Jak namówić mojego chłopaka na leczenie psychiatryczne

Jestem z nim od roku znamy się 3 lata,wszystkie nasze kłótnie, kończą się tym,że kontruje je jednym " aaaa bo jestem brzydki, jak był bym ładny to by nie było problemu". W istocie nie jest taki brzydki, może twarzy nie ma za pięknej, ale jest przystojny,ćwiczy.Ale ma najebane w głowie pod tym względem każde swoje nie raz żałosne zachowanie tłumaczy tym że jak był by ładny to nie było by problemu i tak od zawsze Jego kompleksy przerodziły się chorobę psychiczną ma fioła na punkcie wyglądu.Gdy mu wczoraj powiedziałam po tym jak wyskoczył ze swoim stałym tekstem, że wygląd to nie wszystko jeśli chodzi o związek, że ma masę cech o których dziewczyna marzy gdy chce mieć chłopaka i gdyby ich nie miał, chodź by nie wiem jak był ładny i wogólę nigdy bym z nim nie była to stwierdził że zrywa ze mną nie potrzebuje mojej łaski i nie będzie mnie skazywał na dalsze męczarnie Od początku tak z nim było od kont go poznałam, po prostu istny pajac tłumaczący sobie wszystko jednym Ale cóż zależy mi na nim i brakuje mi go Oczywiście o leczeniu nie chce słyszeć uważa że problem jest inny

a mówią, że to kobiety są porąbane z wyglądem a tu proszę... taki facet to nie facet

Każdy ma jakiś problem Jeden koleś za dużo pije lub jara, drugi erotomanem, trzeci chamem i prostakiem,a mój jak to mój Jak widać nie ma ideałów

Straszne fochy strzela, nie wytrzymałabym z takim.

zachowuje się jak baba :o bleeeeeee