dlaczego ludzie sa tacy podli? nie rozumiem takiego postepowania.

nie rozumiem, dlaczego ludzie to takie swinie. Stale ktos pode mna dolki kopie, jak komus pomoge to sie wypina lub chce ugrac wiecej moja szkoda. I zawsze powtarzam sobie o nie juz nigdy nikomu nie pomoge, jednak zapominam o tym postanowieniu i znow pakuje sie w cos bezsensu.

wydaje mi sie, ze wszyscy ludzie sa tacy sami, trace wiare w ludzi.

czy mozna sie jakos ustrzec przed takimi typami, czymoze ja mam jakies wybitne szczescie

.

masz miekkie serce? muszi miec twarda dupe. jak to sie mowi there is no fucking miekka gra :D nie wszyscy to mendy, ale trzeba byc ostroznym...

ja muszę iść spać, ale nie trać wiary.;):)

wiem, ale jak ktos mnie prosi o pomoc, osoba ktora lubie nie chce jej odmowic, potrafie mowic nie, jednak jak ma na kims zalezy, to potrafie wiele zrobic, a tu prosze. Nie mam sily, mam ochote przestac sie z kimkolwiek zadawac, utrzymywac wylacznie formalne kontakty.

albo po prostu jestem bardzo glupia, to jest jedyne wytlumaczenie

nikogo nie obchodziten temat, nikt nie poczul sie oszukany przez najblizsza, zaufana osobe?

pomagasz zeby otrzymac pomoc? czy pomagasz bezinteresownie??

pomagam bezinteresownie, po prostu lubie tzn. lubilam tych ludzi

to teraz wyciąg lekcje z życia, lecz nie popadaj w 2 skrajnosc

problem tkwi w tobie sam/a sie stawiasz w roli ofiary, przyciagasz takie zachowania

tak to już bywa trzeba się pogodzić, że są tacy ludzie na świecie, to dołujące, na szczęście nie wszyscy, uwierz

nie jestem w roli ofiary, nie pomagam wszystkim, tylko tym ktirych lubie czasem mysle ze obca osoba zrobilaby mniej syfu niz tzw dobrzy znajomi

lilika mysle, ze chyba wszyscy, od kiedy zaczelam zyc w tym sensie, ze tuz po szkole sredniej zaczelam pracowac, miec kontakt po prostu z prawdziwym zyciem, takie rzeczy mnie spotykaja. Mam dosc. Zreszta, niektorzy robia mi kolo tylka, naprawde w tkie rzeczy bylam wrobiona... a ja glupia, wierzylam dalej. Jestem glupia.

a ja znlowuz wiecznie zawodze se na kolezankach, wykorzystuja mnie, nazywajac wczensiej rpzyjaciolka a potem wypinaja sie dupa

to tez przeszlam, teraz wyszlo z czyichs ust ze jestem podla. Nie mam sil, wcale nie zalezy mi na tym,aby mnie lubiano, ale przynajmniej w zamian nie stwarzano problemow

Gdy coś robisz dla kogoś nigdy nie licz na wdzięczność, unikniesz rozczarowań, a jeśli liczysz to lepiej dbaj tylko o siebie.

nie licze na wdzecznosc, nie o to chodzi, ale jesli komus pomagam, ulatwiam niejako start, zapewniam na poczatku zycie, mieszkanie, bez kasy, bez czulosci to przynamniej spodziewam sie tego ze ktos mi nie okradnie z kasy, kluczy i zniknie. Osoba dobrze znana, lubiana przeze mnie. Chcialam tylko pomoc, bo wiem ze jak sie szuka, zaczyna to jest ciezko. Kurwa mac.A wiecie, to nie pierwszy raz. Moglabym mnozyc takie historie, moze nie az tak drastyczna jak ta ale jednak.

do wszystkiego trzeba podchodzić z większym dystansem, ni eoczekiwać zbyt wiele

ale mowie, ze ja na sereio nie oczekiwalam niczego. Uwazam, ze ludziom nalezy pomagac, ze ludzie powinni sobie pomagac, tak zostalam wychowana, taka zawsze byla najwieksza wartosc mej rodziny, bylismy biedni, ale zawsze pomagalismy innym. Pierdole, stane sie suka, suka i nigdy nikomu nie pomoga, NIGDY JUZ NIE ZAUFAM.

Placze, ale nie z braku tej kasy, ktorej mi teraz brakuje, zamki wymienie, ale z tego ze tak jest, ze tak mnie naiwnie wychowano. Koniec, bede najbardziej ordynarda suka na swiecie.

są tacy ludzie, że jak wycują, że ktoś słabszy to tylko patrzą jak dokopać, ale nie wszyscy na szczęście, zawiodłas się i teraz nie potrafisz zspojrzec obiektywnie

byc moze,ale za dlugo to juz trwa i nie wiem czy kiedykolwiek spojrze inaczej

kto ma miękkie serce ten ma twardą dupę młoda;)

musze to zmienic i bede twardodupna

Temat dawno temu poruszany, ale nadal aktualny. Zawsze tak będzie, że ktoś kogoś oszuka, że ktoś się na kimś zawiedzie. Macie rację - ludzie wyczuwają słabość lub miękkie serce i to wykorzystują, oczywiście nie wszyscy, ale znajdzie się sporo takich, którzy mówią, że mają zasady, a tak na prawdę "Gó...no" mają jeśli uważają, że przejawem koleżeństwa jest poniżanie kogoś i nie mówienie wprost o co chodzi. Niby znasz kogoś, ufasz, otwierasz się przed kimś, a tu potem niespodzianka. Rada jest tylko jedna: trzeba być ostrożnym, ale bez przesady, nie znajdzie się przyjaciół nigdy nie ryzykując, a jeśli już zdarzy się, że ktoś się po Tobie" przejedzie" to reagować, bo jak raz się to zostawi bez wyjaśnienia to już zawsze będą robić z Ciebie czarną owcę. Trzeba się zapytać, co poeta ma dokładnie na myśli, a jeśli ktoś używa aluzji to trzeba powiedzieć jak np. w przypadku dziewczyny porównanej do psa: "Słuchaj, tak się składa, że ja mam psa, czyli mam rozumieć, że uważasz, że jestem podobna do zwierzęcia/ że porównujesz mnie do zwierzęcia?" Jeśli powie, że tak, to trzeba odpowiedzieć, że to jest tylko zdanie tej osoby, że może sobie myśleć co chce, albo, że widocznie percepcja tej osoby jest na bardzo niskim poziomie, trzeba atakować, nie można się tłumaczyć, bo to tylko pogrąża. A jak ktoś zobaczy, że nie obchodzi Cię, co on myśli, że potrafisz się bronić, że jesteś pewna swojej wartości to da spokój, znudzi mu się to. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

A jeśli nie masz odwagi zareagować lub nie wiesz co powiedzieć to musisz wzmocnić swoją pewność siebie, uświadomić sobie swoją wartość i zastanowić się co można w takich sytuacjach odpowiadać, jak się bronić. Naprawdę, nie wszyscy muszą nas lubić, mówi się: jak się nie podoba to spier.... A być może jak inni zobaczą, że masz jaja, to zmienią zdanie, bo będą się bać kompromitacji. Nie można dać się tak traktować, bo mało osób chce się przyjaźnić z ofiarą.

Bo mało jest przywódców gotowych na wszystko