Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biedna091

MÓJ CHŁOPAK JEST CHORY...

Polecane posty

Gość biedna091

Nie mogę tego znieśc.. rok temu miał raka jądra, wycieli mu je.. minął rok, badania kontrolne były ok.. teraz miał znowu i coś mu wyszło, że jakies kanaliki płucne zwężone.. poszedł na badania i skierowali go na kolejne, on ma w głowie tylko to, ze to przerzuty ... ma 21 lat :O przeżywam to, widzę jak się męczy, trapi i w ogóle.. między nami jest źle, myślalam o rozstaniu, ale nie chce o zostawiac teraz samego, kocham go.. nie chodzi tu o litośc, ale wiem że sie załamie calkiem ;( wina rozpadu po środku, ale barddziej jego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna091
:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jtwe
poczytaj o wit b17-mozna na alegro kupic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuiopoi
współczuję/...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaczraraaa
nie trac nadziei, pocieszaj go, badz przy nim. Piszesz, że go kochasz, to po co chcesz go zostawiać !? Dlatego , że jest miedzy wami źle z powodu choroby? Mój narzeczony, niestety już go nie ma na tym świecie też miał humory, czasem sie sprzeczaliśmy. Dla ludzi chorych, albo po chorobie trzeba być wyrozumiałym. Twój chłopak może sobie to po prostu wyolbrzymiać i tak już niestety zostanie. NAjważniejsze to być przy tej osobie i wspierać ją, nawet gdy czasem coś nie miło odburknie czy powie nie tak. Będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna091
Mam nadzieję, ze to nie przerzuty... to był zwsze zdrowy chłopak, pełen sił, towarzyski, a tu takie coś.. martwię się o niego, kocham go nad zycie, gdyby jemu coś się stało to mnie by już nie było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna091
nie przez chorobę...!!! przecież rok temu miał raka i byłam przy nim kazdego dnia.. tylko sa ku temu inne powody, bardziej poważne i totalny brak zaufania.. nie zostawię go, bo go kocham i teraz potrzebuje wsparcia.. moze to znak od Boga, abysmy byli razem, żebym go nie zostawiła, bo nie da rady sam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy jesli to będą przerzuty to on umrze ?????????!!!! we wt ma badanie jakąś rurką.. do gardła.. ma węzły chłonne powiększone w dwóch miejscach, ja od środka umierammm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynnkaa
mam znajomego o identycznym problemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynnkaa
myślałam nawet że to o nim, ale on ma jakieś 28 lat, żonę i dwójkę malutkich dzieci. Najpierw rak jądra, usunięte, teraz przerzuty już wszędzie. Lekarze niestety nie dają mu szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynnkaa
myślałam nawet że to o nim, ale on ma jakieś 28 lat, żonę i dwójkę malutkich dzieci. Najpierw rak jądra, usunięte, teraz przerzuty już wszędzie. Lekarze niestety nie dają mu szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynnkaa
niestety nigdy nic nie wiadomo..ten kolega o którym napisałam, wg lekarzy niedługo umrze :( ale mam też koleżankę, która już dawno pokonała raka i do tej pory, a minęło 6 lat, jest wszystko w porządku kiedy dowie się czegoś konkretnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj miał jakieś badania, we wtorek robią mu przez gardło jakieś badanie, jeśli to nic nie wykaże, to będzie miał badanie za kilka tys, ale podbno refundowane... wiec sam nie wie kiedy będzie miał jakieś konkrety.. wie na razie, że ma powiększone węzły chłonne w 2 miejscach i on mowi, ze mało jest możliwości, że to nie to :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtwt32t
mam pytanie, może okropne, ale zastanawia mnie to: nie brzydzisz sie jego narządów płciowych? że tam był nowotwór, a teraz są okaleczone, z amputowanym jądrem? Nie pytam złośliwie, naprawde mnie ciekawi jak podchodzi partner takiej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentkaaa-med
posłuchaj trzeba miec nadzieje ale jeżeli wystąpiom przerzuty to jego szanse na przeżyie będą nikłe. Z przerzutami jest tak że to się przemieszcza(chodzi mi o komorki nowotworowe)z jednego narządu na kolejne i kolejne aż dochodzi do zainfekowania calego organizmu. Teraz musisz cierpliwie czekać na wyniki badań, moze sie okazac ze to zwykła infekcja drog oddechowyh albo zapalenie pecherzykow plucnych. Musisz byc dobrej mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słucham??? mam się brzydzic??? niczym się nie różni, tylko to, że ma jedno jądro, co oznacza, że moszna jest mniejsza.. robi się nacięcie u dołu brzucha więc jego narządy są ok..!!! on ma powiększone węzły chłonne w dwóch miejsach ..i dostaje szybko terminy więc mnie to martwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jędrzej bez jąder
mi usunęli jądra i jakoś da się żyć, nie poddawaj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33333333333354
Miej na uwadze to, że nawet jesli to przerzuty to medycyna robi codziennie ogromne postępy. Lek na nowotwór mogą wymyślić nawet jutro. Zresztą podobno już coś wymyslili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentkaaa-med
a jeżeli chodzi o badanie o ktorym mówisz-bronchoskopia. Badanie to ma na celu sprawdzenie tchawicy i oskrzeli. Mozliwe ze moga to byc stany zapalne lub zwęzenia wiec na razie sie nie martw. Najważniejsze żebyś cały czas byla przy nim i pokazywala jak Ci na nim zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko współczuję
Ci :-( poniekąd wiem co czujesz. Ja straciłam narzeczonego :-( i takeigo bólu nikomu nie zyczę :-( Twój chłopak pewnie będzie miał gastroskopię, czy tak? Nie wiem co Ci powiedzieć :-( na pewo jest CI cięzko, bo pewnie wszyscy skaczą nad twoim chłopakiem i go pocieszają a Ty jestes sama z tymi przezyciami i nie masz w nikim wsparcia i w dodatku musisz udawać silną przed chłopakiem :-( na pewno jest cio ciężko. Czy ktoś wspiera Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×