Niby takie drogie podręczniki, wszyscy chca uzywane, a ja nie moge odsprzedać ..

Miałam sporo ksiażek z liceum, które skończyłam. Same popularne wydawnictwa, poza tym u mnie w szkole, jak i w okolicznych wiem, że dalej sie z nich korzysta, tak samo w wielu miejscach w Polsce (np. matematyka operon). Małą część udało mi się sprzedac w "realu" ludziom- uczniom, reszte wystawialam na allegro cały sierpien. Za ceny poniżej połowy wartości nowej książki nikt nie chciał kupić, mimo iz ich stan jest dobry. W koncu poszły za jakies grosze, np. angielski (książka+cwiczenie), ktorey mnie kosztowal prawie 100zł, poszedł za 4zł i to dopiero za któryms razem. Inne ksiązki po ok. 5zł sprzedałam, sama kupując je (uzywane) za 20zł. Książki b. szanowalam, są jak nowe, bo były oblozone i nie pisałam po nich. Taki jest lament, że drogie ksiązki, a używanych nikt nie chce....

za 4 zł trzeba się było w allegro nie wpuszczać za zł to szkoda sprzedawać :P

wiesz ja np kupowalam na alegro ale jak mam kupic u jednego sprzedawy ksiazke u drugiego to bez sensu bo przesylki przeciez a tak zamowilam nowe w Gandalfie i jaos wyszlo w miare

ja uzbierałam na strychu kiedys tyle ksiazek, gazet itd, ze oddałam to jako makulature do www.pphuorion.pl :) polecam