Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nienajmądrzejsza

co myśli facet o kobiecie, która pierwsza do niego dzwoni

Polecane posty

Gość wiem+to+powiem
co za bzdury, co za podwójna moralność ,same dajecie pokątnie dupy, narzucacie się facetom a autorkę szkalujecie bo wysłała smsa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"W naszym przypadku to było tak, że ja zainicjowałem znajomość .... " A zatem nie ona zrobiła pierwszy krok. Pierwszy krok zrobiłeś ty. Zainicjowałeś znajomosć, ona pewnie sobie tylko odpsywała na maile. A cóż, że później to ona tę znajomośc pociągnęła wyżej, to jest już inna para kaloszy. Znała Cię, a skoro piszesz ze byliście przyjaciólmi, to pewno poznaliście sie dobrze. A więc nie wyszła z inicjatywa do obcego faceta i nie starała sie dla obcego. Poznając Cię wcześniej mogła sobie rozważyć czy chce czy nie. Sam sie zastanów, jak można się starać nie będąc do tego przekonanym. Mam latać koło kogoś, żeby mu w ten sposób nie wiem co powiedzieć, bo napewno nie że mi zalezy, chyba że po prostu latam, zeby było sparwiedliwie? potrzebny jest ten czas do namysłu i ja na szczeście ten czas dostaję, bez fochów, ze się nie dość odwzajemniam. Coraz bardziej sobie to cenię. "Bo i zdarzyć się może, że kobieta po jakimś czasie zrezygnuje ze znajomości, bo np spotykała się tylko dla zabawy i dla rozrywki, a nie miała na myśli nic poważniejszego." No więc właśnie, patrz wyżej. Lepiej żeby się zastanowiła. I jak tak robię.Takiej przypadków że obydwie strony czują to samo w takim samym natężeniu i angażują się tak samo jest bardzo mało. Mam wrażenie ze to właśnie o to chodzi. zadzwoniłem, więc ty też musisz zadzwonić. ja zaproponowałem, więc teraz kolej na Ciebie. A przeciez zwykle jest tak że któreś wyprzedzaz zaangażowaniem i na tamto musi poczekać. . Ale ocenianie tego że w takim razie ten ktos nie jest wart zaangazowania, bo nie nadąża jest głupie, to jest dla mnie klasyczny schemat myślowy. "...W tym zdaniu można odczytać sens, że do wielu spraw czyjegoś życia nie można przypisywać swoich zasad..." tak. Ale...:) To jest forum. Jesli ktoś tutaj opisuje swoją sprawę i pyta "zadzwonić" ja odpowiadam ze swojegp punktu widzenia. A Ty odpowedziałes ze swojego. Cóż, każdy pytający moze wybrać. Ale gdy pyta chodzi mu o rekonesans po nmozliwych zachowaniach w takiej czy poodbnej sytuacji. Inaczej bez sensu było by w ogóle forum, skoro żadnych zasad i nigdy nie można zastsosowac . Po co pytac, skoro na kazde pytanie byłaby jedna odpowiedź, lub raczej w ogle by jej nie było. A czy w momencie gdy twoja dziewczyna wyyszła z tą randką czułeś coś do niej więcej niż przyjaźń i przychodziło ci do głowy ze to moze być coś więcej, czy w ogóle ci to do głowy nie przyszło i byłeś zaskoczony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
„A zatem nie ona zrobiła pierwszy krok. Pierwszy krok zrobiłeś ty. Zainicjowałeś znajomosć, ona pewnie sobie tylko odpsywała na maile. A cóż, że później to ona tę znajomośc pociągnęła wyżej, to jest już inna para kaloszy. No nie inna para kaloszy. Bo właśnie o pierwszym kroku do związku jest tu rozmowa. A znajomość to właśnie inna para kaloszy. „Znała Cię, a skoro piszesz ze byliście przyjaciólmi, to pewno poznaliście sie dobrze. A więc nie wyszła z inicjatywa do obcego faceta i nie starała sie dla obcego. Poznając Cię wcześniej mogła sobie rozważyć czy chce czy nie. To była tylko znajomość internetowa. I nie znaliśmy się dobrze. O nas samych nie rozmawialiśmy prawie w ogóle. Dopiero po rozpoczęciu związku poznaliśmy się właściwie. „Sam sie zastanów, jak można się starać nie będąc do tego przekonanym Ja odpowiedź znam i wiem, że można starać się nie będąc do tego przekonanym. Bo na tym polega właśnie walka, na tym polega osiąganie celów. Na ryzyku! Uwierz mi, że jeżeli człowiek jest przekonany, że można zwyciężać bez ryzyka to takim przekonaniem nie za wiele w życiu osiągnie. Większe osiągnięcia mojego życia są właśnie z ryzyka. Na tym polega walka. Oczywiście, można to ryzyko starać się jak najbardziej na tyle ile to możliwe wykluczyć. Jeżeli preferujesz podejście „nie robię czegoś jeżeli nie jestem przekonana to nie rozumiesz właśnie tej kwestii, że im większe osiągnięcia tym więcej trzeba włożyć wysiłku i ryzyka Jeżeli uważasz, że rozpoczęcie związku ma odwalić w 100% facet to jak on ma się starać skoro nie jest do tego przekonany? Bo nie wierze, że twój chłopak był od początku przekonany do ciebie. No chyba, że znaliście się wcześniej? Czy to był jego ruch do obcej kobiety? „Mam latać koło kogoś, żeby mu w ten sposób nie wiem co powiedzieć, bo napewno nie że mi zalezy, chyba że po prostu latam, zeby było sparwiedliwie? „ Nie o sprawiedliwość tu chodzi, tylko o pokazanie drugiej stronie, że też nam zależy. Chyba, że ty pokazanie tego drugiej stronie nazywasz sprawiedliwością to możemy i nazwać to sprawiedliwością. „No więc właśnie, patrz wyżej. Lepiej żeby się zastanowiła. I jak tak robię. No właśnie ty się zastanawiasz a on za tobą lata. I może być tak, że się przekonasz, że jednak to nie to i co? I jego starania pójdą na marne. I będziesz mieć odpowiedź, że można latać za kimś nie mając do tego przekonania. „ Ale ocenianie tego że w takim razie ten ktos nie jest wart zaangazowania, bo nie nadąża jest głupie, to jest dla mnie klasyczny schemat myślowy. „ Nie wart za angażowania nie jest ta osoba co nie dzwoni po każdym moim telefonie, bo tu nie chodzi o jakiś wzór według którego trzeba postępować tylko o samo odwzajemne staranie się. Ja mogę zaproponować w tym tygodniu coś dwa razy, dziewczyna w ogóle. A w następnym ona może zaproponować coś 3 razy a ja raz. Czaisz? Pokazanie, że drugiej stronie zależy. „A czy w momencie gdy twoja dziewczyna wyyszła z tą randką czułeś coś do niej więcej niż przyjaźń i przychodziło ci do głowy ze to moze być coś więcej, czy w ogóle ci to do głowy nie przyszło i byłeś zaskoczony? „ Byłem zaskoczony kompletnie, i nie przychodziło mi do głowy, że może być coś więcej. Jeszcze jak by tego było mało to nawet nie wiedzieliśmy o sobie jak wyglądamy. Dopiero po zaproponowaniu randki i wyrażeniu mojej zgody wymieniliśmy się zdjęciami. Ona ryzykowała na całego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"To była tylko znajomość internetowa. I nie znaliśmy się dobrze. O nas samych nie rozmawialiśmy prawie w ogóle. Dopiero po rozpoczęciu związku poznaliśmy się właściwie. " W takim razie dlaczego nazwałeś ją przyjaciółką? To chyba niezbyt dobre słowo, po prostu koleżeństwo. "Ja odpowiedź znam i.......kobiety? " Ale mylisz tutaj albo nie rozumiesz tego co ja piszę. nigdzie nie napisałam ze bez walki to coś mozna mieć. napisałam natomaiat że aby walczyć, trzeba tego bardzo chcieć. Być przekonanym że chce się o coś walczyć, że chce się zdobyć cel. Wtedy to się ryzkuje, nawet bardzo. Ale to co proponujesz to jakis dziwolag. poznałam faceta i zaczynam się wysialć , choć nie wiadomo czy mi w ogóle pasuje. Może to w ogóle jakiś idiota jest, ale nie, ja mu bdę proponować spotkania. Powiedz mi po co? Żeby on chciał? Ale ja nie wiem czy ja chcę żeby on chciał :) Czy on jest przekonany na 100% tego nie wiem. Praktycznie nie znaliśmy się wczesniej, to znaczy raz porozmawialiśmy (poznaliśmy się wted) w grupie znajomych. Od tego czasu moneło już sporo i spotkalismy się znowu (w grupie znajomych) Znów pogaalismy, dosc długo, a on zaproponował spotkanie. I wiesz co, miałam wahnięcie na twarzy, bo jakoś tak nie myslałam ze coś więcej. No ale sie nie wycofał. teraz gdy się spotykamy nie jestem jakaś zimna jak lód. doceniam to co robi, ciesze się z tego co proponuje, jest miło.Zresztą to wygląda tak,że po spotkaniu on mówi "następnym razem pójdziemy, następnym razem zobaczymy". Omawiamy ten przyszły raz i to jakos samo sie kręci. Może tez uważam, ze skoro nie ma z mojej strony tak wyraźnego sygnału ze chcę, będę mogła wycofać się bez szczególnych pretensji. "No właśnie ty się zastanawiasz a on za tobą lata. I może być tak, że się przekonasz, że jednak to nie to i co? I jego starania pójdą na marne. I będziesz mieć odpowiedź, że można latać za kimś nie mając do tego przekonania." Ale to już pomieszałeś. Bo tu nie chodzi o staranie bez przekonania tylko staranie bez efektów. D\skoro się ze mna spotyka, chce tego nie wie tylko czy coś z tego będzie. Wiesz, ja myslę, ze Ty nigdy nie miałeś takiej sytuacji, w której zależało Ci na dziewczynie, a jej nie, i udało ci sie ja do siebie przekonać. A gdy ja już przekonałeś to i dzowniła i zapraszała na randki i gotowała dla Ciebie. A takie sytaucje tez są w życiu, i nie trzeba od razu wszystkiego wiedziec od początku. No, jestem ciekawa jak ułozyłoby sie Wam, gdyby ona nie zrobiła tego ruchu. Ale sie nie dowiemy, bo zrobiła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"W takim razie dlaczego nazwałeś ją przyjaciółką? To chyba niezbyt dobre słowo, po prostu koleżeństwo. " Może być i koleżeństwo. Jeśli to pojęcie bardziej pasuje tak to nazwijmy "Ale mylisz tutaj albo nie rozumiesz tego co ja piszę. nigdzie nie napisałam ze bez walki to coś mozna mieć" No piszesz teraz, że nie pisałaś, że bez walki coś można mieć, a wcześniej pisałaś, że właśnie tak związek ma powstać bez walki i ryzka. cytuję > "Tak. Korzystam z gotowego. Milo się tak odprężyć i nie musieć stawac na rzesach." To tylko jedno z przykładowych zdań. A sypiesz ich więcej o tym, że jako kobieta nie będziesz ani robić pierwszych kroków ani się wysilać w pierwszej fazie znajomości, bo to ma robić facet. Gdzie tu niby ryzyko i walka? "Ale to co proponujesz to jakis dziwolag. poznałam faceta i zaczynam się wysialć , choć nie wiadomo czy mi w ogóle pasuje. Może to w ogóle jakiś idiota jest, ale nie, ja mu bdę proponować spotkania. Powiedz mi po co? Żeby on chciał? Ale ja nie wiem czy ja chcę żeby on chciał " Napisałem wcześniej, ty decydujesz o sobie i żyjesz sobie według przekonań jakie ci pasują. Jemu pasuje takie zachowanie i tobie pasuje to nie widzę żadnego problemu. "Ale to już pomieszałeś. Bo tu nie chodzi o staranie bez przekonania tylko staranie bez efektów. D\skoro się ze mna spotyka, chce tego nie wie tylko czy coś z tego będzie. " Po pierwsze w twoim przypadku nie można mówić, że to jego staranie się jego jest z przekonania. Coś tam dwa czy trzy razy się spotkaliście w grupie znajomych i podjął inicjatywę. I co sądzisz, że był do ciebie już przekonany na 100%? Nie wierzę, że po tak małej ilości spotkań był do ciebie przekonany. Więc jego starania były bez przekonania to raz. A dwa jeżeli dziewczyna godzi się na spotkania, to to w ogóle nie można mówić o efektach. Bo tak jak mówiłem po jakimś czasie dziewczyna może zwyczajnie odejść, bo np założyła sobie, że będzie się tylko spotykać dla rozrywki nie myśląc o niczym poważniejszym a chłopak sobie nie potrzebnie zrobi nadzieje. To oczywiście mój punkt widzenia! Dlatego takie zachowanie jak twoje u dziewczyny było by dla mnie nie do za akceptowania. No chyba, żebym stracił kompletnie szacunek do siebie. "Wiesz, ja myslę, ze Ty nigdy nie miałeś takiej sytuacji, w której zależało Ci na dziewczynie, a jej nie, i udało ci sie ja do siebie przekonać. A gdy ja już przekonałeś to i dzowniła i zapraszała na randki i gotowała dla Ciebie. A takie sytaucje tez są w życiu, i nie trzeba od razu wszystkiego wiedziec od początku. " To bym musiał opowiedzieć wcześniejsze historie. A to moja prywatna sprawa. Ale powiem ci jedno, to co pisałem wcześniej. Masowe starania z mojej strony nie przynosiły skutków. Dopiero gdy nie działałem na 100% i nie traktowałem kobiety jak twój chłopak ciebie, to o dziwo zaczeły się mną interesować. A co do gotowania widzę, że z moich postów założyłaś, że oczekuję od kobiety gotowania. Nie oczekuję od kobiety gotowania. To był tylko taki przykład jakim kobiety posługują się w walce o równouprawnienie. Czyli przykład gdzie im ciężko, gdzie lekko to zostawiają. Ale o feministkach, może faktycznie nie dyskutujmy. "No, jestem ciekawa jak ułozyłoby sie Wam, gdyby ona nie zrobiła tego ruchu. Ale sie nie dowiemy, bo zrobiła " A pewnie, że się nie dowiemy gdybać to sobie można. W każdym razie dziewczyna pokazała klasę, że też jej zależy, pokazała że też chce budować związek a nie przyjść na gotowe. I dla takiej warto się starać być jak najlepszym mężczyzną i jak najwięcej wkładać wysiłku w związek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienajmądrzejsza
wkręcałam was, w ogóle nie odpisał, chciałam zobaczyć co napiszecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I zaraz z tego samego nicku dostaniemy informację, że udało się i masz faceta. Albo, że jesz kupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna maria 2305
Poczytalam Was sobie.Interesujace.Lubie ludzi,lubie zyc. koralowa,tanskaaans-podobaja mi sie Wasze dyskusje,ale czasami nie rozumiem,o co sie spieracie.Przeciez kazdy w swoim rozumieniu postepuje slusznie.Tyle jest roznych sytuacji,ilu jest ludzi.Nie da sie wrzucic nawet ilus podobnych sytuacji do jednego worka i wyciagnac sredniej-to wlasnie tak ma byc.Nie twierdze,ze tak mowicie,ale pisze swoje zdanie. Lubicie dyskutowac,czyz nie? ;-) A nienajmadrzejsza podsyca zdaje sie dyskusje,aby nie wygasla :-P ,co chwile piszac co innego o sytuacji.Moze zreszta jest inny powod tego,ze co chwile gada co innego.Ciekawe,jaka jest PRAWDA,a nie Jej prawda,co chwile inna. Moje zdanie jest takie,ze kazdy czlowiek jest inny,kazda sytuacja inna,kazdy dzien inny,kazdy nastroj i czasami ciezko nawet wyczuc,co zrobic.A siedziec z zalozonymi rekami?pewnie,czasami mozna.Ale dzialac tez trzeba.Nie jestem za schematami,ale czasami one sa. Niektorzy z Was chyba myla latanie dziewczyny za kims ze zrobieniem pierwszego kroku czasami.Wydaje mi sie,ze w niektorych sytuacjach mona zrobic pierwszy krok,czasami nie.To zalezy wg.mnie od faceta,dziewczyny,od sytuacji,czasem od nastroju nawet i pewnie od czegos jeszcze.Uwazam,ze przede wszystkim trzeba zyc.A kazdy zyje po swojemu.Jezeli nawet popelnie blad-no to trudno,ale przynajmniej zyje,czuje,rozwijam sie,doswiadczam. To,czy ktoras zrobi pierwszy krok,to jest jej wybor i nie nam to oceniac,a niektorzy nawet osadzili wg,mnie.Nie daja nienajmadrzejszej prawa,uwazam,do postepowania i zycia po swojemu.Gdzie jest Wasza tolerancja??Poszla spac,czy jeszcze sie nie obudzila,czy jeszcze cos innego? Zycze milej dalszej dyskusji.Cieplutko pozdrawiam Wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No piszesz teraz, że nie pisałaś, że bez walki coś można mieć, a wcześniej pisała............... Gdzie tu niby ryzyko i walka? Jescze raz powtarzam: nie bedę walczyć o coś dla samej walki. W ogóle nie rozumeim tej Twojej ideai natychmiastowego odwzajemniania. Dla mnei troska o związek zaczyna sie wtedy gdy się na ten związek zdecyduje, nie zaś za każdym razem gdy ktoś mnie zaprosi na randkę. "Po pierwsze w twoim przypadku nie można mówić, że to jego staranie się jego jest z przekonania....." Nie wiesz o tym. wypowiadasz sie za niego. mam się wypowiadać zaTwoja dziewczynę? (i powiedzieć ci np że pewnie cierpi do teraz i nie czuje się 100% kobieta bo musiała zrobić pierwszy krok) Jesli zaproponował mi spotlanie to chcial tego spotkania. Mowa jest o pierwszych spotkaniach nie zaś o ślubie i dzieciach. Do czego przepraszam miał być przekonany? Że się ze mną chce spotkać? tak. ze nie wie czy będzie chciał dalej? tego pewno nie wiedział, dowiedział się po pierwszym spotkaniu. "A dwa jeżeli dziewczyna godzi się na spotkania, to to w ogóle nie można mówić o efektach. Bo tak jak mówiłem po jakimś czasie dziewczyna może zwyczajnie odejść, bo np założyła sobie, że będzie się tylko spotykać dla rozrywki nie myśląc o niczym poważniejszym a chłopak sobie nie potrzebnie zrobi nadzieje. To oczywiście mój punkt widzenia!" Po pierwsze jak chcę się z nim spotkać po raz kolejny to można mówić o efektach: one sa mianowicie takie : chce się z nim spotkać po raz kolejny. nie wiem czy wyjdę za niego za mąż i urodze mu dzieci, jednak wiem ze chcę spotkać się znim po raz kolejny. O jakich efektach nie mozna mówić? O tych dalekosiężnych? A można mówić o dalekosiężnych efektach, jak dziewczyna na początku znajomości, dzwoni, proponuje spotkania? Byłoby idiotyczne takie wnioski wyciagac i jeśli tak właśnie myslisz to uważaj żebyś się nie zdziwił... "A co do gotowania widzę, że z moich postów założyłaś, że oczekuję od kobiety gotowania. Nie oczekuję od kobiety gotowania. To był tylko taki przykład jakim kobiety posługują się w walce o równouprawnienie. Czyli przykład gdzie im ciężko, gdzie lekko to zostawiają. Ale o feministkach, może faktycznie nie dyskutujmy. " Tak wiem ze to był przykład. Ja zaś uzyłam tego gotowania jako przykład dbania o kogoś. To że teraz mojejmu obecnemu starajacemu się nie gotuję, nie znaczy że nie będę tego robić w ogole. "A pewnie, że się nie dowiemy gdybać to sobie można. W każdym razie dziewczyna pokazała klasę, że też jej zależy, pokazała że też chce budować związek a nie przyjść na gotowe. I dla takiej warto się starać być jak najlepszym mężczyzną i jak najwięcej wkładać wysiłku w związek" Ach, tyle gadania o walce i ryzyku, a tu żonk,TY ryzyka nie poniosłeś. Więc dlaczego tak mnie do niego namawiasz? Czyżby po to, zeby kryć swoje tchórzostwo? Jak szię dziewczynom powie że tak trzeba, to uf, mozemy być tchórzami, a jakoś to ładnie potem najwyżej nazwiemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anna maria...a ja uważam ze sa schematy, a raczej reguły, co najwyżej są wyjątki które jak wiadomo potwierdzają regułę Tak, trzeba zyć. Niekoniecznie oznacza to że mam robić pierwszy krok. Nie oznacza to że mam koneicznie działać. Co Wam będę tłumaczyć: nie ma nic mileszego, jak to ze facet jednak zadzwoni. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałyście równouprawnienia, nie chcecie gotować ani zajmować się domem, naprawić samochodu/komputera też nie umiecie to przynajmniej dzwońcie pierwsze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zacznę od końca "Ach, tyle gadania o walce i ryzyku, a tu żonk,TY ryzyka nie poniosłeś. Więc dlaczego tak mnie do niego namawiasz? Czyżby po to, zeby kryć swoje tchórzostwo? Jak szię dziewczynom powie że tak trzeba, to uf, mozemy być tchórzami, a jakoś to ładnie potem najwyżej nazwiemy" Jeśli chodzi o pierwszy krok to tak, ryzyka nie poniosłem w tym przypadku. Wcześniej ponosiłem nie raz. Natomiast jeśli chodzi o walkę, o starania się to to było obustronne mówię oczywiście o obecnej dziewczynie. Sam pisałem, że wcześniej dawałem z siebie 100%. I ty się pytasz czy ja kryje tchórzostwo?. Mówiąc dalej nie namawiam cię do ryzyka, tylko sądzę, że kobieta także to ryzyko może podjąć, dlatego zaproponowałem takie rozwiązanie autorce. I jeszcze raz powtarzam ty decydujesz o zasadach jakimi się kierujesz, jak jest ci z nimi dobrze i twojemu chłopakowi to w czym problem? "Jescze raz powtarzam: nie bedę walczyć o coś dla samej walki. W ogóle nie rozumeim tej Twojej ideai natychmiastowego odwzajemniania. Dla mnei troska o związek zaczyna sie wtedy gdy się na ten związek zdecyduje, nie zaś za każdym razem gdy ktoś mnie zaprosi na randkę. " Nie chodzi o walkę dla samej walki, tylko o walkę o drugą osobę, walkę oto aby z tą drugą osobą ten związek powstał. Ta walka ma swój cel. Tym właśnie celem jest związek. Troska to na dalszy etap. "Nie wiesz o tym. wypowiadasz sie za niego. mam się wypowiadać zaTwoja dziewczynę? (i powiedzieć ci np że pewnie cierpi do teraz i nie czuje się 100% kobieta bo musiała zrobić pierwszy krok) Jesli zaproponował mi spotlanie to chcial tego spotkania. Mowa jest o pierwszych spotkaniach nie zaś o ślubie i dzieciach. Do czego przepraszam miał być przekonany? Że się ze mną chce spotkać? tak. ze nie wie czy będzie chciał dalej? tego pewno nie wiedział, dowiedział się po pierwszym spotkaniu. " O TAK!. Właśnie! Mógł być jedynie przekonany, że tego chce, że chce zrobić ten pierwszy krok. A tak jak mówisz co dalej to tego nie wiedział, ale dowiedział się bądź dowiaduje się na spotkaniach. I na tym polega między innymi to ryzyko. "Po pierwsze jak chcę się z nim spotkać po raz kolejny to można mówić o efektach: one sa mianowicie takie : chce się z nim spotkać po raz kolejny. nie wiem czy wyjdę za niego za mąż i urodze mu dzieci, jednak wiem ze chcę spotkać się znim po raz kolejny. O jakich efektach nie mozna mówić? O tych dalekosiężnych? A można mówić o dalekosiężnych efektach, jak dziewczyna na początku znajomości, dzwoni, proponuje spotkania? Byłoby idiotyczne takie wnioski wyciagac i jeśli tak właśnie myslisz to uważaj żebyś się nie zdziwił..." No właśnie chociażby o takich, że starania są nie odwzajemnione :). A wiem po swoim doświadczeniu i innych, że gdy dziewczyna nie odwzajemnia starań to nic z tego dobrego nie wyjdzie. Kalkulacja i wiem, że nie można dawać z siebie 100% :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widocznie jemu i mnie to odpowiada. Dlatego właśnie proponowałam autorce takie właśnie rozwiązanie. Takż podobnie jak Ty proponowales swoje. Bo Wam jest tak dobrze jak jest. I pisałam już wcześniej, każdy tu może wybrać to rozwiązanie. Problemu nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annamaria2305
koralowa :-) 🌻 Napisalam : nie jestem za schematami,ale one sa.Chodzilo mi o to,ze ludzie maja jakies schematy,kazdy czasem inne,dotyczace tego samego,np.schemat zachowania w danej sytuacji.Ja nie zamierzam zyc wg.schematow,bo brakloby mi tolerancji dla ludzi,ktorzy maja inne schematy.Ja to rozumiem tak:gdy mam schemat,to wg. niego zyje podswiadomie,uwazam go za jedyny i sluszny w danej sytuacji,a kazdy inny za zly. Napisalam,ze schematy sa,bo uwazam,ze szybko sie uczymy robic cos wlasnie tak,nie zastanawiajac sie nawet czasami,ze moze inaczej byloby np.prawdziwiej,szczerzej,sensowniej,latwiej,prosciej,czy np.szybciej.A uczymy sie od rodzicow,rodzenstwa,innych bliskich osob,np.meza,zony,chlopaka,przyjaciolki.Ale czy w tym schemacie jestem JA,moje zachowanie wynikajace z tego,jaka ja jestem,czy ktos,jego zachowanie,jego reakcje,ktore uwazam za swoje?Czasami po prostu nie mamy swojego wyrobionego,przemyslanego zdania,tylko powtarzamy czyjes zdanie lub zdania,uwazajac je za swoje.Bo np.slyszalam od mamy,czy przyjaciolki przez iles lat,ze to trzeba tak i teraz ja tez tak uwazam.A przychodzi sytuacja,ktora prowokuje MOJE przemyslenia na ten temat i zmieniam zdanie-na MOJE. Koralowa ;-) schematy to schematy,a reguly to reguly.Reguly nie sa schematami.Sa jeszcze zasady,ktorymi sie kierujemy.OK,zasady rozumiem slowo,ale jak powiedziec swoimi slowami co to sa reguly? 🌻 tak,zgadzam sie,ze konniecznie masz robic pierwszy krok,nikt Cie nie zmusi,bo masz,jak kazdy z nas prawo wyboru,prawo podejmowania swoich decyzji i dokonywania swoich wyborow,a potem dzialania po swojemu. W ogole to uwazam,ze kazdy mysli po swojemu,wybiera po swojemu,dziala po swojemu,kocha po swojemu,po swojemu okazuje uczucia. :-) Wobec tego uwazam,ze do kazdej z nas wybor nalezy-zadzwonie pierwsza,czy nie.A do kazdego faceta wybor nalezy:pasuje mu to,czy nie.Kazdy przeciez jest inny,kazdy ma do tego prawo.Kazdy tez ma prawo powiedziec swoje zdanie na ten temat,no i bronic swojej racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annamaria2305
Koralowa-mialo byc,ze niekoniecznie musisz zrobic pierwszy krok,nikt Cie nie powinien do tego zmuszac,bo to jest tylko i wylacznie Twoj wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annamaria2305
a'propos jeszcze schematow,to uczymy sie ich rowniez sami,np.wstaje rano,ide do kuchni i robie kawe,albo-zadzwonilam pierwsza do chlopaka,nie umowil sie,to nastepnym razem juz nie dzwonie pierwsza,bo sie boje,powtarzam to iles razy(to,ze nie dzwonie pierwsza) i schemat gotowy. Wroce jeszcze do regul-sa niewatpliwie,tylko czy kierujesz sie swoimi regulami,wynikajacymi z Twoich przemyslen,czy regulami powtarzanymi przez ludzi,np.dzewczyna nie powinna pierwsza dzwonic do chlopaka.Ile ja sie tego nasluchalam....od roznych ludzi.I wiecie co?Moje zdanie jest takie wlasnie,ze to zalezy-od sytuacji,faceta jaki jest,jak podchodzi do tego,od tego nawet,czy mam nastroj do przejmowania sie tym,co inni uwazaja na ten temat,czy nie,czy mam cos waznego,itd.itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annamaria2305
koralowa,tanskaaans-do Waszych ostatnich wypowiedzi a nienajmadrzejsza i tak bedzie robic po swojemu,bo to jej wybor. ;-) tajemnica_on :-D bardzo mi sie spodobalo to,co stwierdziles.Rozbawilo mnie to.A poza tym krotko,zwiezle i tresciwie wyrazone Twoje zdanie jak gdyby na temat tych roznych wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienajmądrzejsza
wkręcalam was cały czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIENAJMADRZEJSZA-TO TEZ JEST JEDNA Z MOZLIWOSCI CO DO Twojej prawdy.Ale mnie chodzi o PRAWDE.Jak TY mi powiesz,ktora jest Prawda,skoro nie wiem,w ktora Twoja uwierzyc?Mam sobie wybrac,ktora mi pasuje?WIERZE W CZLOWIEKA,ALE NIEKONIECZNIE W KAZDE JEGO SLOWO. Niemniej jednak dyskusja jest ciekawa,moznaby jedynie zmienic tytul-np.jakie sa Wasze zyciowe prawdy,wasze zdania,wasze doswiadczania w relacjach mesko-damskich.Przy wystarczajacej ilosci osob mozna dyskutowac przez cale zycie. Cieplutkie pozdrowionka dla Was Wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wlasnie jestem ja,raz chociaz popisalam sobie na pomaranczowo,jako annamaria2305.pobylam sobie przez chwile pomaranczka.Ale-czulam sie tak samo,caly czas to jestem ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienajmądrzejsza
anna maria 2305 niestety dopóki się nie zaczernię każdy może się pode mnie podszyć, myślcie sobie, co chcecie, piszcie "że jem kupę', cokolwiek powiem znajda się tacy, żeby podważyć moje słowa, nigdy nie robiłam pierwszego kroku bo duma mi na to nie pozwalała, dlatego tak długo zastanawiałam się czy napisać i choć ja nie żałuję, sama nie umiałabym komuś doradzić w tej sprawie, bo każda sytuacja jest inna i zależy od wielu czynników pozdrawiam wszystkich nienajmądrzejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nienajmadrzejsza-dzieki za wyjasnienie,teraz wiecej rozumiem. 🌻 :-) zycze Ci wszystkiego jak najlepszego,bo temat sie chyba skonczyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienajmądrzejsza
mój gen to nienajmądrzejsza i jestem tylko durną kobitą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vergerrner
maja2204 A czy w przypadku kobiet to nie jest tak, że każda podejmuje decyzje właśnie po swojemu?. A te schematy to tylko usprawiedliwienie tych decyzji? Zauważ, że gdzie kobietom ciężko tam walczą o zmianę sytuacji czyli schematy idą w las. A gdzie im wygodnie zasłaniają się schematami. Od gotowania chcą odejść bo im to nie pasuje, że muszą być ciągle kurami domowymi, ale kwestia pierwszych kroków już im pasuje. Czyż nie tak? Sama autorka napisała wracam do starych zasad są bezpieczniejsze. Jak widzisz z tym gotowaniem, nie raz mówią, że facetowi usługiwać w domu nie będą. No dobra ok, ale co z obowiązkami technicznymi? Naprawa kranu, grzejnika, wentylatora itd. Czy na to te kobiety się pchają? To już nie bo uważają, że facet musi. Przecież tego się można nauczyć. Co nie łaska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwatorkakaka
vergerrner dzisiaj mało który mężczyzna naprawia kran, samochód czy pralkę, to tylko kwestia tego, kto znajdzie telefon do określonego specjalisty, a ponieważ żyjemy w świecie stereotypów, lepiej, żeby to facet zaprowadziła samochód do naprawy, bo kiedy robi to kobieta, usługa nagle staje się bardziej skomplikowana i co za tym idzie bardziej kosztowna, podobnie rzecz się ma jesli chodzi o kobiece obowiazki: to pralka pierze, zmywarka zmywa, ale ktos musi je załadować i sposród tych codziennych zadań każde wybrało by właśnie to, które jest stereotypowo przypisane a obyczaje; trudno tutaj dojść do ładu, świat stanął na głowie i wszystkim wszystko wolno i wypada i nawet dla niemoralnych zachowań znajdzie się usprawiedliwienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Modesto
Koralowa, masz wiele przejawów narcyzmu, to zaburzenie, które leczy się poprzez psychoterapię. Piszę to poważnie, poczytaj sobie o objawach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie egoiste
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×