Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AIKON

Czy tęsknicie za swoim dawnym zyciem sprzed ciązy?

Polecane posty

Ja prowadzę prawie takie samo zycie jak przed ciążą dla mnie dziecko to nie jest żadna przeszkoda do spontanicznych wyjazdów. Ostatnio jak bylismy z mężem i dzieckiem na spacerze ok. 13.00 to zachciało nam sie jechać do teściów (ok. 250 km.) i o 17.00 bylismy już w drodze. Jak się chce to też można. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pewnie ze tesknie
bo teraz to juz zupelnie inne zycie i tamto juz nigdy nie wroci. To jak pojsc do szkoly i tesknic za beztroskim dziecinstwem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
udało się!! :D odpaliłam kompa :D net ledwo chodzi ale może posta mi sie uda dodać :) USB mam rozwalone i musze jedną reką modem trzymać :) mój szatan w końcu padł :) a mąż jeszcze nie wrócił. Mam cenne kilka minut :) 20:17 [zgłoś do usunięcia] laukjjaaa ale durne, tęsknią za dawnymi czasami, a mają po kilkoro dzieci i to jedno po drugim. Przecież w ten kierat to same siebie żeście wpakowały, nikt wam nie dał na siłe tych dzieci do opieki. A co do opieki babć, dziadek itp. ,ze nie macie komu zostawić dzieci, przecież są opiekunki. Można je wynająć. Najlepiej do załadować babci ledwie chodzącej niech zapieprza, bo córcia miała kaprys i zrobiła sobie kilkoro dzieci. Opłaćcie niańki i możecie wypoczywać do woli. ---> wypierdalaj 🖐️ i to w podskokach, bo zacznę być wulgarna :P tak mamy po pięcioro dzieci i płodzimy nadal! Po to żebysmy potem mogły się sobie nawzajem pożalić na kafe i przy okazji przegrać tu życie. Oczywiście mamy po 40 lat, nasze mamy po 80 i ledwie chodzą a my im tą watahę dzieci na cały dzień zwozimy a sama siedzimy i pierdzimy w stołki. AIKON- ja też właśnie się zastanawiam nad butami na jesień :) anka1976 --> ja też tak mialam. Uważałam ze tylko ja mogę się zająć moim dzieckiem. Dlatego przesiedziałam z nim w domu pierwsze pół roku. Najdłużej wyszłam na 2 godz na zakupy. I to z przymusu bo zaczęła sie zima a ja bez kurtki. W nocy czuwałam a jak mały sie za długo nie budził to potrafiłam zaglądać do łóżeczka czy oddycha :) Pamiętam mój pierwszy dzień w pracy! - dzwoniłam co 30 minut bo byłam pewna że jemu sie coś złego dzieje. Teraz się to zmieniło. Chyba te pierwsze miesiące takie są. Przynajmniej ja tez tak miałam. Gdzies do 1-go roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellabonda
Za mną od kilku dni już taki temat chodził, a teraz zobaczyłam go na kafe :) Tęsknię za tym samym, co wy: za niedzielą w piżamie, zakupami w jakiejś galerii, wizytą u kosmetyczki, za normalnymi kontaktami z ludźmi. Chciałabym sobie normalnie pogadać z koleżanką bez tego dzikiego rozglądania się za moim żywiołowym dzieckiem. Mam dwóch synów, jeden 2,5 roku, drugu 4 miesiące. Młodszego karmię piersią, więc w ogóle masakra. Byłam dzisiaj w mojej pracy w pewnej sprawie. W jednej ręce trzymałam fotelik, drugą ciągnęłam starszego po schodach (bez przemocy, to tylko tak dziwnie brzmi :) ). Spotkałam znajomych i jakoś tak im pozazdrościłam. Umawiali się gdzieś na piwo po pracy, mieli jakieś sprawy, normalne rozmowy, a ja tylko pieluchy, karmienie, plac zabaw, sprzątanie, pranie, prasowanie, generalnie jakaś taka nudna się sobie teraz wydaję. Potzrbuję chyba tego szaleństwa, które gdzieś chyba jeszcze mam w sobie, ale jakoś ostatnio trudno mi je wydobyć. Żeby nie było. Jestem już sporo po 30, moje dzieci są najukochańsze i planowane. Z pierwszym synem długo nie mogłam zajść w ciążę, leczyłam się, byłam przeszczęśliwa, jak się udało. Oczywiście to nie jest tak, że żałuję tej decyzji, ale czasem jakiś urlop od bycia matką by się przydał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie tęsknię, choć moje życie się zmieniło. moja córka ma 10 msc(zaczyna chodzić) i nie można wypić kawy w spokoju a o przeczytaniu gazety to nie ma mowy-zaraz mi ją wyrywa:) cały dzień zajmuję się dzieckiem i obowiązkami domowymi(mąż od rana do wieczora w pracy) nie żałuję , że zdecydowaliśmy się na dziecko :) to całe moje życie, kocham tę istotkę całym sercem lecz nad drugim dzieckiem porządnie się zastanowię-gdyby mój mąż miał czas mi pomagać byłoby mi łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tam nie tęsknię
teraz to dopiero wszystko nabrało sensu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tam nie tęsknię
ja juz się naimprezowałam, najedziłam, mogę zrezygnować z wileu rzeczy. teraz jest czas na wychowywanie dziecka i chcę się tym w pełni cieszyć. Na wyjazdy jeszcze będzie czas, dzieci szybko rosną. Uważam, ż ew życiu na wszystko jest czas i miejsce, odpowiednia pora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi-zielone
Przylaczam sie do matek zmeczonych zwariowanymi dziecmi. Moja corka ma18 miesiecy i daje mi niezle popalic. Maz pracuje, ja jeszcze przez 2 miesiace zostane w domu,ale szczerze mowiac nie moge sie juz doczekac powrotu do pracy. Nie pomaga mi nikt w niczym, rodzice i tesciowie mieszkaja daleko. Sikanie w towarzystwie to i u mnie standart. Myslalam ze tylko ja tak mam ze mi sie nie chce,ale widze,ze nie jestem sama w swej niemocy. Nie bylam w kinie od dwoch lat. Nie chodze spac pozniej niz o pierwszej a lubialam posiedziec do rana przy herbatach i ziolach roznych... Nad papierami chociazby...a potem spac do dwunastej, napic bym sie chciala tak bez opamietania i przeswiadczenia,E jakby co to na ogotowiu stwierdza ze patologia, pijana matka,zakladajac ze na to pogotowie sama dziecko zdolam bezwypadkowo dowiezc. I jeszcze trsknie za tym, prozaicznie,zeby posilek zjesc spokojnie bez prob mieszania w moim talerzu i zeby podlogi moc myc raz w tygodniu... Dziewczyny,trzymajcie sie, no jakos to bedzie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AIKON
elisa- Spokojnie poprostu ignoruj tego rodzaju posty i tyle to najlepsza metoda, jak powietrze Wiecie a mi sie wydaje ze często tak jest ze tesknimy za tamtymi beztroskimi czasami tylko o tym sie nie mowi bo nie wypada, bo to jest niejako temat tabu bo jak to jestes teraz matka/ojcem i to onzacza ze załujesz ze masz dziecko? nie to nie oznacza ze sie zaluje ze ma sie dziecko ale to jest normlana sprawa ze sie wspomina trskni ze chociaz na chwile chcialo by sie przeniesc zeby zwyczajnie odpocząc. A przychodzi taki dzien ze spadaja klapki z oczu, ze jest sie zmęczonym typi wrzaskami, ta ciągłą bieganiną, ze ten slodziutki do niedawna maluszek to istny diabel wcielony a Ty masz tylko jedną pare rąk i oczu. ewa0505 - nie mowie o takiej spotnanicznosci bo wyjazd do tesciow nie uwazam za zadna spontaniczność. Raczej chodzilo mi o wyjzd np last minut do Grecji/Włoch doslownie za pare dni, czy wyjzd w gory - mam ok700km i zalatwienie w samochodzie, doslownie w drodze urlop na żądanie na 3-4 dni zdarząlo sie co jkais czas (swoją droga szkoda ze urlopu na żądanie jest tak mało) z moim dzieckiem o tego typu atrakcjjach moge zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellabonda
AIKON, ja chyba wiem, o co ci chodzi :) Teoretycznie to można takie last minute znaleźć i wyjechać z dziećmi, ale po co? Żeby się użerać w innym miejscu? Bo wypoczynek z moimi dwoma dzikami jest średnio realny. Ja jak patrzę na moje mieszkanie to mi się płakać chce. Marzę o tym, żeby żyć w estetycznych warunkach, ale naprawdę nie daję rady. Zawsze jakieś prasowanie czeka, na podłodze mata dla niemowląt, która nie nadaje salonowi uroku. Kuchnia wygląda najlepiej, chociaż ostatnio młody parkuje tam swoje auto. Ja też nie narzekam na to, że mam dzieci w ogóle, są moim szczęściem największym, ale to nie znaczy, że nie zatęsknię za wylegiwaniem się na kanapie przez cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A cóż to za spontan z dzieckiem ( 8,5 msc. u mnie np.)? Trzeba spakować wanienkę, łóżeczko , ubranka, pieluchy, zabawki, mleko, butelki, smoczki i iine barachło. Gdzie tu spontaniczność? Widać nie wszyscy rozumieją o co nam chodzi. Mój łobuz zasnął, więc chwilka na kawę. Ale humor mam podły, bo mąż dziś ma imprezę firomową i zostałam sama z małym. Nienawidzę tych imprez! A najbardziej wkurzające jest to jego tłumaczenie, że to praca. I on wcale nie chce tam jechac ale musi. Sra ta ta ta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi-zielone dlaczego w kinie nie byłaś od 2 lat? przecież kino to tylko 2 -2,5h mąż nie może się dziecięciem zająć? Ja byłam kilka razy, jeździmy z koleżanką (ona ma dwójkę córcię 7 letnią i synka 3 latka) jeden tatuś nas zawozi do kina, drugi odwozi do domów oczywiście w asyście dzieciaków ;) (nie mieszkamy w PL nie mamy babć, cioć pod ręką to trzeba sobie tak radzić) faceci siedzą z dzieciakami i maluch mają frajdę bo tatusiowie są bardziej kreatywni od mamuś. Podobnie z zakupami, panowie zostają z dzieciakami my mamy wychodne, może warto znaleźć znajomych z dziećmi w wieku naszych maluchów i jakoś to zorganizować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellabonda
I jeszcze mam taką refleksję :) Ja pierwsze dziecko urodziłam po 30. Trochę przeżyłam do tego czasu. I to nie jest tak, że jak ktoś się "naimprezował" to się wyszalał i jest mu łatwiej. Myślę, że jest wręcz odwrotnie. Śmieszy mnie, jak 20-latka pisze, że ona się w życiu wyszalała i jest gotowa do bycia matką. Ona po prostu nie wie, co ma do stracenia :) Bo co to za rozrywka do 20, czy 22 roku życia? Ja na pewno nie tęsknię za czasami studiów. Bardziej brakuje mi tej swobody, którą dawały własne zarobione pieniądze, własne mieszkanie, samochód. W wieku 20 lat tego wszystkiego nie miałam. Muszę kończyć z wiadomych względów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AIKON
A moim zdaniem wiek nie ma tu nic do kwestii wyszalenia sie czy nie. Kazdy ma inna osobowosc inny temperament i styl spedzania wolnego czasu jeden zaszyje sie z ksiazka na kanpie na pół dnia inny jest "zwierzęciem" stadnym i bez ludzi to zadny odpoczynek. Ot cala filozofia. A propos wieku moim rodzice 54 na karku i oboje sa rozrywkowi i kilka razy w roku wychodza na potancowki - odpowiednie do ich wieku nie kilka razy na pare lat ale kilka razy w roku z 5 napewno + obowiazkowo sylwester z tancami. Tak lubia, wyszlaec sie na parkiecie i nie ma to nic wspolnego z ich niewyszaleniem sie w czasach mlodosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AIKON
bellabonda - mieszkanie to temat rzeka :) moje wyglada jakby toczyly sie tam regularne walki w okopach. Co odkurze to burdel bo chrupka rozgnieciona po dywanie i rozniesziona na 3 inne pokoje. Zawsze bylam raczej pedantyczna osobą, wszystko na swoich miejscach, wszystko poprasowane, poukladane w garderobie blysk a teraz.... lepioej nie bede mwoic co tam sie wyrabia. Ale ostatnio zaczęlam odkurzac i skonczylam cos tak nie slysze mojej corki, nie plącze sie pod nogami chodze, wołam, szukam nie ma az wchodze do kibla a tam miesza ręka wode w kibelku i ma taka radoche ze szok a ja zdębialam bo przeciez klapa zamknieta ale dziecko jednak da sobie rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do dziewczyn które tęskną za spontanicznymi wyjazdami - jeszcze poczekajcie troszkę, widzę po moim 2 latku o ile łatwiej teraz z nim się gdzieś wybrać (to tez zależy od rodziców bo jedni pilnują stabilnych posiłków, pór snu itp) teraz młody wszędzie zje bez butelek niekapków, zaśnie czasem w aucie jak wracamy i nie ma problemu, bez tony pampersów, jeszcze rok temu termosy, butelki, kaszki) myślę że za rok to już w ogóle fajnie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AIKON
annnnnnna - no wlasnie licze na to ze jak dziecko mi podrosnie to bedzie inaczej bez tony rzeczy do wzięcia ze sobą. U nas a propos wyjazdow jest jeden problem moje dziecko jest niejadkiem ona nie zje nigdzie indziej jak w domu i to najchetniej jakby bylo mnostwo zabawek w koło. Np wyjazd z nia na wczasy to graniczy z cudem bo nie wiem co by jadla - jedzenia takiego stołówkowego - zagraniczengo np jak jest na szwedzkim stole w Grecji nie zje, sliczkow nie tknie juz wiec tez odpada. Gotuje jej sama typu klopsiki, parowki, rybe piekę w piekarniku a na wyjezdzie gdzie bym to gotowala i piekla? bo jeszcze pół biedy jak dziecko zje sloiczek to zabierasz ilesc tam a zreszta gerbera mozna kupic teraz wszedzie i juz obiadki i deserki z glowy a tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AIKON przepraszam nie mogę znaleźć le Twoja córcia ma miesięcy, ale te nasze maluchy to sa cwane, nie ma to jak kuchnia mamusi :P pójdzie do przedszkola to będzie jadła z dzieciakami (dla towarzystwa i cygan dał się powiesić) a do tej pory? może w jakimś klubiku malucha popytać czy są posiłki i zrobic córci "trening" przed wczasami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AIKON
annnnnnna moja ma roczek i od nowego roku idzie do prywatnego złobka wiec nie wiem jak to bedzie z jedzeniem, mam nadzieje ze sie nauczy jesc razem z dziecmi bo to co teraz sie wyprawia to jest DRAMAT!!!!!! oprocz mleka, ktore je 3 razy dziennie bardzo chetnie nic nie chce wszystko jest ble, nawet jakies slodkie serki typu danonki sa ble chociaz nie daje jej takich rzeczy do jedzenia ale juz mi rece opadaja jedzenie to jedna wielka walka. Dobrze ze super spi w zasadzie nie wiem co to nieprzespana noc bo od 2 tyg swojego zycia przesypia cale noce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny :) fajnie się Was czyta i chyba doskonale wiem o co Wam chodzi :) ostatnio wyrwałam się z chłopem na jeden dzień, mały został u dziadków. No i wszystko super, ale nerwówka zaczeła się w drodze powrotnej. Miliśmy być wcześniej, ale utkneliśmy w korkach i krętych drogach słowackich tatr. Zaczełam się denerwować że dziadkowie się niecierpliwą ( na szczęscie tylko sobie to wmówiłam ;) ) że mały będzie marudził przy przenoszeniu, czy w ogóle dojedziemy. No i zrobiło się nie fajnie. I tak sobie pomyślałam że kiedyś wracalibyśmy na lajcie, bez żadnego stresu w domu pewnie siedlibyśmy na balkonie i wypili drinka i wspominalibyśmy dzisiejszy dzień. Tymczasem trzeba było zajechać do teściów, przetransportować małego, który oczywiście się obudził, mimo zmęczenia siedzieć z nim do połowy nocy i troche ten czar uleciał. Nie zrozumcie mnie żle bo z drugiej strony nie moge się doczekać aż mały podrośnie i pojedzie tam z nami. Wtedy będzie super zabawa całą rodziną :D ale taka nutka tęsknoty była :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AIKON szczęściaro :) mój ma ponad 2 lata i przespał w całości 7 nocy, 3 w marcu i 4 teraz w sierpniu ;) ale u nas problemem było/jest ząbkowanie z tym że ostatnie ząbki już prawie całe wyszły (alleluja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam słonecznie. dobrze wiedzieć że kiedyś mi ta nadopiekuńczość przejdzie:)moja Weronika od 6 rano wygłupiała się ze mną w łóżku i padła -śpi słodko a ja mam czas na kawkę,makijaż i trochę ogarnęłam w domu. Jeśli chodzi o wyjazdy wakacyjne to my bylismy nad morzem w lipcu z małą i nie powiem-było super,ale ona miała 3 miesiące z kawałkim więc spacery z wózkiem i leżakowanie na plaży pasowało jej jak najbardziej-gorzej było jak wróciliśmy do domu-tam miała mamusie i tatusia non stop przy sobie i nie bardzo podobało jej się zająć sama soba.kilka dni miałam przechlapane. jesli chodzi o wyjścia to w zeszłym tygodniu było pierwsze bez dziecka.mam to szczęście że mogłam ja ulokowac na noc-wyszykowałam się pieknie ubrałam szpilki i poszliśmy na imprezę -ale ja nie bawiłam się dobrze.chodzilam z telefonem w ręku i wyobrażałam sobie że mała płacze i nie może beze mnie zasnąć,dzwoniłam 3 razy i potem wyłączyli tel ze stwierdzeniem że jak coś to oni zadzwonią-wróciliśmy a ja nie mogłam spać i czekałam aż będzie rano i pojadę po nią. a z praca-wiem jak to jest,w firmie pracuję od 13 lat,po urodzeniu dziecka odwiedziła mnie jedna kolezanka,reszta milczy,wypadłam z obiegu jak to się mówi.przede mną wychowawczy i chyba nie będę miała do czego wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Ja dzis w pracy, mała z tata caly dzien:) Elisa, ja tez jestem z lubelskiego:) moze mieszkamy niedaleko;) Ja mam ten komfort czsasami, ze tesciowie sie małą zajmą, np. całą niedziele nas nie bylo, corka z babcia i dziadkiem, nawet lepiej z nimi sie zachowuje niz ze mna, w ogole im nie marudzi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja tez przesyoia cale noce od malego:) wyjatkiem bylo zabkowanie, aLE to tez nie jakos strasznie, na szczescie ma juz wszystkie ząbki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny 🖐️ takiego długiego posta mi wcięło 😭 😭 😭 😭 😭 szef mój sie dzisiaj wściekł i siedział od rana, ale już go sprytnie oddelegowałam :P otóż tak, zgadzam sie z powyższym, nie ma znaczenia, czy ktoś się "wyszalał" czy nie. Jak pisałam już kilka stron temu moja teoria jest taka: im ktoś więcej "szlał" i imprezował (nazwijmy to ładnie: żył intensywnie :P ) tym bardziej za tym tęskni. Ja tęsknię! Bardzo. co nie znaczy że ie kocham mojego synka i żałuje że jest. Kocham go i ciesze sie nim. spontaniczny wyjazd z dzieckiem... no ta... spontan na całego! oczywiście ja też mogę z dzieckiem wyjechac gdzie chce i kiedy chcę! jasne że mogę :) tylko czy mi sie chce? :o zawze po powrocie dodomu ( chociażby po zwykłym weekendzie u znajomych) wracam taka umęczona że szok. Ja mam przynajmniej mieszkanie przystosowane do małego dziecka - kamikaze. (wszystko poustawiane wysoko, zabezpieczenia na szafkach, wszystko co niebezpieczne pochowane tak żeby nie dostał, ba! ja nawet stołu w kuchni nie mam :( bo po stołku, na stół z ze stołu na parapet i do okna...) A u znajomych... biegam za nim jak szalona i wszytko wyrywam mu z rąk. Bo jego interesuje to czego nie można, mimo że dookoła milion fajnych zabawek. U mnie teoria - im starszy tym lepiej się nie sprawdza - wręcz odwrotnie. W tamty roku byliśmy tydzień w Bieszczadach. Mały mial wtedy 9 miesięcy. Bez problemu zniósł podróż (7 godz w samochodzie) zwiedzaliśmy, spacerowaliśmy, kąpalismy sie w zalewie Solińskim... było przyjemnie. Jedengo dnia wyskoczyliśmy na Słowacje... Dzisiaj sobie tego nie wyobrażam. Nawet jak do Tesco z nim pojadę to musze go ganiac między półkami! Moje mieszkanie też wygląda jaby regolarnie (co 20 minut) przechodziła przez nie trąba powietrzna :o Nienawidzę tego!! Ja marze o porządku! Ale sprzątanie = zero rezultatów. W jednym końcu sprzątam, w innym "robi się" bałagan. Oczywiście sam się robi :P Można ręce odpracować i garba sie nabawić czysto i tak nie bedzie. Modliszka22 - siema ziom :classic_cool: kurde jakby to sie dogadać skąd jesteśmy żeby tak za bardzo się nie upubliczniać :P :P ??? hmmm... napiszasz mi na maila? :D pod nickiem mam. Moj syn też z dziadkami jest grzeczny. Ale to pewnie dlatego ze moi rodzice dostali świra na jego punkcie, i cały dzień tap tap konik, husiu husiu, itd... poświęcaja mu 200% uwagi a mały wniebowzięty. :) Zazdroszczę Wam tych przespanych nocy :(:(:( ja juz dwa lata nie śpię :(:(:(:( ani JEDNEJ nocy - dwa lata!! sama sobie sie dziwie że jeszcze jakoś żyję. A ja w niedzielę mam "wychodne" :D:D:D:D jade na koncert! jupi jupi jupi!! :A SAMA !! Rozumiecie?? SAMA! :D:D:D (samam w sensie bez moich chłopaków, ale za to z ... uwaga uwaga...... kolegą!!! :D:D:D ) tej mój mąż to jednak kochany jest :) - znaczy ma przebłyski :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łoooo boże :( ale naklikałam :( nie ma szans - nikt tego nie przeczyta :P to Wam streszczę: jade na koncert:P :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AIKON
elisa- ale ten kolega to nie jest ten "nieznajomy" z fatazji? ;) Ale Ci fajnie, wyszalejesz sie ja za to mam weekend sam na sam z tajfunem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elisa, ja przeczytalam:D nie martw sie balaganem, mi juz przeszlo namietne sprzatanie, a kiedys tez pedantka bylam:P zaraz napisze na maila skad jestem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twardziele jesteście :) taki post przebrnąć :P AIKON - ten absolutnie znajomy :P więc odpada ;) ;) :D ale nigdy nie wiadomo kto sie na koncercie trafi :P a że to koncert punkowy to różnie moze być :D:D:D:D:D Modliszka - czekam :) mi pedantyzm też przeszedł :) ale ponad rok walczyłam... :) znaczy nie z pedantyzmem tylko z syfem. Ostatnio sie poddałam i zdecydowanie mi lepiej :D Może w końcu jutro skończe małemu ten pokoik do zabaw i wypierdziele tam wszystkie jego graty :) mam nadzieje że wtedy bedzie troche czysciej, jak i o ile sie tam bedzie bawił. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×