Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestempełna wątpliwosciproszeo

Nie wiem czy nie odwołać tego ślubu....

Polecane posty

Gość jestempełna wątpliwosciproszeo

Witam, Za miesiąc biorę ślub. I mam cholerne wątpliwości, z każdym dniem wydaje mi się coraz mocniej że mój narzeczony jest tyranem... Z biegiem czasu zaczyna się to coraz mocniej i coraz bardziej ukazywać. Fakt, nigdy mnie nie uderzył, nie wyzwał, ale być może wszystko jeszcze przede mną? Wszystkie koleżanki, bliskie osoby mi go zazdroszczą. Cud chłopak, gdzieś Ty takiego znalazła, ideał.... A ja? Ja nie wiem co czuję, jakoś się pogubiłam w tym wszystkim, nie jestem pewna czy te wady i zachowania, które widzę nie są spowodowane stresem przedślubnym. Czy jakoś nie próbuję sobie tego wmawiać na jego niekorzyść, bo po prostu chcę uciec od niego i usprawiedliwiam po prostu chęć ucieczki. A jakie on ma zachowania... Prosty przykład - zapisałam się do szkoły, na kierunek który mnie zawsze interesował. Oto co usłyszałam, gdy powiedziałam narzeczonemu o szkole - "Po co Ci to?". Nie ważna jest moja chęć poszerzania wiedzy, to ze zdobędę ciekawy zawód. Najważniejsze jest to, ze jemu się to nie podoba i uciekam spod jego kontroli. Oczywiście ja mam bardzo silny charakter i nie będę przejmować się tym, że panu i władcy nie podoba się moja chęć kształcenia się. Zrobiłam to, bo tak chciałam, bo czas zrobić cos dla siebie i swojej przyszłosci. Otrzymuję od niego milion smsów z wyrzutami, rozmawiające ze mną osobiście widzę to, ze chce wywołać we mnie poczucie winy, typu "Mieliśmy jechac do mnie na cały tydzień, ale przecież teraz nie pojedziemy, zmieniły się plany, bo ty teraz będziesz mieć szkołe, bede musiał sam to załątwić". Sytuacji podobnych do tej jest milion, nie umiem nawet wszystkich spamiętać. Wypisuje mi też głupoty typu "Nie jadłem od 3ech dni, nie moge jeść, boli mnie wszystko, dławię się, nie wiem co się dzieje, nie mam siły, nie wiem.. nie wiem...". Te smsy to wynik mojej decyzji o pójsciu do szkoły, wsród ludzi (dotychczas siedziałam w domu, jestem na rencie, a mam 25 lat). Nie wiem czy on jest zazdrosny, czy co? Mam wrażenie, że stracił poczucie kontroli nade mną, zaczynam wychodzić z domu, robić coś dla siebie i on nie może temu zapobiec. Narzecozny jest także osobą niepijącą, bez nałogów. Ja czasem lubię wypić piwko, na co on mówi do mnie "widzisz, ograniczam Cię, nie możesz nawet wypić ze mną piwa, taki jestem dziwny...". Nie znaczy to, że ja się go słucham, jesli mam ochotę to piję to piwko i tyle. Cała filozofia. Doszło do tego, ze nie mówię mu o moich wyjściach do koleżanek, raz czy dwa zaliczyłam też impreze z dziewczynami, nie mówiac mu o tym. Wiem, że gdybym tylko powiedziała, że wychodzę do koleżanki to byłaby seria pytań "do jakiej, gdzie, po co, kiedy wrócisz, a czemu nie mozesz zostać w domu". Dlatego nie mówię mu tego, ja też mam prawo do swojego życia. Boję się tego co będzie dalej. Kocham Go bardzo, oprócz tego zchowaia co napisałam, to narzeczony ma bardzo dużo zalet, ale sama nie wiem... Nie wiem czy to ten stres przedśłubny tak działa, czy to coś się psuje po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestempełna wątpliwosciproszeo
Aha napiszę jeszcze, że wydaje mi się że nie mogę liczyć na mojego narzeczonego... Zauważyłam, że często ośmiesza mnie przy innych, nie staje za mną murem, nie broni mnie.... W czasie dyskusji tak naprawdę jestem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale w kazdym zwiazku sa pewne sprzeczki docinki z nerwow itd piszesz to normalka, my z mezem tez tak mamy a bardzo sie kochamy i mamy super zwiazek , nigdy nie jest idealnie, wyolbrzymiasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 29 lat, magister ekonomii
ptysiu kochany skoro piszesz na forum, to może i je czytasz, a wtedy powinnaś się zorientowac, że tego rodzaju posty są strasznie nudne i powinno się je skracac do jaknajmniejszych rozmiarów - ideałem są 3-5 zdań. także skróc to albo GTFO :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinaaaa88
od jak dawna on się tak zachowuje?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha napiszę jeszcze, że wydaje mi się że nie mogę liczyć na mojego narzeczonego... Zauważyłam, że często ośmiesza mnie przy innych, nie staje za mną murem, nie broni mnie.... W czasie dyskusji tak naprawdę jestem sama... to akurat wada duza nie powinien tak robic. ogolnie to cie nie rozumiem kochasz go????? piszesz ze tak ale jak sie kocha to kogos calego takiego jaki jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestempełna wątpliwosciproszeo
Od jak dawna? Teraz jak sobie przypominam, to od początku byly takie zachowania. Lekko zakamuflowane, ale były... Jesteśmy dwa lata ze sobą. Nie widziałam pewnych rzeczy, może to zaślepienie miłością, hormony, a teraz dopiero zaczynam widzieć wszystko rozsądnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahihihinn
ten sms "Nie jadłem od 3ech dni, nie moge jeść, boli mnie wszystko, dławię się, nie wiem co się dzieje, nie mam siły, nie wiem.. nie wiem...". jest przerażający!!!!! jakoś od razu widzę przed oczami osobę chora, niepoczytalną i niebezpieczną dla siebie samego i otoczenia. wiem, że łatwo mowić, no i nie powinno się oceniać po takiej małej ilości info i nie znając was, ale ja bym odeszła od niego. albo chociażby odwołała ślub / przesunęła termin.... jeśli wdepniesz w małżeństwo z kimś chorym ( bo normalny to on ni jest), możesz miec przekichane zycie. czesto soby chore bardzo mocno się z tym kryją, udając miłych i opiekuńczyc. ale tutaj jest jeszcze dziwniej.... nie masz w nim nawet pozornego oparcia. nie wspiera cię a to kolejny minus. a już najgorszą rzeczą jest osmieszanie swojej drugiej połówki! jak tak można, w głowie mi się nie mieści nie miec oparcia w swoim facecie i nie czuć się z nim komfortowo i bezpiecznie. rzuc tego despotę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem. Każdy ma swoje wady, ale jeśli już teraz Ci przeszkadzają (a po ślubie ludzie przeważnie nie zmieniają się na lepsze) to może powinnaś zawierzyć intuicji. Jak się kogoś kocha to człowiek się chyba przede wszystkim cieszy na ślub, nawet jeśli pewne wady u partnera/ki go niepokoją - ale zawsze ten niepokój jest na drugim planie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elka 34
to, z sie zastanawiasz nad wasza przyszloscia swiadczy o twoim rozsadku moim zdaniem twije watpliwosci sa uzasadnione mocno dziwne jest zachowanie twojego nazeczonego i nie ma sie co ludzic, ze po slubie sie mieni na lepsze raczej mu sie poglebi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MI to zachowanie się nie podoba, i miałabym napewno iskrę wątpliwości. Mam wrazenie ze to wszystko co on mowi to wynik jego poczucia niższosci / lub i / chęć pomniejszenia Ciebie. Bałabym sie byc z facetem ktory NIE JEST moim przyjacielem, no bo nie jest skoro NIE CHCE dla Ciebie jak najlepiej!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopiero dwa lata jesteście ze sobą? Myślę, że jak przełożysz ślub na za rok to będzie to bardzo dobra okazja do prowadzenia dalszych obserwacji i podjęcia odpowiedzialnej decyzji na podstawie obiektywnych wniosków. Jak on nie stoi za Tobą, w sensie, że Cię nie wspiera (co jest dziwne, bo zakochane pary, jak i w ogóle kochający się ludzie - rodzeństwo, przyjaciele - mogą się kłócić, ale w razie kłopotów stoją za sobą murem) i nie czujesz się przy nim bezpiecznie to bardzo niedobrze. Przecież to jest objaw wrogości z jego strony. Jakoś nie idzie mi to w parze z miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestempełna wątpliwosciproszeo
Dziekuję za dotychczasowe odpowiedzi. Wiem, że po ślubie może być tylko gorzej, zachowania się pogłębią. Z jednej strony chciałabym odwołac cały ten cyrk, bo rzeczywiście obawiam się wspólnej przyszłości, a zd drugiej to kocham go i w sumie to dobrze mi z nim, jest domatorem, ma wiele zalet. No ale... własnie ale... Cały czas biję się z myślami, co robić. Zajeździć psychicznie się nie dam, on widzi to że ja odwracam kota ogonem i na jego płaczliwe, pełne bólu smsy reaguję "w takim razie musisz iść do lekarza". A On napewno wolałby żebym napisała "Oj Misiu jaki jesteś biedny, zrezygnuję ze swojego życia, aby tobie było dobrze Skarbusiu". O nie, napewno nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestempełna wątpliwosciproszeo
Aha i ona ma bardzo niskie poczucie własnej wartości, nie jednokrotnie mówił mi o tym i pokazuje to swoim zachowwaniem. A ja np jestem osobą dość mocno stąpającą po ziemi, spokojną, nie jestem furiatką tak jak on, tylko spoko loko, no i jestem pewna siebie, swoich umiejętności, swojego zdania. a on? szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia bez mycia
facet uzywa przemocy psychicznej ( manipulacja twoim poczuciem winy, osmieszanie itd...) ja takiego typa nazywam tyranem w kapciach, bo tu niby cacy cacy , grzeczny i układny , kulturalny , niepijący a z drugiej strony rani słowem , tonem, czasem nawet krzywym spojrzeniem;) to się bierze z jego kompleksów i braku pewnosci siebie - i im "wyzej" ty bedziesz sie wspinac tym nizej on bedzie cie chciał ściągnąc w dół. im bardzej ty bedziesz chciała sie usamodzielnic tym bardziej on bedzie cie sobą absorbował... poczytaj o asertywnosci - i dobrze zastanów się nad tym slubem ;) w szkole mozesz poznac fajnych, niezakompleksionych, wspierających facetów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awsedrftgyhuawsedrftgyh
to kobieca intuicja wiec go rzuc ale na pewno wyjdziesz za maz i zmarnujesz czas bo to juz tak z kobietami niestety ale powinnas p[osluchac intuicji http://www.youtube.com/watch?v=c-rU2wXHVsA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak jesteś twarda, niezależna babka, to sobie poradzisz z jego wybiegami - nawet jeśli ignorowanie jego prób manipulacji nie sprawi, że przestanie próbować, to jednak Ty zmanipulować się nie dasz, co jest najistotniejsze. Ale to trzeba mieć naprawdę silny charakter, a chwile słabości przecież zdarzają się każdemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta ;)
jesli go tak kochasz i boisz sie odwolac wesele to wyjdz za niego rozwody tez sa dla ludzi a twoj facet jest mieczakiem z zanizonym poczuciem wlasnej wartosci zjechany typ tacy musza sie dowartosciowac kosztem kogos i ty chyba masz byc tlem dla nigo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestempełna wątpliwosciproszeo
Kicia, dobrze piszesz, im bardziej ja będe piąć się wyżej, tym on będzie mnie chciał ściągac w dół... Następna sytuacja - poznaliśmy się gdy byłam dość dużą dziewczyną ;) Ale w czasie trwania związku wzięłam się za sibeie, schudłam bardzo dużo i teraz jestem szczupłą laską. Na co on zamiast cieszyć się, że ładnie wyglądam, że będę zdrowsza, że mogę ubierać ciuchy o których zawsze marzyłam, to mówi mi "Przytyj, ja nie chce byś była taka szczupła, nie chudnij, dobrze wyglądałaś". W obecności innych ludzi zawsze neguje moje zdanie, schudłam dla niewiadomo czego, przecież jemu się podobałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta ;)
wyslij go na terapie bo ciezkie zycie cie czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestempełna wątpliwosciproszeo
Cały czas myślę, biję się z myślami i analizuję. W weekend się zobaczymy, ciekawe jak będzie, bo teraz to nawet już sama nie wiem, czy cieszę się z jego wizyty, czy wręcz przeciwnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahihihinn
to, że jesteś twarda to nie znaczy że da sie wytrzymać tak żyć. zamiast cieszyć się wspólnym zyciem świeżyc małżonków, ty będziesz cieszyć się tym, że nie dałaś się sprowokować, że nie udało mu się doprowadzić Ciebie do łez.... to będzie ciągła walka. nie przecze że ci się nie uda, ale zastanów się jakie Ciebie czeka życie - chodzi mi o aspekt pschychiczny. jeśli zdecydujesz się na ślub z nim (trzymam kciuki, że to nie nastapi), nie wróżę wam długiej przyszłości. facet ma cholernie niskie poczucie wasnej wartości...jeszcze ten przykład z Twoją wagą i odchudzaniem. boże jak on mnie wkurza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahihihinn
a wy nie mieszkacie razem? widujecie się co jakis czas tylko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestempełna wątpliwosciproszeo
Nie mieszkamy razem, ale często się widujemy. Były momenty że siedziałam u niego dłuzszy czas, ale to nie dla mnie.... Tzn nie dla mnie jest pomieszkiwanie z jego mamusią i rodzinką. Ale t już oddzielna historia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta ;)
a on widzi swoje problemy jest ich swiadom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta ;)
bo potem moze sie okazac ze on problemow nie ma tylko ty cos wymyslasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestempełna wątpliwosciproszeo
Tak, jest świadom swojego zachowania. Z dobrych stron moge napisać, że umie ze mną rozmawiac o problemach. Czasami jak nie układa się między nami, to on to zauważa, nie olewa problemu, tylko rozmawia ze mną, mówi że on zachowuje się tak i tak, przeprasza mnie za to, obiecuje poprawę. I co najlepsze ja tą poprawę widzę! eraz nie widzieliśmy się sporo czasu, ja miałam pare spraw do pozałątwiania i można powiedzieć że mieliśmy małą przerwę. Co będzie dalej zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestempełna wątpliwosciproszeo
Aha i tak naprawdę on uważa że wszystko jest problemem. Ja jestem osobą spokojną i taką wyluzowaną dość, jeśli nie mam na coś wpływu to nie mam i koniec, nie będę się dołować. a on się dołuje nawet bzdurami, niskie poczucie własnej wartości, teksty typu :marnujesz się przy mnie, ograniczam cię, jestem beznadziejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×