mąż do mnie: odzywam sie do ciebie tak jak na to zaslugujesz

Wy zakładacie, że od razu trzeba faceta rzucić. Ja zakładam, że może doszło do jakieś chorej sytuacji i to jest jeszcze do uratowania. Ale jedna jedyna próba. Niech spróbuje raz, przynajmniej nie będzie miała nigdy wyrzutów, że nie próbowała. Ale nie, lepiej śwignąć dupą i zwinąć żagle. Tak, o wiele to prostsze.

O, nie wierzę, nie ocenzurowali mojej wypowiedzi :D

nie zazdroszcze:( moze szczerea rozmowa z mezem cos da sprobuj moze a noz cos da trzeba miec nadzieje i probowac rozmowa to podstawa nikt z nas nie jest idealny ale znowu zeby sobie co chwile wyrzucac i obrazac sie roznymi epitetami kto to wytrzyma na dluzsza mete mysmy tez sie z mezem klocili 1 rok tragedia tez bylam w ciazy teraz sie troche zdarza klotnia od czasu do czasu wiadomo mnie juz sobie do oczu skaczemy rozmawiamy ze soba!!!!!!!!!!!! o blachych i tych waznych sprawach