Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość izka55

Już nie tylko obgryzanie paznokci...

Polecane posty

Gość izka55

Witam. Mam 14 lat i chcę wam opowiedzieć historię która trwa do dnia dzisiejszego. Możecie uznać mnie za wariatkę i pomyloną nie będę wam mieć tego za złe... Otóż paznokcie obgryzam chyba gdzieś tak od 2 klasy Szkoły Podstawowej bo pamiętam że już na komunii miałam obgryzione ;( Ale w 3 klasie stało się coś gorszego... leżałam sobie na łóżku przed zaśnięciem i oczywiście obgryzałam lewego kciuka... i nagle sama nie wiem jak zjadłam połowę całej płytki paznokcia tozn. dokopałam się do mięsa!!! Gdy mama to zobaczyła zrobiła mi straszną awanturę... nie odzywała się do mnie chyba przez miesiąc a tata zabrał mnie do lekarza. Pani przepisała mi jakąś maść i rzeczywiście po stosowaniu jej po jakichś kilku mięsiącach paznokieć mi odrósł. Pamiętam do dzisiaj jak płakałam i obiecywałam mamie że to był pierwszy i ostatni raz. Aha i cały czas oczywiście chodziłam w lepcu. Ale nie dostosowałam się do tej obietnicy... Bo uzależniłam się od tego!!!!!! Inne paznokcie przestały mnie obchodzić nawet ich normalnie nie obgryzałam tylko tego lewego kciuka raz na jakieś pół roku zjadałam do mięsa! I odrastał tak z 2-3 mięsiące, ładny był przez niecałe trzy miesiące a potem znów zjadany. Ale ja go nie zjadałam tak sama z siebie tylko dlatego że drażniły mnie na nim wszystkie nierówności jak na dole na macierzy pojawiały się jakieś pęknięcia zaraz rozdrapywałam i mięso znowu było... I znów lepiec... No i tak było też w marcu 2011 kiedy znów go zjadłam poszłam z płaczem do mamy a ona tylko popatrzyła smutno i kazała mi zalepić... I chodziłam w tym lepcu tylko że tym razem nie zostawiłam go w spokoju i zżerałam go zanim nawet odrósł poprostu ściągałam lepiec i znów żarłam i zaklejałam żeby nikt nie widział... No i mama pod koniec roku szkolnego zapytała czemu nie ściągam jeszcze plastra a ja że aaa za nie długo go ściągne(byłam strasznie wystraszona bo niedawno znowu go zjadłam i wyglądał strasznie) ale mama mi chyba nie uwierzyła i kazała mi ściągnąć żebym jej pokazała... I jak jej pokazałam to się wystraszyła bo nie wiedziała ze znów go zjadłam myślała że to już rak i że trzeba będzie amputować... po chwili oporu powiedziałam jej prawdę... Ale ona i tak kazała tacie zabrać mnie do chirurga żeby zbadał bo to nie możliwe żeby mi cały czas odrastał bo był zjadany tyle razy... no i tata zabrał mnie do tego chirurga i ona mi go zabandażowała i powiedziała że od tej pory mam przestać gryźć bo mi go wkońcu amputują bo może być rak kości i wgl no to samo co mówiła mama i że mam nosić ten bandaż do końca roku szkolnego(został jeszcze tydzień) a potem plaster i mam smarować witaminą A. A ja ze łzami w oczach się zgodziłam bo nie chciałam mieć raka ani amputowanego palca naprawdę nie chciałam!!! No i nosiłam ten bandaż potem plaster , smarowałam witaminą i tak na początku sierpnia odróśł mi więc mama kazała mi zdjąć plaster bo już nie muszę go nosić. Ja od początku byłam przeciwna bałam się go jesscze zdejmować że się nie powstrzymam ale mama mi kazała więc zdjęłam i chodziłam bez... Aż wkońcu na dole sam zrobił się czerwony mama to zauważyła i mnie ostrzegłam żebym przypadkiem nie drapała bo jest już taki słaby... A ja że dobrze ale nie czułam się pewnie. I tata jeszcze powiedział że jak znowu zjem i bedzie mięso to będę chodzić z tym mięsem do szkoły bez chowania pod plastrem tym razem a on będzie przychodził i sprawdzał czy przypadkiem ich nie kłamię i nie noszę potajemnie plastra w szkole... I właśnie w ten wtorek pojawiło się pęknięcie... Znów nie wytrzymałam!!! Zjadłam go!!! Teraz mam tam gdzie powinno być to białe , czerwone mięcho!!! Mama się wogóle do mnie nie odzywa , traktuje jak powietrze... Tata wprawdzie traktuje normalnie ale już mi zapowiedział że nie ma plastra i mam chodzić z tym co mam... Tak mi wstyd... to mieso tak mnie boli nie wiem kiedy się zagoi.. . A pewnie jak się zagoi to znowu zjem :((( aż będzie rak i amputacja bo co innego? W szkole będę pośmiewiskiem... Dziewczyny z mojej klasy mają ładne pomalowane paznokcie a ja...???? Mam świra na punkcie tego paznokcia tylko on mnie drażni... I jeszcze ta atmosfera w domu... Nie wiem co robić :(((( POMÓŻCIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka55
Do Master111: Ale właśnie nie mogę, tata mi zakazał nie mogę nic na nim nosić mam chodzić z tym mięsem:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka55
Do: wwuw - Teraz zawsze jak mi odrasta to mi odrasta chory nie taki jak inne... i często coś się na nim pojawia a mnie to denerwuje... nie mogę sobie powiedzieć: STOP ZOSTAW GO! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwuw
twoi rodzice popełnili błąd ,zez tak ich wkurzyła ta sprawa z paznokciem teraz cięgla się stresujesz i nakręcasz. wiesz to niby głupi paznokieć ale faktycznie powinnaś albo pogadać z rodzicami o ich reakcji o tym że robisz to ze stresu,bo się denerwujesz itp albo iść do psychologa bo ten paznokieć może być tylko wierzchołkiem góry lodowej... masz jakieś problemy w domu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka55
Po za tym cholernym paznokciem to nic... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwuw
powiedziałaś rodzicom ze nie możesz przestać go obgryzać bo cię wkurza ? może noś plaster 24h ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka55
Powiedziałam. Mówiłam im już o tym kilka razy. Ale oni uparcie twierdzą że teraz nie będzie chowania palca pod plastrem tylko mam chodzić z tym mięsem do szkoły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiu:(
:( :( :( współczzuję ci z całego serca :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×