wszystko dla dziecka?

Nie no wiadomo! Ja też lubie grac w xboxa i z mężem się bijemy kto ma akurat grac hehe ;) Ale bardzo mocno będe się starac by tv, konsola, komputer, internet nie były na pierwszym miejscu.. Tak samo zamiast usadzic dziecko przed durnymi bajkami jakie teraz w tv puszczaja ktorych sie ogladac nie da, bedzie ogladalo disneya ! :D

angela, wszystko dla ludzi ;), ja też oglądałam filmy z Van Damem, krwawe ;) w wieku 7, 8 lat, bo mam sporo starszych braci, grał w gierki na Amidze i jakoś w miarę normalna jestem ;), no ale ja nie grał non stop i nie oglądałam ciągle TV ;)

Poza tym uważam, że dzieci, które ciągle siedzą przed TV są apatyczne, pozbawione radości życia...bo są takie zasiedziałe.

dokładnie, wszystko z umiarem :) w zeszłym miesiącu się uśmiałam, jak teściowa przy wszystkich na imieninach Aneczki powiedziała do małej "no przynieś nowego misia którego dostałaś od babci" i mała poleciała do pokoju i przytargała misia którego uszyła moja mama :D mina teściowej - bezcenna ;) za to miś od niej ładnie się prezentuje na szafce ;)

Pewnie znacie rodziny gdzie tv leci ciągle...ja bardzo pilnuję żeby tv był włączony tylko wtedy gdy ktoś coś ogląda, tak się nauczyłam w domu rodzinnym, nie było oglądania bez sensu, co leci...

młoda, rewelacyjne z tym misiem :D

Dziecko szybko łapie, jak ciągle leci tv, że tak musi być, że to ważne!

u nas tv jest włączony gdy tatuś mecz ogląda ;) albo gdy przychodzi z pracy - ja puszczam córci bajkę i daję mężowi obiad a potem bawią się razem :) a tak to z mężem jak oglądamy filmy to już gdy córka śpi, ewentualnie w niedzielne poranki które trwają do południa ;)

Myślę że da się, to z rozsądkiem zrobić, tylko wiadomo trzeba się nagłowić :)

Fakt że też jest tak, że jak dziecko ma taki wrodzony umiar ;), to samo już od małego wie ile może, że nie gra się 5 godzin w grę na kompie ;)...a jak dziecko takie uparte i nie mające problemy z wyczuciem granic, to jest ciężej ;)

młoda, a Twoja córeczka chodzi do przedszkola? :)

Mnie też zawsze raziło u kogoś, że choćby nie wiem co, telewizor musi być włączony..

ja zauważyłam, że mała jest mniej uparta gdy przed wyjściem z domu jej dokładnie opowiem gdzie idziemy, co będziemy robić itd. np siadamy przy herbatce (jak dorosłe ;) ) i jej mówię "Anusiu, zaraz pójdziemy do sklepu bo musimy zrobić zakupy a potem pójdziemy na plac zabaw. pobawimy się z dziećmi ale gdy będzie godzina 14 to musimy iść do domu żeby tacie obiad ugotować. a jak tatuś zje, to zabierze Cię na rower" i pokazuję jej jak mają być wskazówki zegara, potem ustawiam budzik w telefonie na 4 minuty przed 14 i wołam małą, pokazuję jej na ręce że jest 14 i musimy iść :D wtedy nie protestuje i męża pogania żeby szybciej jadł :P

moja tesciowna przywalila na urodziny mojej corki z kuchnia dla dzieci , bo im wiekszy prazent tym lepszy , nie mogla zrozumiec co to za prezent dla 4 latka - caly dzien w parku wodnym - bo taki byl nasz prezent! a na tv i gry cora nie ma czasu po prostu, a jak juz pogra to po godzinie ja to nudzi -tak jest przyzwyczajona , w zasadzie gra tylko jak gdzies daleko jedziemy!

planujemy ją posłać jak będzie miała 5 lat :)

młoda, ale taka mama jak Ty, to nawet lepsze niż przedszkole ;), mało kto tak potrafi, na prawdę, nie to że kadzę ;)...masz wykształcenie pedagogiczne?

oj nie, ja to inżynierem jestem :D mąż tak samo :) ze mnie to się w rodzinie zawsze śmiali że ja to taki duży dzieciak jestem, może dlatego się świetnie bawię z córką :) a do przedszkola chcemy ją posłać bo powinna umieć w grupie żyć, nie chcemy żeby szok przeżyła w szkole że nagle klasa pełna dzieci :) staramy się aby mała miała towarzystwo - chodzimy na place zabaw (zaprzyjaźniłam się z kilkoma mamami ;) ), zapraszamy dzieci do nas z mamami albo bez, my jesteśmy zapraszane. i chodzi córka na takie zajęcia w prywatnym przedszkolu z rytmiki i plastyki ale póki co do przedszkola nie chodzi. :)

A co do prezentów, to uważam że rodzina nie musi się znać na tym, choć wiadomo bez przesady, 10 latkowi nie kupuje się gry komputerowej od 15 roku życia, bo i z tym się spotkałam...uważam że gorzej jak rodzice zasypują dziecko toną zabawek nie dostosowanych do wieku dziecka, czy zbędnych niż jak babcia kupi raz w roku coś, co też nie jest najbardziej odpowiednie dla dziecka...

młoda, jak ma kontakt z innymi dziećmi, to nie ma problemu, bo najgorzej, jak dziecko tylko z mamusią i nawet na place zabaw nie chodzi...

Dzieci mojego brata 2 i 5 lat siedzą ciągle tylko z mamą w domu, mało wychodzą, choć mają podwórko, sporadyczny kontakt z innymi dziećmi...

anoooo - dokładnie. moja koleżanka się chwali że jej 4 letnie dziecko umie grać w gry na komórce i ją obsługiwać, czy obsługuje ipada. ale jak mu pokażesz listki jakieś to nie wie z jakiego drzewa są ani nie zna zwierzątek oprócz tych 'podstawowych' my teraz jesteśmy na uczeniu córki jak należy postępować z pieskami i kotami, bo bardzo chcielibyśmy psa kupić ;) mała póki co wie że piesków ani kotków nie wolno denerwować ani obok nich przebiegać bo zaczynają wtedy gonić :)

I będzie piesek, czy kotek? ;) Ja uważam że dziecko nie wychowuje się dla siebie tylko dla społeczeństwa, jak się nie nauczy wzorców zachowań, to później jest problem, ono ma problem, społeczeństwo ma z nim problem...

a co do prezentów to ostatnio właśnie na imieniny córki, moja siostra mnie pytała co małej kupić to powiedziałam "a po co jej coś kupować? lepiej jako fajna ciocia zabierz ją gdzieś :)" i pojechały na stadninę koni i mała siedziała na kucyku - ile opowiadania potem było :D

Komórkę nauczy się obsługiwać prędzej, czy później, jak się nie zaszczepi w dziecku ciekawości świata, powiedzmy zwierzątek, to później już może tego nie nadrobić...

mloda, jak rodzicie zdroworozsądkowo podchodzą do wychowania dzieci, to prezent typu jeżdżenie na kucyku, to fajna sprawa...ale wiesz dla większości rodziców, to głupi prezent, bo się boją, że się coś dziecku stanie, bo takie małe, a ma np. 5 lat u pyskuje jak 15 latek :D

pieska chcemy :) tylko najpierw żeby mała wiedziała właśnie jak się należy zachowywać :) zgadzam się z Tobą w 100% co do nauki obsługi komórki czy komputera. chcemy jej wpoić że to są urządzenia przydatne w życiu, zresztą po co jej teraz taka nauka :) wie że jak do taty się dzwoni to się 2 przytrzymuje i tyle :) jej nie ciekawi telefon ale też może dlatego że u nas się nikt nim nie bawi - z niego się dzwoni i córka widzi do czego służy.

Każdy jest inny, każdy rodzic bedzie inaczej kształtował swoje dziecko. Chce miec wkoncu w nim partnera kiedys, kogos z kim moze dzielic pasje :) Rodzice skrzypkowie od małego beda słali dziecko na zajecia z muzyki i gry na jakims instrumecie. Rodzice z pasją aktorską beda bawic dzieci teatrzykami i dziecko samo bedzie widzialo w tym cel .. I tak można wymieniać.. Dla mnie napewno ważne bedzie obcowanie ze zwierzętami ktore sa waznym elementem mojego życia. Jak przyjdzie na swiat mam nadzieje, beda juz z nami nasze kotki. Wiec wychowa sie przy kotkach a za pare lat napewno i pies. Musialam moja kochana sunie zostawic z mam i siostra bo tu nie wpuszczaja tej rasy :( I napewno póki moja niunia żyje innego psa nie bedzie. Filmy przyrodnicze, zoo, ksiazki i rozmowy to bedzie dla mnie podstawa- bo taka jest moja pasja i pragne sie z nia dzielic w kształtowaniu tego malego czlowieczka :)

anoooo - no wiesz, ja też się obawiam o córkę ale tak hmm.. zdrowo :) gdybym nie miała 100% zaufania do siostry to bym z nimi pojechała. tak samo chodzimy na basen, jeździmy na rowerze i po prostu trzeba uważać :) z mężem mamy umowę że tylko jedno z nas podaje jej leki gdy jest chora, na basen czy nad jezioro jak idziemy w więcej osób to zawsze wtedy oboje bo chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe

angela, pojedź kiedyś na sawannę podpatrywać zwierzaki ;), ja byłam wrażenie nie do zapomnienia, nic tego nie przebije!!! :)

mloda, no tak, zdrowy rozsądek...przecież nie wysyła się 5 latki samej na basen :D