Nie udało mi sie życie, zmarnowałem je...

Przeglądam sobie zdjęcia nieznanych mi osób na nk. Widzę roześmiane twarze, pary w tańcu, zdjęcia z wycieczek damsko-męskich, pocałunki, uściski i dochodzi do mnie, ze nigdy tego nie zaznam. Nigdy nie będę miał satysfakcji z tego, ze moja obecność sprawia kobiecie przyjemność. Nigdy kobieta nie uśmiechnie się do mnie w tańcu, nie przytuli, nie zaprosi na kawę. Jestem tchórzem z zerowym doświadczeniem w stosunkach damsko-męskich w wieku 30 lat. Nieatrakcyjny wewnętrznie jak i wizualnie (tzw. ciota, ciepła kluska, frajer itd.). Po pracy siedzę przed komputerem, chyba już zdążyłem się od niego uzależnić. Chciałbym się przełamać w relacjach z kobietami, ale same chęci nie wystarcza. Jako, ze nie mam wyuczonych odruchów, nie wiem jak zachować się w danej sytuacji, co powiedzieć... Nie wychodzę do ludzi, nie mam kolegów. Co z tego że dbam o wygląd/ubiór, skoro w środku jestem przekonany, ze te wszystkie atrakcyjne dla mnie kobiety maja mnie w nosie. Jestem skazany na samotność. Tak się nie da żyć. "Zabija mnie samotność, którą sam sobie zgotowałem. Nikt i nic dobrego mnie już nie czeka."

czyli jest nas juz dwóch...

90% sukcesu, tych co kogoś "mają" to pewnosc siebie i niezła samoocena.

ak siedzisz calymi dniami w domu to sam sobie zamykasz droge do szczescia kobieta nie zapuka do Twoich drzwi

wcale nie zamrnowales zycia masz jeszcze wiele go przed soba skoro tak czesto siedzisz przed tym kompem to sproboj kogos poznac przez portale czaty itp

jestem twoja wierną kopią tylko w damskiej wersji.. ja sie nawet zastanawiam czy mam prawo nazywac sie kobietą a ty mezczyzną.. jestesmy takie łośki wyroochane przez los.. przez nature ktora obdarzyla nas takim zyebanym charakterem i spoelcznymi ograniczeniami. ja daje sobie jeszcze torche czasu na kontynuacje swej wegetacji.. moze z 5 lat i jak sie nic nie zmieni na lepsze koncze ze soba bo powiem ci ze z roku na rok trudniej jest z ta mysla marnowania zycia życ a ludzie coraz bardziej unikaja takich ludzi jak my. syutacja sie tylko poglebia. ja nie widze juz sensu. samotne zycie jest hooy warte.

to umówcie się i po sprawie :)

losu, więc o co masz pretensje. miałam nieprzyjemność spotkać kiedyś takiego typka jak Ty i wcale mi go nie szkoda :) jest taka teoria, że tylko silniejszy wygrywa. Ty jak widać masz słabe geny... Może to, co powiem będzie dla Ciebie przykre ale kobiety (w tym ja :)) nie znoszą niezaradnych facetów bojących się kobiet. Nie masz szans. zostaje Ci tylko patrzenie jak inni wiodą szczęśliwe życie

Ludzie Ludzie ogarnijcie sie :) No dobrze a teraz jesli chodzi o tych przegranych to powiedzcie mi jakie macie zalety (wady juz poznalem) Co lubicie robic? Co chcieli byscie robic? i po prostu to robcie raz sie uda raz nie ale najwazniejsze zeby probowac bo jak sie nie probuje to ch***j z tego bedzie !

Przesadzacie, użalacie się nad sobą. Patrząc z boku na życie innych wydaje nam się jak to mają fajnie, jacy są szcześliwi. Nie zawsze tak różowo wygląda, ale nikt o tym nie mówi, udaje , że wszystko ok. Na portalach społecznościowych ludzie się tylko chwalą. Znajomy, pracuej cięzko za granicą, fizycznie a na portalu ładne zdjęcie sugerujące, że z wczasów. Tak to już jest. 30m lat to nie tak dużo. zawsze można zacząć od nowa, w nowym środowisku, poznac nowych ludzi, spróbować po prostu. A może się uda wyjśc z tego dołka, powodzenia.

http://forum.o2.pl/temat.php?id_p=6461821

dlatego ja zdjec na nk nie daje za duzo...dla mnie to tylko przechwaanie sie jacy to oni szczesliwy,,przyklad.....polak ktory zabil swoja cala rodzine w UK..a na portalu nk zona komentarze...kocham cie nigdy sie nie zmieniaj jestes najwspanialszym mezem i ojcem..i co? Zonk. RODZINE WYMORDOWAL...Takze nie lam sie i nie sugeruj pieknym zdjeciami...i zacznij zyc....

Przegraliśmy życie... jestem kilka lat młodszy, ale już wiem że czeka mnie los autora tego tematu... :( jak będę miał 30 lat to też zaorzę taki temat jak autor tego tematu... założył :(

wcale nie przesadzacie, ale wy nie macie determinacji żeby to zmienić. przede wszystkim i po pierwsze trzeba zmienić myślenie

*założę miało być, a nie zaorzę

Ano trzeba zmienić, święte słowa, myślenie trzeba zmienić... ale myślenia nie da się zmienić... tacy już jesteśmy, tacy się urodziliśmy... jesteśmy przegrańcami :(

wmawiasz sobie. są przypadki gdy człowiek zmienił się nie do poznania.

Ta, są... :O

Niedziel, mam coś dla ciebie http://demotywatory.pl/3410415/Ta-ostatnia-niedziela :D

Bardzo zabawne :(

ale żeby coś zmienić trzeba działać, coś robić, nie chowąc głowy w piasek, podejmować jakieś decyzje, znosić ich konsekwencje. Może po prostu niektórym odpowiada takie nicnierobienie, tak jest prościej, łatwiej.

To ja Ci coś powiem. Jest na tym nk tyle rozesmianych twarzy, zdjec z wycieczek itd, a tak na prawde ludzie wstawiają to żeby sie pochwalić czymś czego nie ma... Owszem, moze gdzieś wyjadą itd, ale na codzien sa szarymi ludzmi, wcale nie tak usmiechniętymi jak na zdjeciu, Gdy cos sie dzieje zaraz wstawiaja foto by pochwalić się jak niby swietnie zyją, a tak na prawde to pic na wodę ... Tobie życze zebyś w koncu uwierzył w siebie, wyszedł do ludzi, bo jest wiele osób, które jesli bedziesz OK to doceni. Musisz dac sobie szanse, a nie gnić w domu :)

tak naprawdę żyjecie w złym przeświadczeniu, że chcecie być szczęśliwi, mieć kogoś i takie tam piardy. tak naprawdę dobrze jest wam tak jak jest.

ten ostatni niedziel... co u Ciebie ? gdzies sie ostatninimi czasy ukrywal??

"ale żeby coś zmienić trzeba działać, coś robić, nie chowąc głowy w piasek, podejmować jakieś decyzje, znosić ich konsekwencje." A ty nie widzisz pewnej zależności? Jesteśmy sami, przegrywamy życie... dlaczego? Bo nie nawiązujemy nowych znajomości, bo nie mamy znajomych i nie wychodzimy do ludzi... czyli? Bo nie działamy! Więc jak nie działamy, jak nie potrafimy działaś w życiu, to jak mamy potrafić działaś i coś robić żeby to nędzne życie zmienić? Tkwimy więc w jednym punkcie i ani w te ani we wte.

mental cut tak naprawdę żyjecie w złym przeświadczeniu, że chcecie być szczęśliwi, mieć kogoś i takie tam piardy. tak naprawdę dobrze jest wam tak jak jest. Nie pierdol łaskawie.

zmiany bywaja tez bolesne, nikt wam nie da gwarancji, że się ułoży wszystko po waszej myśli, więc siedzicie i nic nie robicie, by zmienić swoją sytuację, bo boicie się ryzyka, ale na tym polega życie raz na wozie..., teraz jesteści epod wozem, pytanie czy chcecie to zmienić? Czy jesteście gotowi na zmiany i wszelkie konsekwencje tych mian, dobre i złe?

lepiej się nad tym zastanów, bo właśnie taka jest prawda. wytłumacz niby dlaczego chcesz czegoś i tego nie masz?

Ludzie są wszędzie, w pracy, sąsiedzi, wystarczy zaprosić kogoś na kawe, po prostu kolegę/koleżankę w celu zacieśnienia znajomości, ale jest ryzyko, że ktoś odmówi i trzeba się z tym liczyć ale może tez nie odmówić i można w ten sposób zyskac dobrego znajomego.

mental cut Co to za durne podejście? A ty wszystko masz czego tylko chcesz?