Nie daję rady z mężem...

maja racje ci co pisza o tej nerwicy, ewidentnie ma to podloze psychiczne, a ze to obrzydliwe to swoja droga, mysle ze tutaj to juz jakas terapia by sie przydala

Ja już mu mówiłam, idź do lekarza, pokaż ten pępek itp. Nieeeeeee, bo tam nic nie ma. A dłubie i dłubie. Co do tego skubania się, wiecznej potrzeby ruszania rękami, to też mu mówiłam, ze to jakaś nadpobudliwość, nerwica. Ale on się smieje, że co z tego, taki jest... Tylko cieżko mi to wytrzymać, jak siedzi, wydaje odgłosy dziwne, obleśne różne, obgryza paznokcie u stop (szacun ze dosiega głowa....) i chce mi dawac buzi. Albo dlubie, szoruje a potem moj komp caly uklejony, otłuszczony :/

o zesz, załuję, ze to przeczytalam, a fuj :O

Autorko, chyba wiesz co robic, tutaj nikt Ci już nic więcej nie poradzi, nerwica albo/i lenistwo. Na pierwsze może pomóc lekarz, na drugie .....hm.... tylko sam szanowny małżonek.

i tyle.

no to masz naprawde problem bo skoro on nie widzi w tym nic zlego i nie ma zamiaru ani udac sie do lekarza ani probowac to ograniczyc to masz ze tak powiem rece zwiazane i albo to zaakceptujesz albo nie i w koncu go zostawisz

porzygaj na niego to może dostanie se nauczki

u stóp? o kurcze :-) on w poprzednim wcieleniu był małpką największy problem że mu nie zalezy by sie Tobie podobać ja i tak nie zmienię zdania że wspólne wieloletnie mieszkanie jest szkodliwe dla namiętności