Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Krzywdzący...

Czy można odzyskać straconą miłość?

Polecane posty

Gość Krzywdzący...

Witam! wiem że temat dość oklepany ale wydaje mnie się że każdy przypadek jest wyjątkowy. DO rzeczy. Chodziłem z dziewczyną ponad 5 lat na poczatku bylismy bardzo szcześliwi, poźniej zauwarzyłem że ona bardzo kocha- a ja jeszcze nie. Jej miłość była tak wielka że wiedziałem że choćby grzmiało i buczało to ona przy mnie będzie. Więc siedziałem z założonymi rękami i tylko wymagałem. Byłem wtedy totalnie niedojrzałym emocjonalnie gówniarzem jak zaczynałem z nią chodzić miałem 15 lat. W między czasie pojawiały sie inne dziewczyny co prawda tylko pocałunki ale wiem że teraz wiem że takie coś bardzo rani i sam bym tego nie wybaczył. Ona okazywała się być silniejsza ode mnie i wybaczała... Teraz wiem że takie cos nie ma u mnie miejsca. Jestem innym człowiekiem i nienawidze się za to co robiłem. Pojawiały się tez inne problemy związane z jej zdrowiem, śmierć dziadka i musze przyznać że byłem z nią wtedy z litości... wiem że to bardzo głupie, wiem że byłem zwykłym ch**em i nigdy sobie tego nie wybacze. Ona wciąż mnie kochała ale zamknęła się w sobie i już nie rozmawiała ze mna na tematy które dotyczyła jej. Jej uczucie powoli zaczynało gasnąć a ja o niczym nie wiedziałem. Zreszta skad niby miałbym to wiedzieć przecież byłem taki a nie inny. W między czasie ja chyba dojrzałem do tego żeby kochać... i Pokochałem ją liczyła sie dla mnie tylko ona, ale wtedy było już za poźno... Ona powiedziała że już nic nie czuje... Płakała i to bardzo tym bardziej że wie bo zdąrzyła zauważyć że bardzo sie zmieniłem. Ona teraz ma innego, rozmawiałem z nia wczoraj co prawda na gg ale rozmawiałem. Napisała mi że jest z nim szczęśliwa i że podjęłą właściwą decyzję. Jednak w całej rozmowie dało się coś odczuć, coś bardzo dziwnego. W pewnym momencie jak pisalem o tym czego nie potrafiłem dla niej kiedyś zrobić a co bym teraz zrobił ona napisała że płaczę... Uwierzcie mi że oddam za nią życie... W ogień za nią wskoczę! Wiem że byłem chamem ale się zmieniłem... Znajomy mi doradził żebym dał sobie rok i przez rok sie o nią starał... Może się uda... Teraz pytanie... Ona jest niesamowicie wrażliwa i uczuciowa... Czy w moim przypadku warto się jeszcze starać? ja wiem że ją kocham a ona powiedziała że wie co czuła i że jest pewna że to była miłość a przecież miłość jest tylko jedna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona jest teraz szczęśliwa i to,że byłeś chujem wcześniej a teraz się zmieniłeś nie musi oznaczać,że teraz masz się wpierdalać z butami w jej obecny związek.Miałeś swoją szansę-dałeś dupy i masz pecha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rada dla ciebie
odejść - dać jej spokój. Odpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma tylko jednej miłości. Są za to uczucia, które wracają. Możesz o nią próbować walczyć, ale nie masz żadnej gwarancji, że to się uda. Oboje jesteście już innymi ludźmi, niż wtedy, jak się poznawaliście. Próbuj z nią rozmawiać, może się do siebie zbliżycie, może znów zobaczycie w sobie coś wspaniałego... ale jeżeli ona rzeczywiście jest szczęśliwa i pokochała tamtego, to nie licz na zbyt wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×