Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala manieczka

czy ktoś ma taki układ: mąż w domu z dzieckiem, żona w pracy?

Polecane posty

Gość mala manieczka

zastanawiamy się nad takim tymczasowym rozwiązaniem, czy to się w ogóle sprawdza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też sie nad tym zastanawiałam
bo ciągle słysze ze nic sie nie robi hyh;/ chciałam tak zrobić niech wie co to sprzontanie gotowanie pranie zajmowanie sie dziećmi itp pieluchy jedzenie dla dzieci kąpiele ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprzontanie....o kuuurwa:O:O ty lepiej siedz w domu i wstydu nie rob polgłówku:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość węzełek
u mnie sprawdza się doskonale - po macierzyńskim wróciłam na miesiąc do pracy, a mały z tatą (ma urlop), potem posiedzę jeszcze w domu 2 m-ce (mój urlop). Tata radzi sobie fantastycznie, ale spodziewałam się tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie to...
ja uwazam ze to jest swietne wyjscie nawet na miesiac tylko zeby tatus sie przekonal jak to ;;fajnie'' jest siedziec z dzieckiem w domu/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość węzełek
jednak przyznał ostatnio, że nie przypuszczał nawet jak wiele pracy jest przy malutkim dziecku i że trzeba być przygotowanym na wiele niespodzianek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość węzełek
no właśnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala manieczka
nasz szkrab ma już rok, ja właśnie dostałam pracę i mój mąż sam to zaproponował - na kilka miesięcy, bo jest 'wypalony' w dotychczasowej pracy. Nieźle się nawet nakręcił, ale ciekawe, jak to wyglądałoby w praktyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fcvfd gcf hcfgbyg
jak dla mnie to.. jak ty mozesz napisac ze nie fajnie jest siedziec z dzieckiem w domu???? nie chodzi mi o fakt sprzatania,gotowania itp. chodzi mi o fakt ze jak tak mozesz pisac?? dziecko to nie przedmiot a siedzenie z twoim dzieckiem powinno byc dla ciebie przyjemnoscia!!!!!!!!!!!!! albo zle sprecyzowalas zdanie i chcialas napsiac "jak to fajnie siedziec w domu,sprzatac,gotowac itp" to rozumiem. nie wiem czasami amm wrazenie ze matki siedza ze swoim dzieckiem bo musza,bo tak wypada bo przeciez juz te dziecko jest.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość węzełek
skoro sam się napalił to wykorzystaj sytuację, opieka nad dzieckiem zwykle nie przerasta możliwości w miarę inteligentnego i sprawnego fizycznie faceta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do LuxLux
zajebisty tekst:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala manieczka
no ja np. nie żałuję, że rok z dzieckiem spędziłam, ale zaczyna mnie to już męczyć, chcę znowu mieć kontakt z dorosłymi ludźmi i nie rozmawiać tylko o kupach :-) niech teraz mąż się nacieszy dzieckiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala manieczka
fizycznie sobie poradzi, ale boję się o jego 'ego', w końcu w naszym społeczeństwie facet w domu to często przedmiot kpin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miu miu mua mua
pewnie, ze sie sprawdza. Na poczatku to moze byc dla faceta ciezko, bo im sie wydaje, ze wszystko takie proste i nie wymaga zadnego wysilku. Moj mi czasem sie chwali jak to on nie mialby zadnego problemu by zajmopwac sie dzieckiem.... hehehe.... Jak go ostatnio zostawilam z corka na kilka godzin, to nie wiedzial co jej dac do jedzenia (mial do wyboru to co ugotowalam + sloiczki). Jak mu odpisalam, ze jak mu tak trudno cos znalezc to niech da jej sloik, to pozniej mi wypominal, ze nie napisalam ktory . Jakby to wymagalo jakiejs specjalistycznej wiedzy. Spodenki ubral jej tyl na przod i mowil ze sa zle uszyte.... Dawno sie tak nie usmialam. Typowy facet - wszystkich wina, tylko nie jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość węzełek
mój jest z siebie niebywale dumny i chwali się tym na prawo i lewo, co więcej - trzej jego najbliżsi kumple też są z niego bardzo dumni :D najbardziej lubi ganiać z wózkiem, zaraz zlatują się sąsiadki ze swoimi maluchami, przymykam na to oko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie tak było
Miałam lepiej płatną pracę i miesiąc przed zakończeniem macierzyńskiego bez niej wariowałam. Mąż posiedział miesiąc (urlop+zwolnienie na rehabilitację) a potem sie akurat zwolniło miejsce w żłobku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z dzieckiem
siedzialam w domu 3 lata na wychowawczym, ale jakos moim jedynym tematem do rozmowy nie byly kupki i zupki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baranek mumbo
my z konkubentem razem wychowujemy nasze dzieci, bo pensje mieliśmy tak niskie, że nie opłacało się nawet z domu wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z dzieckiem
siedzialam w domu 3 lata na wychowawczym, ale jakos moim jedynym tematem do rozmowy nie byly kupki i zupki :P i to prawda-siedzi sie z wlasnym dzieckiem, zajmuje sie nim, uczy, opatrzy jak rosnie i robi postepy-nie wiem dlaczego dla wiekszosci matek to czas nudy i frustracji :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamosia
o to ja niestety należę do większości...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 2 mce
Mój siedział ponad 2 miesiące. Do końca nie przyznał się, że to jednak nie sama przyjemność, ale jak już to on mógł wrócić do pracy, to widać było zadowolenie na twarzy. No i od tamtej pory nie słyszałam, że "nic nie robię". I okazało się, że przy ruchliwym niespełna dwulatku nie da się wszystkiego zrobić. Ciekawe doświadczenie. Każdy ojciec powinien chociaż miesiąc siedzieć sam ze swoim dzieckiem, a żona w pracy w tym czasie. A obawy typu nie poradzi sobie-nie wierzę. Każdy jak musi to sobie poradzi, stwierdzenie nie dam rady jest dobrą wymówką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala manieczka
ja się nie frustruję, ale skoro właśnie zakończyłam karmić piersią, to nie ma żadnego powodu, żebym to akurat ja siedziała z dzieckiem w domu. mój teść mało się udzielał przy moim mężu i do dziś mają napięte układy, mnie z kolei tata przewijał, karmił i to do dziś procentuje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Oczywiście że się sprawdza tylko facet musi tego chcieć. Ja całą ciążę się męczyłam, wyjątkowo mi nie służyła więc 5 miesięcy prawie cały czas w domu siedziałam. Po porodzie mój chłopak tatusiował a ja przez 6 tyg połogu odzyskiwałam swoje życie towarzyskie, odbijałam sobie imprezy i ogólnie nieźle się w końcu bawiłam. A potem wróciłam do pracy. Z tym, że mój chłopak tylko chęci ma dobre trochę robię w domu na dwa etety bo w kwestii porządku zupełnie sobie nie radzi, nic nie odkłada na miejsce jak coś rozleje/rozsypie nie pozbiera, kupy kota cały dzień na mnie czekają, taka męska ślepota bo w wolnych chwilach woli przy komputerze posiedzieć niż ze ... latać. Ale lepsze to niż siedzenie codziennie z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Guggga
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Oczywiście że się sprawdza tylko facet musi tego chcieć. Ja całą ciążę się męczyłam, wyjątkowo mi nie służyła więc 5 miesięcy prawie cały czas w domu siedziałam. Po porodzie mój chłopak tatusiował a ja przez 6 tyg połogu odzyskiwałam swoje życie towarzyskie, odbijałam sobie imprezy i ogólnie nieźle się w końcu bawiłam. A potem wróciłam do pracy. Z tym, że mój chłopak tylko chęci ma dobre trochę robię w domu na dwa etety bo w kwestii porządku zupełnie sobie nie radzi, nic nie odkłada na miejsce jak coś rozleje/rozsypie nie pozbiera, kupy kota cały dzień na mnie czekają, taka męska ślepota bo w wolnych chwilach woli przy komputerze posiedzieć niż ze ... latać. Ale lepsze to niż siedzenie codziennie z dzieckiem

Czyli non stop wychodziłaś i zostawiałaś chłopaka z noworodkiem? Ostro. Z mojej perspektywy pojawienie się dziecka to taka zmiana, że nikt z tym nie powinien zostać sam - ani mama ani tata. Plus zazdro kondycji w połogu, zwłaszcza psychicznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Guggga napisał:

Czyli non stop wychodziłaś i zostawiałaś chłopaka z noworodkiem? Ostro. Z mojej perspektywy pojawienie się dziecka to taka zmiana, że nikt z tym nie powinien zostać sam - ani mama ani tata. Plus zazdro kondycji w połogu, zwłaszcza psychicznej.

Nie no z dziadkami ale rzeczywiście przy dziecku potrafi zrobić więcej niż ja. Mi tak ta ciąża dała w kość, że minuty odmierzałam kiedy w końcu się zawartości brzucha pozbede. U nas role się odwrocily, chłopak chciał dziecka strasznie a ja niezbyt przekonana byłam i dalej nie jestem. Nie lubię dzieci i mnie przerażają, może dlatego nie mam problemu zostawić go w domu i robić swoje, dużo o tym gadaliśmy, ogólnie wiedział w co się pakuje jak chce dzieciaka i każdy zadowolony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie no z dziadkami ale rzeczywiście przy dziecku potrafi zrobić więcej niż ja. Mi tak ta ciąża dała w kość, że minuty odmierzałam kiedy w końcu się zawartości brzucha pozbede. U nas role się odwrocily, chłopak chciał dziecka strasznie a ja niezbyt przekonana byłam i dalej nie jestem. Nie lubię dzieci i mnie przerażają, może dlatego nie mam problemu zostawić go w domu i robić swoje, dużo o tym gadaliśmy, ogólnie wiedział w co się pakuje jak chce dzieciaka i każdy zadowolony

Straszne to co piszesz..

Czyli bylas tylko inkubatorem,surogatka..

I to na wlasne zyczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
34 minuty temu, Gość gosc napisał:

Straszne to co piszesz..

Czyli bylas tylko inkubatorem,surogatka..

I to na wlasne zyczenie.

Niestety. To była wpadka, którą mieliśmy usunąć. Ale chłopak zaczął się rozczulać, powiedział całej rodzinie i oni mnie już zastraszyli jak mogli, że jak usunę to żyć mi nie dadzą. Byłam na skraju wyrzucenia mnie z domu a miałam obronę za miesiąc i kończyłam dyplom, nie mogłam sobie na to w tym momencie pozwolić, zresztą myślałam 'ciąża młoda, może się jeszcze dużo wydarzyć'. Z perspektywy czasu żałuję, że nie wzięłam sprawy w swoje ręce, bo co tam wyrzucenie z domu i nieskończone studia, chyba nie może być nic gorszego niż niechciana ciąża i dziecko. Całą ciążę przepłakałam a teraz staram się po prostu jakoś żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×