Młodość przeciekła mi przez palce

Jako nastolatka byłam tzw. grzeczną dziewczynką. Słuchałam rodziców, chodziłam pilnie do szkoły, byłam pod każdym względem grzeczną dziewczynką. Nigdy nie zadawałam się z gówniarzami z gimnazjum, nigdy też nie bawiły mi papierochy i picie. Faceta nawet nie tknęłam, nie miałam też zwyczaju chodzić na imprezy. Nawet studniówkę opuściłam. Poszłam na studia. I tutaj podobnie. Nauka, pojedyncze spotkania ze znajomymi, czytanie książek. Nie żeby jakoś narzekać, ale no wiecie, zero szaleństwa. To już męczące. Chciałabym powariować, pojechać w góry, upić się, ale jestem już w takim wieku, że moje plany wyglądają dla kogoś jak fanaberie dziewczyny, która nie wyszalała się za młodu i teraz chce nadrobić straty. Ano prawda. Ciągle ubolewam, że szkołę i studia będę wspominać tylko przez pryzmat siedzenia nad książkami.

e tam, zawsze jest czas by szaleć ;)

i w wieku 29 lat pojechałam do dużego miasta sama oddalonego o 300 km i po raz pierwszy tam przeleciałam faceta, w wieku 29 lat!! kurwa czaisz?:D:D:D dodam że nigdy nie byłam w związku :)

daj spokój z tym użalaniem sie wszystko jest możliwe:D

ja mam dokladnie tak samo...nie umiem sie dobrze bawic ciagle sie ucze i jestem na zawolanie rodzicow...najlepsza corka pod sloncem a mam 21 lat..

Widzisz tak to jest w życiu, ja wybrałem inną drogę.Mam 26 lat i całe życie szalałem i się bawiłem żeby na starość nie żałować, mam tylko zawodówkę.Dopiero teraz będę robił średnie w trybie eksternistycznym i w wieku 27 lat będę miał maturę :) a później może studia kto wie :) Mam dużo znajomych którzy w moim wieku mają pokończone studia i żałują że siedzieli w książkach :) Ja nie żałuję ani trochę, zależy kto jak na co patrzy.

to facet przeleciał Ciebie

Ogólnie od czerwca dzieje się ze mną coś dziwnego. Nie mogę się na niczym skupić, ciągle bym tylko się włóczyła i jeździła po różnych ciekawych miejscach. Naukę szlag trafił rzecz jasna. Cały czas mam wrażenie, że się duszę. I jeszcze ta pieprzona samotność. Ludzie mają już swoje życie, nie mam z kim realizować tych planów...Smutne to, strasznie smutne!

bzdury! to ja przeleciałam jego!!!

Oczywiscie, ze to facet cie przelecial.

zostałaś zaliczona

nie wiecie jaka była sytuacja więc nie mówcie że było inaczej, nie było tam was ze mną

a co za różnica kto kogo przeleciał ;)

Ja też non stop jeżdzę...Właśnie wróciłam z Żywca, gdzie byłam od czwartku:) Oczywiście sama, bo ludzie uważają, że jestem stuknięta z tymi moimi spontanicznymi wyjazdami. Rodzice uważają, że jestem strasznym dzieckiem i chyba mają rację, bo w głowie mi tylko wojaże, łażenie po koncertach. Zero myślenia o małżeństwie, o stabilizacji.

I bardzo dobrze robisz, ciesz się życiem :)

mi też nie udało się zaszleć gdy byłam małolatą, mozemy zaszalec razem :)

ile masz lat ?

szaleć można całe życie jak się ma za co :D

smutnoooo

Pewnie, że się cieszę, ale przyznam, że trochę brakuje mi towarzystwa. Z ludżmi zawsze weselej. Popełniłam ten błąd, że całą młodość byłam sztywniarą i nie dałam się wkręcić w jakieś ciekawe towarzystwo. Teraz oglądam zdjęcia znajomych na nk lub na fejsie i ubolewam, że nigdy nie miałam takiej wariackiej paczki...

23 mi stukło niedawno.

ja należałam do wariackiej paczki grzecznych dziewczynek :D było czadowo!

Ja miałam zawsze nieliczne koleżanki. Z naciskiem na koleżanki, bo kolegów to zaczęłam mieć dopiero po maturze.

U mnie tak samo. Ale w planach postawiłem na szybki rozwój, znalezienie dobrej pracy i wtedy gdy będę miał więcej kasiory to będę szalał ;] Nie łam się.

Ogólnie jestem ostatnio taka smutna. Poszłam na studia, które okazały się totalnym niewypałem, bo dopiero teraz wiem, co chcę w życiu robić. W efekcie siedzę tylko nad książkami i męczę się już tym wszystkim.

koorwa mać przyjedz do mnie nad morze a zobaczysz jak można zaszaleć Wariacje na plaży ,kąpiele na golasa po paru piwach -czasami sie szukało łachów i z godzine :O Nie pierdziel bzdur tylko wyjdz do ludzi -napisz do jakiś znajomych,idz na spotkanie,na piwo itd

Teraz już nie mogę, bo przygotowuję się do sesji poprawkowej (idzie mi jak krew z nosa:(), ale jesienią chyba znowu będę się szlajać.

Jaki kierunek studiujesz? Tak w ogóle to jesteśmy przecież baaardzo młodzi. Więc nie przesadzaj ok?

Pierdol to ...znajdz sobie inny kierunek -taki jaki cie interesuje .Jeśli czegoś nie lubisz to nie bedzie z ciebie dobrego pracownika i frustracja bedzie sie pogłebieć

Studiuję filologię polską. Wolałabym coś innego, np. grafikę, ale tak się jakoś zdarzyło, że pewne rzeczy w moim życiu przyszły za późno.