Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Miraculum5

Poród, dziecko, a rodzina

Polecane posty

Gość Miraculum5

Jak to u Was było? Głównie chodzi mi o zachowanie się Waszych mam i teściowych, bo to im chyba z reguły najczęściej coś odbija po narodzinach pierwszego wnuka/wnuczki. Ja mam już teraz dość swojej mamy- wszystko wie lepiej, strzela focha jak mówię, że np będę robić inaczej niż ona "radzi", każde moje jedno słowo podważa i wyśmiewa. Czuję się jak jakiś inkubator. Teściowa nic nie mówi, nie pyta, ale wiem, że gromadzi urlop na czas mojego porodu. To typ dobrej kobiety, ale nerwowej i takiej despotki... Obie chcą mi się zwalić na łeb najlepiej jeszcze przed porodem... Czytając tutaj wpisy młodych mam po prostu jestem przerażona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majster mamal
po porodzie pomoc na pewno Ci się przyda, bo początki są bardzo ciężkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Tak, tylko wiem, że ta pomoc to będzie męczarnia... Z moją mamą i tak mam kiepskie kontakty od dawna, które pogorszyły się z chwilą związania się z moim mężem, bo mamusi wybór się nie podobał no i pokrzyżowałam jej plany. a teraz nagle chce bawić się w szczęśliwą rodzinkę, o wszystko co związane z rodziną męża jest chorobliwie zazdrosna i rpóbuje ten jad sączyc mi... Pomoc? wątpię, to będzie raczej wymuszanie, nakazywanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie miałam żadnej pomocy od rodziny po porodzie, ale powiem Ci, że o nią nie zabiegałam. teściowa wzięła dwa tygodnie urlopu, jak mały miał ponad miesiąc, żeby "pomóc mi i pobyć z wnukiem", ale miałam jej dość po dwóch dniach. nie daj sobie wejść na głowę ani nie przyjmuj pomocy, jeśli jej nie potrzebujesz - prawdopodobnie dasz radę sama i będziesz z siebie dumna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katiii232
Mnie się tam na nic to przydało, wolałam być sama , moja mama też się tylko wymądrzała i krytykowała, teściowa niby nie bezpośrednio ale z przekąsem zwracając się do noworodka rzucała teksty typu: ale Cię ta mama głodzi!- bo nie chciałam dać sztucznego mleka za jej radą , chciałam karmić piersią i tylko mnie to denerwowało, płakać mi się chciało a dziecko było nerwowe a jak się odcięłam było spokojnie i lepiej się czułam , świetnie sobie radziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
No tak, tylko co ja mam im powiedzieć? Bujaka? Przyjedźcie, zobaczcie wnuka i spadówa, bo nie mam ochoty Was mieć na głowie dłużej niż tydzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katiii232
ja tak w końcu powiedziałam , bo już miałam dosyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to wiecznie obie mamy przeżywają, że za lekko dziecko ubieram a ja nie mam w zwyczaju przegrzewania małej. A teściowa jeszcze przeżywa, że głodzę dziecko bo karmię Ją na godziny a nie na żądanie. Tylko ja karmię butelką od urodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Czyli jednak normą jest takie przeżywanie, nakazywanie, pouczanie i krytykowanie przez babcie.... MASAKRA. Swojej matce ostatnio wygarnęłam, co myślę, strzeliła focha i dała mi na razie spokój. Na cały zestaw "pomocy" od teściowej czekam z przerażeniem.. Bo kobieta bywa naprawdę podła. Np jak jej siostra urodziła dziecko, to też wszystko wiedziała lepiej, a na urodziny swojej mamy kiedy to siostra przyniosła kwiatki z ogródka, wyrwała je sycząc, że czemu nie kupne:F

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koiko
autorko czuje ze bedziesz miala przesrane:( a po co one niby maja przyjezdzac az na tydzien? powiedz,ze moga zobaczyc wnuka,nacieszyc oczy i najlepiej tego samego dnia do domu z powrotem Ty bedziesz zmeczona,poddenerwowana i jeszcze one ci potrzebne? jestem pewna,ze w ciszy i spokoju sama wszystko spokojnie ogarniesz A maz?,jak sie na to zapatruje? nie daj sobie wejsc na glowe,po co komu taka nerwowa i tyle ludzi w chalupie Dla mnie to zadna pomoc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w prost powiedziałam, że chcemy na początku być sami, poznać synka, zobaczyć jak to jest być rodzicami. Nie potrzebowałam żadnych rad, dzisiaj lepsze rady znajdziesz tak naprawdę w internecie czy aktualnym poradniku niż przedpotopowe mądrości naszych mam. Moja teściowa jest fajną babcią, może mało się interesuje, ale się nie wtrąca. Moja mama ma z kolei "ale" do mojego sposobu ubierania dziecka- też nie chcę przegrzewać. I tyle. To my pojechaliśmy w odwiedziny do rodziców, jak synek miał chyba 3tygodnie. Mieszkają kawałek od nas i jakby się mieli zwalić to pewnie na kilka dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
U nas jest problem tego typu, ze mieszkamy na drugim koncu Polski. podroz w jedna strone to ponad 7h. Więc przyjechac, zobaczyc i wracac jest malo mozliwe...Mąż póki co mówi, żebym sie tym nie zamartwiała, a jak zaczną przeginać, a jego np nie bęzie bo będzie w pracy mam "wywalać na pysk" :D A jak nie dam rady, to on załatwi sprawę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudka16x
ja pomocy nie mialam, tesciowej juz nie mam , mama chciala zebym to ja przyjechala do niej po porodzie do domu na tydzien bo moj facet nie bedzie mogl/umial mi pomoc bo bedzie w pracy caly czas i zstane sama i nie dam sobie rady ale ja poiwedzialam ze nic z tego, dalam soie rade oczywiscie ze wszystkim i bardzo sie ciesze ze nikt mi nie pomagal i tobie tez tak radze, powiedz im o tym jeszcze przed porodem, ze jesli bedziesz potrzebowala pmocy to sie do nich zwrocisz, ale po porodzie chcesz miec troche prywatnosci, chcesz sie sama oswoic z nowa sutacja. powiedz zeby pozwolili ze to ty bedziesz o tym decydowac i zeby pozwolili ci stanac samej na nogi i samej od oczatku wszystko robic. masz racje ze to bedzie tylko pouczanie, ja wiem jak pierwszy raz pojechalam do rodzicow z malym, wszyscy byli madrzejsi ode mnie aja tylko nie moglam sie doczekac az pojade do domu i bede mogla od tych dobrych rad odpoczac i robic to co uznam za sluszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama bardzo dużo mi pomaga, radzi ale jak mam inne zdanie to nie "fochuje", teściowa nie interesuje się wnukiem w ogóle , w wieku 4 mies. chciała mu dać żelka Haribo:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Moja mama też miała ten świetny pomysł, żebym przyjechała z 2 tygodnie wcześniej przed porodem do domu, urodziła tam i tam została po porodzie, bo co mi mąż pomoże:F Wyśmiałam ją mówiąc, że taaaa dziecko nie zobaczy ojca, ojciec dziecka, ale babka będzie:F Po moim trupie. Ale ona dalej swoje, choć ją za każdym razem spławiam. Jej chodzi o koszty, żebym to ja wydała na podróż (raptem 40zł niecałe), a nie ona, bo tu musiałaby jeszcze nocleg sobie gdzieś załatwić, a chcąc tu być tydzień wydałaby majątek. A ja zapowiedziałam, że nie będę jej nic szukać. Potem miała inny genialny pomysł. Żebym urodziła i .... oddała jej dziecko na wychowanie! A sama szła do pracy, bo teraz wszyscy tak robią. Pytam jacy wszyscy, czy ona by oddała swoje dziecko?! Nie umiała odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×