznać się do swojej słabości. Tutaj na forum jestem anonimowa, więc przyszło mi to z łatwością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona nadal w rozterce
dzisiaj mam znów cięższy wieczór, strasznie mnie to gnębi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem twoj ból. Sama własnie to przechodzę. Mój wyjechał na erasmusa ale na trzy miesiące. NIe jest łatwo od razu mówię. całę trzy miesiące były dla mnie koszmarem z ktorego chcę się obudzić.. Ale to zalezy od związku.Mozecie z sobą sie kontaktować przez internet. my niby też ,ale często się kłócimy i oboje juz chyba wysiadamy. Boje sie ze tego nie przetrwamy,a strasznie mi na tym związku zależy i zależało. Nie wiem jak bedzie po jego powrocie. Boję się że ogarnie mnie straszliwy żal do niego. nie o to ze wyjechał,ale jak się zachowywał. wkręcił się w klimat strasznie tam i prkatycznie nie poświęca mi czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×