Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość boberek 1

...ale mój mąż kocha mnie wciąż ???

Polecane posty

Gość boberek 1

Przed ślubem , mój mąż kochał mnie i zabiegał o mnie. Gwiazdke z nieba , by mi dał. A po slubie wszystko się zmieniło. Zostałam sama,on ciagle pracuje . Nie ma chwili dla mnie i naszego synka. Jak jest w domu to woli TV od zony czy synka. Kiedys ciagle gdzies jezdzilismy , wychodzilismy, spedzalismy miło wieczory. Teraz nie ma juz nic, Czuje , ze jestem dla niego nikim.Stalismy sie sobie obcy, a niedługo sie znienawidzimy. Nie mam komu sie wyzalic z moich trosk i smutkow. Moim przyjacielem jest poduszka do ktorej szlocham nocami. O pieniadze tez musze sie prosic, daje mi raz w miesiacu kase z wynajmu mojego mieszkania. Nie moge sobie kupic ciucha jak mi sie spodoba lub synkowi bo nie mam. Karty do bankomatu do naszego konta nie dostałam. Kiedys starał, sie gotował , sprzatał, mył gary , kupował mi piwko i nalewał sam. A teraz wytyka mi ze jem czipsy ktore zawsze lubiałam i lubie. Wiem , ze po ciazy juz nie wygladam tak jak wygladałam ,ale to moj maz ktory miał mnie kochac bezwzgledu na wszystko. Z szalonej zwariowanej dziewczyny stałam sie zrzedliwa kura domowa. Nie mam nikogo bliskiego koło siebie. Moje zycie straciło sens i jak tu zyc ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli mąż wydziela ci pieniądze to możesz go podać do sądu, by płacił alimenty (jest taka opcja, ale musisz udowodnić,że brakuje ci na codzienne wydatki). Pisałam to już tutaj wielokrotnie (z resztą nie tylko ja) - kluczem do wszystkiego jest rozmowa. Jak próbujecie pewne sprawy przemilczeć, nie mówicie otwarcie o swoich uczuciach, bolączkach to wasza sytuacja się nie zmieni, nie polepszy. Wiele można zrozumieć - jego zapracowanie, twoje zmęczenie dzieckiem,domem i rutyną codzienności, ale w tym wszystkim musicie znaleźć czas dla siebie, na wspólną rozmowę - nie kłótnię, wypominanie, ale rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnym rozwiązaniem byłaby twoja praca zawodowa - oderwałabyś się od dziecka, pobyła w towarzystwie dorosłych ludzi, odżyłabyś. Zyskałabyś środki finansowe i podniosła poczucie własnej wartości. Ale rozumiem,że dzieciak jest jeszcze na to za mały. Spróbujcie razem usiąść i znaleźć przyczynę tego stanu rzeczy - takie sytuacje nie rodzą się w powietrza, od czegoś musiało się to zacząć.Poszukajcie tego momentu gdy ruszyła lawina i wtedy będzie wam łatwiej osiągnąć porozumienie, będzie łatwiej naprawić związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boberek 1
Podjełam juz pewne kroki. Moj synek ma 2,5 lat. Prowadzam go od 2 tygodni do przedszkola na pare godzin zeby go przyzwyczajac, nie jest łatwo. Ja jestem na urlopie wychowawczym. Ale juz załatwiam formalnosci , zeby sie zwolnic, poniewaz moja praca jest w moim rodzinnym miescie, a teraz mieszkam w małej miescinie mojego meza gdzie wybudowalismy dom. Zostawiłam wszytsko dla niego , rodzine , przyjacioł, moj styl zycia, cała siebie. Szukam pracy ,ale tu na miejscu jej nie ma. Szukam dalej w pobliskim miescie, moze mi sie uda ;/ Z mezem nie raz rozmawiałam , słucha i nic nie robi , jak grochem o sciane. Tylko praca i kasa sie liczy dla niego. Dlaczego tak bardzo sie zmienił , jestesmy dopiero 3 lata po slubie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po 30-dziestce tak już jest
"bezwzgledu na wszystko" ? Zabawne. W życiu tak nie ma. Poza tym kto by kochał zrzędliwą kurę domową. Ani to zwierze erotyczne, ani pociągające, ani ciekawe. To teraz małżeństwo przeszło ci do następnej fazy - stabilizacja. Lepiej nie będzie, a gorzej niekoniecznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boberek 1
to mnie pocieszyłes-as Dbam o siebie i to bardzo. Nie jestem jakims brzydkim zaniedbanym babsztylem, no ale moze moj maz sie juz znudził moim wizerunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też przez pewien czas siedziałam w domu z dzieckiem.Jak wieczorem mieliśmy czas dla siebie to czułam,że poza opowieściami co nasz bajtel zrobił nie mam za wiele tematów do poruszenia.Korzystając ze spacerów czy pobytu na placu zabaw dużo czytałam co nieco ratowało sytuację. Odżyłam podejmując się wolontariatu z osobami starszymi - sprawiał mi mnóstwo przyjemności, ciągle coś na niego szykowałam, żyłam tym.Mąż dostrzegł,że podchodzę do tego z pasją i dodatkowo zyskałam na atrakcyjności w jego oczach. Coraz częściej sięgałam też po pastele i malowałam dla dziecka postaci z bajek itp.Mogłam pół nocy przesiedzieć równo ubabrana i z błyskiem w oku dalej tworzyć. To też mu się spodobało :) choć nie do końca rozumie skąd biorę do tego chęci :) Bo byłam sobą, miałam coś co daje mi satysfakcję, działałam z pasją.Może ty też znajdź dla siebie coś takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boberek 1
Robic cos dzieki czemu zyskam w oczach meza ? jaki to ma sens ?? Ale jesli chodzi o moje pasje, to niestety brak czasu , bo ciagle z małym w domu siedziałam. Teraz poszedł do przedszkola i pierwszy raz od 3 lat kupiłam gazete i mam czas na przeczytanie. Szukam pracy i jesli znajde to mnie to uratuje. A co z naszym zwiazkiem to nie wiem, jest dramat. Wieczorem jak sie zdarzy , ze sie spotkamy w sypialni to nic nie czuje , totalne wypalenie, brak ochoty na wszystko. Nie wiem co dalej przeraza mnie to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boberku 1234
boberku ja mam tak samo,dobrze Cie rozumiem,tylko ze ja jestem kilka miesiecy po slubie...dziecko w drodze a maz juz potrafi sie do mnie nie odzywac i widze ze wtedy udzywa,bo nie musi do mnie gadac,rozmawiac ze mna,siedzi przed tv albo komputerem i jest zadowolony,a ja w innym pokoju najczesciej w lozku,cos czytam,cos robie i czuje sie tak nieatrakcyjna,do lozka on przychodziu jak juz spie,stracilam radosc,wiare w siebie i nie wiem jak bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAROLCIA22
matko co to sie dzieje....pare miesiecy po slubie i juz takie znudzone zycie?ja jestem rok po slubie i jestem bardzo,bardzo szczesliwa,niczego mi nie brakuje,mam wspaniałego męza z ktorym bardzo sie kochamy,daje mi wszystko co zechce,nie musze sie o nic prosic,jedyne co nam brakuje do szczescia to dzidzusia;(tego tylko najbardziej mi brak;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boberek 1
karolcia to tylko zazdroscic , oby tak było zawsze !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amant wszechczasow
karolcia...coz za szczesciara z ciebie! moze wiec zamiast marnowania czasu na tym forum wrocisz do swojego ksiecia i moze pobzykacie sie troche wiecej i dostaniesz to czego ci tak najbardziej brakuje...a jezeli nic znowu z tego nie wyjdzie to odezwij sie do mnie, ja ci pomoge....100% pewnosci i dyskrecji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAROLCIA22
amancie to nie takie proste zrobic sobie dziecko gdy sie ma problem z hormonami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amant wszechczasow
sorry..myslalem, ze to wina faceta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam "zyskać w oczach męża" bardzo świadomie. Owszem, poślubił cię "na dobre i złe" ble ble ble... ale zastanów się - gdyby twój partner się zmienił, przesiadywał tylko z dzieckiem, nie miał nic ciekawego do powiedzenia, bo nie czyta i nic nie ogląda z braku czasu; nie miał żadnej pasji czy choćby zainteresowania - jak byś go traktowała? Na jak długo wystarczyło by ci miłości, by po powrocie do domu chwilę poopowiadać jak minął dzień, wysłuchać co robiło dziecko i potem milczeć we dwoje? Wypalenie/znudzenie przychodzi wówczas szybciej niż myślisz. W związek trzeba cały czas inwestować. Obrączka nie oznacza,że można przestać się starać, rozwijać siebie, pielęgnować uczucia.Stagnacja i codzienność to najwięksi wrogowie długich związków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tylko praca i kasa się dla niego liczą" Kochana, jesteście na jego utrzymaniu - siedzisz w domu z dzieckiem, a przecież życie kosztuje. Twój partner nie ma klapek na oczach, dba o wasz byt, o utrzymanie.Co zrobicie jeśli on odpuści, przestanie się starać? Wiem,że nie samą kasą człowiek żyje, ale ktoś zarabiać przecież musi. 5 rozmów nie przynosi efektów? To może po 27 mąż zrozumie w czym problem.Przecież to dorosły człowiek. Skoro do tej pory się dogadywaliście skąd nagle taka przepaść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boberek 1
Skad taka przepasc ?/ Ze zmian jakie nastapiły. Wzielismy slub w czerwcu a w lipcu juz byłam w ciazy , chcielismy tego oboje. Mniej juz mi zalezało na budowie domu , dobrze mi było w swoim m2, ale maz chciał wiecej. Wiecej kosztem rodziny i czaasu dla nas. Czuje sie samotna, nie mam z kim pogadac. Nie mamy czasu na wspolny obiad czy kolacje, bo je w biegu albo gada przez telefn przy stole. Wiem , ze jest zabiegany , ze sie stara zeby nam byłodobrze w zyciu, ale jakim kosztem. Musi przystopowac, bo ja uschne !!! Za poł godziny wraca z pracy zje na szybko obiad i jedzie do lasu po drzewo na zime , pewnie wroci wieczorem z now zmeczony i usnie :( a ja ciagle sama!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm a mowi sie ze to kobieta po slubie sie zmienia ... i np. ma mniejsza ochote na seks... tak tu wiekszosc panow pisze ... a jak widac faceci po slubie moga sie zmienic tez .... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---->Ania Ania Ania Cieszę się,że jest tu jeszcze ktoś, kto również, mimo coraz większego stażu w małżeństwie, jest szczęśliwy.Jak piszę, że po 11 latach nadal się kochamy, tęsknimy za sobą w chwilach rozłąki, uwielbiamy spędzać ze sobą czas to czytam,że ściemniam albo jestem kosmitką :) No kurcze, czyli się da :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×