Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatuszekk96

Wyprowadzenie od rodzicow, moje pierwsze mieszkanie-pomocy!

Polecane posty

Gość sheishe
Ludzie,to po ile Wy zarabiacie? skoro oni maja 4 tysmiesięcznie a odradzacie im wspólne wynajmowanie mieszkania? gdzie opłaty wyniosą jakieś 1000-1500 zł? to po max 750 na osobę. autorka ma do tego oszczędności-czyli jakby nie patrzec,wypłata zostaje jej w kieszeni. uważacie że 1500 zl na swoje wydatki typu paliwo,ubranie,wyjscia to mało? bo ja tak nie myślę,znam osoby co mają max 3000 tys na utrzymanie,a do tego jeszcze dzieci. Ja bym wynajmowała,ale na początek umeblowane-bo nie wiesz autorko jak bedzie wygladało Twoje wlasne mieszkanie,które planujesz za pare lat kupić. i niekoniecznie we własnej łazience może zmieścic ci sie pralka którą teraz kupisz itp :) ja poszłam na swoje w wieku 21 lat. mój przyszły maż miał 23-do dziś jestesmy razem,9 lat po ślubie :) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lululu123456
ja myślę, że spokojnie wystarczy. młodzi jesteście, dzieci brak. zawsze można na czymś zaoszczędzić lub dorobić w razie czego. tylko przed przeprowadzką polecam kilka poważnych rozmów i ustaleń na temat podziału obowiązków, przyzwyczajeń, wydatków itp, ja tego nie zrobiłam, wszystko wychodziło w praniu i dłużej schodziło na dojściu do kompromisu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak napisałam na gorze mój zarabia 2 tys ja 1,5 cała moja wyplata by szla na wynajęcie i opłaty :) zostalo by kolo 2 tys na reszte rzeczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werronka91
Zależy gdzie mieszkasz, ja w Toruniu mieszkam z narzeczonym, mam 20 lat, kawalerka ale bardzo duża, umeblowana wraz z rachunkami, internetem- czyli nic nie dopłacamy; kosztuje nas 700 zł. Na jedzenie i inne wydatki wydajemy około 1000. Zarabiam 800 zł (bo jestem na dziennych), mój narzeczony 2300 i żyje nam się bardzo dobrze, niczego nam nie brakuje. Powodzenia. 20 lat to odpowiedni wiek na samodzielne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjj
Wynajmij w pełni umeblowane i wyposażone mieszkanie - na start tak jest najlepiej bo nie trzeba niepotrzebnie wydawać pieniędzy na meble, AGD i wyposażenie (w końcu nie wiadomo jak Wam będzie się układać jak zamieszkacie razem- razie rozstania potem jest tylko problem gdzie to wszystko trzymać). Wspólne mieszkanie to nie bajka, czasem okazuje się że ze względu na charakter i przyzwyczajenia partnera, po prostu nie daje się z nim mieszkać. Nie słuchaj tych co piszą, że mając 20 lat nie daliby się zamknąć w mieszkaniu z partnerem bo muszą się wyszaleć, związek nie zawsze oznacza "więzienie". Wg mnie postępujesz odpowiednio:) Życzę aby Wam się powidło:)) A na zakup własnego M macie jeszcze dużo czasu - na taki krok najlepiej zdecydować się z "wypróbowanym" partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angela.......
Ja mam z pralką i lodówką, i zawsze takie mieszkania wynajmowałam i nigdy nie miałam problemów ! W Krakowie płaciłam za kawalrekę około 30 m2 ze wszystkim w granicach 1100 1200, za większe 40 m2 1200 ( ale ogrzewanie elektryczne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastazja1234577
A i radzę jeszcze jedno. Nie ustalaj z facetem ( jeśli jednak zdecydujecie się mieszkać razem od razu, ale odradzam;), że ty płacisz za wynajem i rachunki,a on za jedzenie, wyjścia i drobne wydatki. To się w ogóle nie sprawdzi. Przede wszystkim dlatego, że ty zarabiasz mniej i nie będziesz mieć żadnych swoich pieniędzy. Będziesz się prosić codziennie o 10 zł, aby móc sobie na mieście kupić jakieś picie - przecież to jak mieszkanie z ojcem a nie partnerem. A dodatkowo możecie przecież mieć inne upodobania - np. ty lubisz ekologiczną żywność, on preferuje najtańsze produkty z tesco. I będziesz się z nim wykłócać o kasę na twoje jedzenie czy słuchać wymówek po co ci to, kup coś tańszego itd? Bez sensu, a mimo wszystko nawet najukochańsi faceci tacy są jeśli chodzi o kasę. I nie wkopuj się w płacenie wszystkiego po połowie - zarabiasz sporo mniej, pod koniec miesiąca nie będziesz mieć żadnej kasy dla siebie, być może będziesz chciała sobie kupić jakiś kosmetyk czy ciuch, a nie będziesz mieć, a twój facet będzie kupował co rusz nowe gry komputerowe. Wydatki na mieszkanie i rachunki - po pół, a na resztę procentowo od waszych wypłat do wspólnej kasy np. po 20% a resztę zatrzymujecie dla siebie i robicie z nią co chcecie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angela.......
weronika 700 zł to nie duzo , ale mało jest w takich cenach ja płace 700 + opłaty, ale po znajomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angela.......
oj miało byc Werronka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angela.......
aaa i ktos dobrze pisze o tym płaceniu. My w dniu wypłaty odkładaliśmy kase na opłaty , a reszte dzielilismy :) tak żeby było na jedzenie i na wydatkidlakażdej osoby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angela.......
ja po 3 latach bycia razem :) mieszkamy juz rok i się nie pozabijalismy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dziekuje ja jeszcze z moim partnerem nie gadałam na temat kto za co będzie płacił pierw chcemy znaleźć mieszkanie a potem bedziemt rozmawiac co i jak,racje mam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werronka91
No może mało, ale jak się postara to może znaleźć :) W każdym razie nam sporo pieniędzy zostaje, więc nawet jak będzie więcej to starczy. Zależy też jakie ma się wymagania. My po 4 latach bycia razem zamieszkaliśmy. Nic mnie nie zdziwiło i nic mi w tym naszym mieszkaniu nie przeszkadza. No i mebli nowych na pewno nie ma co kupować, jak już kupicie mieszkanie to będziesz urządzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastazja1234577
Nie, wszystko trzeba obgadać z góry, przede wszystkim jak wyobrażacie sobie wspólne zamieszkanie, kwestie opłat, rachunków. Ale też sprzątania i dbania o mieszkanie - jak się będziecie tym dzielić. On może mieć zupełnie inną wizję niż ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala lalalalalalalala123456
ja z moim ustalilismy ze placimy za czynsz i rachunki po polowie, zakupy czy inne bibeloty wyjscia raz on raz ja roznie bylo. ale tez chcial poczatkowo moja wyplate na wynajem (bo byla 1 dnia miesiaca a do 5 mielismy zaplacic za czynsz) a za jego mielismy miec na "zycie".nie zgodzilam sie bo potem caly miesiac musialam bym sie prosic od niego o pieniadze. tak samo konta osobne a oszczednosci moje byly nie do ruszenia odkladalam sobie tak po trochu pieniadze i nie zamierzalam ich ruszac, zeby miec jakies zabecpieczeniew razie "w". Jakos nie ufam facetom do konca nawet do swojego mam nieco ograniczone zaufanie ale zawsze bylam ostrozna taki charakter. inna sprawa to to ze zamieszkalismy ze soba po 4 miesiacach zwiazku, jak teraz na to patrze to szok 4 miechy tak szybko, ale wtedy wydawalo nam sie ze to najwyzszy czas- rodzice, znajomi szok ale bylismy dorosli 23 lata on 22.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werronka91
A z rachunkami to mieszkanie na pół płacimy, a jedzenie to co kto kupi to kupi, nie dzielimy się. Przy czym wiadomo u nas to ja mniej kupuje, ale też mniej jem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werronka91
i faktycznie - podzielcie się kto co robi w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lululu123456
ja się nie bałam, bo na początku była wielka radość, że to już;) dopiero po jakimś czasie, kiedy poznaliśmy się i swoje przyzwyczajenia na wylot, zaczęłam się zastanawiać, czy niektóre rzeczy jestem w stanie zaakceptować na dłuższą metę... ale grunt to rozmowy, rozmowy, rozmowy i kompromis:) długo się znacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala lalalalalalalala123456
Nie moglismy sie doczekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala lalalalalalalala123456
ale z 2 strony musialam go szkolic jak ma sprzatac gotowac jak prac i nie balaganic. w domu mama go rozpieszczala a ja bym nie zniosla nieroba w domu wiec pierwsze kilka miesiecy to byla "waka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala lalalalalalalala123456
mialo byc "walka" , poza tym sie strasznie przejal tym ze jestesmy na swoim szybko sie nauczyło moje kochanie co i jak. Te pierwsze lata wspolnego mieszkania byly przecudowne,totalna wolnosc od rodziny,(w domu rodzinnym czasami sie drzwi nie zamykaly kuzyni ,ciocie wujkowie czasami to 20 osob sie przewijalo to na kawke to tak pogadac i wiecznie pelna chata ludzi) bycie razem w dzien i nocy , niezalezność czulam sie jak na wakacjach jedyny przymus to byla praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krótko jesteśmy ale nikogo nie poznałam kto by mnie pokochal za moje wady- nikt za nimi nie przepada a mój uwielbia je :) I z tego bardzo sie ciesze, miałam ziwzki krótkie długie ale ani razu nie pomyślałam by zamieszkać z nim ułożyć sobie życie, tak poza tym nigdy mi nie było tak dobrze0 nie bylam tak szczęśliwa :) Nie znamy sie rewelacyjnie ale mamy bardzo duzo wspolnego :) Ogólnie dużo nas łaczy i wiemy ,że chcemy być ze sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gnhgjh
niektorzy to sa smieszni na tym forum ....ja wynajmuje mieszkanie -zarabiam 1600, moj facet 2000 tys , mozna powiedziec ze moja pensja idzie na wynajem plus rachunki i zarcie, mieszkanie 45 metrowe w malym miescie zostaje nam 2 tys i jestesmy ubrani, w te wakacje pojechalismy na tydzien nad morze i niczego sobie nie zalowalismy autorko: spokojnie sobie poradzicie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjj
Anastazja1234577 ma rację, najlepiej wszystko ustalić zanim się razem zamieszka, pozwala to uniknąć wielu niepotrzebnych spięć i nerwów. Ja z mężem zanim zamieszkałam "znałam" się 2 lata (mamy wspólnych znajomych i czasem spotykaliśmy się na imprezach u nich czasem raz w miesiącu czasem 2razy a czasem raz na 2 miesiące-ale nie można tego czasu liczyć jak "bycie ze sobą" bo były to tylko imprezy, na jednej z nich zaczął mnie podrywać i właściwie od razu zamieszkaliśmy ze sobą bo stwierdziliśmy, że szkoda tracić czas na "tzw chodzenie ze sobą". Jesteśmy ze sobą już 10 lat i to była najlepsza decyzja jaką podjęłam w swoim życiu. Mimo iż mieszkamy razem tyle lat to często wychodzimy we dwoje na tańce, do kina, na spacery, koncerty itd (zarówno z mojej jak i mojego męża inicjatywy). Również na początku ustaliliśmy co i jak, zwłaszcza w kwestiach finansowych, od lat (jeszcze zanim byliśmy małżeństwem) założyliśmy wspólne konto, obliczyliśmy mnie więcej miesięczne wydatki i podzieliliśmy je na pół (czynsz, media, jedzenie, wspólne wyjścia, ubrania, niewielka suma do odłożenia na konto oszczędnościowe), a reszta jaka pozostaje każdemu do jego dyspozycji czy to na własne przyjemności, czy też oszczędności, uważamy, że taki układ jest fair wobec każdego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm teraz wyjeżdżam na miesiąc i gdy wrócę zaczniemy szukać mieszkania wiec chyba bedziemy rozmawiać jak wrócę,co nie ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Warto zainteresować się programem rządowym MDM- Mieszkanie Dla Młodych. Można uzyskać spore dofinansowanie na zakup pierwszego mieszkania. Na ich stronie wszystko jest bardzo dokładnie wyjaśnione: http://mieszkaniedlamlodych.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×