Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Robertson

Czy warto się zakochiwać?

Polecane posty

O ktorej godzinie, co do minuty :) Ale Ty tez misialabys je robic, to wtedy porównamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...\\\|||///...
Żadnego ślubu przed seksem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy raczej chciałaś zapytać się "zauroczyć się"? Bo ja nie wiem obecnie co to znaczy "zakochać się". "Zauroczyć się" - tak, czyli przez jakiś blizej nieokreślony okres masz motyle w brzuchu, na jej widok miękną Ci trochę nogi, chcesz być z nią cały czas, w dzień i w nocy itd. Ale to jest "zauroczyć się" według mojej opinii. Pewnie co człowiek to inaczej to pojmuje... A "kochać" dla mnie to już zupełnie coś innego, jeśli o to chciałaś zapytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytam o definicję "zakochania się" z tej prostej przyczyny, aby móc odpowiedzieć na Twoje pytanie. Wszak w tytule tematu nie użyłeś sformułowania "Czy warto się zauroczyć?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Widać że nie warto się zakochiwać , wątpię zeby autor kogokolwieg kochał , chyba samego siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to łatwo oceniać kogoś po trzech postać, ze kocha tylko siebie. Chciałbym mieć taką łatwość szufladkowania ludzi, byłoby łatwiej. Dla mnie kochać to zjeść z kimś beczkę soli i wciąż chcieć z nim być i przeżywac świat, wiec temat był z mojej strony nieprecyzyjny, bo pisany pod wpływem chwili. Powinno być "zauroczyć się". Zauroczenie to bardzo dobry wstęp, ale tylko wstęp do kochania. Potem po wielu trudnosciach można komuś powiedzieć, że się go kocha "mimo wszystko".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panie R... ...." Jak to łatwo oceniać kogoś po trzech postać...." ....." Chciałbym mieć taką łatwość szufladkowania ludzi, ..." prosze napisz ze nie jestes autorem tych slow, niestety sie nie da, mi nawet nie dale mozliwoscie napisania 3 "@wpisow" a wpadlam do szuflady ludzi --------- (cenzura ) juz Cie nie rozumiem zupelnie i nie zrozumiem, jedynie moge dodac ze wszystko co bylo na @ zostaje dla mnie i przykro mi ze ze dostajesz po glowie za cos co "KTOS-Dziewczyny " nie do konca rozumieja, ale coz chya sie powtorze i napisze nie one pierwsze- prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli etap zauroczenia jest wstępem do zakochania, a samo kochanie tak cudownym być się zdaje... warto więc. Warto przeżywać cudowne chwile. Leczenie się z ewentualnych ran pozostaje osobną kwestią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tym pytaniu jest sprzeczność "czy warto się zakochiwać?". Nie wiem jak wy macie pod sklepieniem, u mnie jest to właściwie nie zależne ode mnie, nie mam czegoś takiego że wybieram w kim się zakocham moja wybranka musi być wyjątkowa i mnie przyciągnąć sobą. "zanim pójdzie się do łóżka to lepiej kogoś dobrze poznać" tutaj też się nie do końca zgadzam może jestem romantykiem, uważam jeżeli chwila jest wciągająca euforyczna nie należy jej przerywać tylko podgrzać atmosferę iść z prądem rzeki nie oglądając się za siebie nie grzebiąc w przeszłości i w innych bzdetach, należy każdemu dać choć odrobinę zaufania bo zaufanie to coś wielkiego jeśli się je dostaje to nie wypada wystawiać go na próbę a każda nowo poznana osoba powinna dostać nowe czyste konto nie mierzone miarami z przeszłości oraz wolne od przeszłości w końcu to nowa osoba, wiec idiotyzmem było by wylewać zgrzyty z przeszłości na nią. Zakochanie to jest dobra energia bardzo pobudzająca co z nią zrobimy zależy od nas czy się zmieni w coś negatywnego czy będzie nas dręczyć a może nas wznosić ku górze wiec może najlepiej by było zaryzykować i robić to na co ma się ochotę a nie kalkulować nic nie wyliczać nie przewidywać kroków drugiej osoby delektować się chwilą i mówić to co się czuje przecież słowa zarażają ideą przenoszą uczucia hipnotyzują. Troszkę się rozpisałem jedyne co chciałem przekazać nie należy być tchórzem niezależnie od płci ale może się mylę wiec napiszcie mi to ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pirat flapjack > Jeżeli zakochanie jest kolejnym po zauroczeniu etapem, to niejako wpływ na nie mamy. A czy pomiędzy zakochaniem a miłością można postawić znak równości? Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? Czy to jest wówczas zakochanie czy zauroczenie? Nad zauroczeniem można zapanować. Można się odseparować od tej osoby, przestać kontaktować, znaleźć sobie pasjonujące zajęcie, aby nie myśleć. Wówczas do kolejnego etapu nie dojdzie. Tylko po co? I o tym właśnie jest ta dyskusja. Rozważać można wszystko. Może jest to domeną ludzi twardo stąpających po ziemi, a może ułomnością (?) tych, którym nie dane było poznać smak prawdziwej miłości, zapomnienia, popłynięcia z prądem uczuć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość definiuję jak stan zakochania dwóch lub więcej osób względem siebie. Zakochanie jest to tym samym co zauroczenie jeśli jest jakaś różnica pojęć to chodzi o czas i nasilenie emocji w zauroczeniu jest ich mniej. W zauroczenie od pierwszego wejrzenia wierzę oraz w to że może się ono trafić dwóm osobą, można to w tedy nazwać miłością. Można się odseparować by nie myśleć, myślę że to jest głupie bo myśli zostaną mogą się w ten sposób nawet umocnić czy pogłębić. Jeśli się chce od kogoś uwolnić myślę że lepszym rozwiązaniem jest poznawanie nowych ludzi w głębszym sensie(nie chodzi mi o seks tylko o brak masek względem innych... ). Nie przeżyłem prawdziwej miłości w swoim życiu, przeżyłem parę prawdziwych głębokich zakochań. Uważam że można mieć kontrole nad uczuciami (zakochaniem) wszystko zależy od tego jakie mamy przekonania od małości nas się karmi głupimi, zaszczepia nam się strach przed innymi ludźmi który, nie pozwala nam swobodnie żyć i realizować naszych pragnień. Cierpienie z powodu zakochania się to winna naszych przekonań słabych charakterów złego wychowania przeważnie braku zaradności i szczerości z innymi ludźmi oraz ze sobą samym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będą dwa cytaty z Ciebie, piracie. "Nie przeżyłem prawdziwej miłości w swoim życiu, przeżyłem parę prawdziwych głębokich zakochań." Jak to się ma do: "Miłość definiuję jak stan zakochania dwóch lub więcej osób względem siebie." Nie sądzisz, że jedno jest zaprzeczeniem drugiego i odwrotnie? Zgadzam się co do stwierdzenia, że najlepsze na zapomnienie jest towarzystwo innych osób. Jak to mówią: "Na nieszczęśliwą miłość najlepsza jest następna". Co do samej definicji miłości nie będę się wymądrzać, bo jej nie znam. Moja własna jest nadal w budowie. Poprzednie prototypy okazały się nietrafione. Mam wizję, jak miłość chciałabym widzieć, ale do pełni brakuje osadzenia jej w realiach życia. Często zderzenie tych dwóch sfer powoduje wiele zgrzytów. Niektóre czynniki niemal się wykluczają, nie mogą współistnieć. A półśrodki... to właśnie nietrafione prototypy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy jak kto definiuje dla mnie zakochanie jest stanem jednej osoby, a miłość dwóch lub kilka względem siebie (kilka np: rodzina czy grupa ludzi). To co ja przeżyłem to było nie porozumienie kochałem, a me wybranki nic nie czuły było im z tym wygodnie do czasu. Wiec ciężko jest to nazwać miłością. "Na nieszczęśliwą miłość najlepsza jest następna" takie podejście jest głupie z założenia i przynosi same złe konsekwencje. Wiesz z jedną z faz zakochania jest idealizowanie wybranki/a i odcinanie się od świata zewnętrznego. Poznawanie obcych ludzi może pomóc zwalczyć fałszywe ideały wybranej osoby. Myślę że nie potrafimy kochać za dużo w nas jest negatywnego romantyzmu, mamy przeświadczenie że miłość jest czymś bardzo trudnym co przynosi nieszczęścia od początku budujemy sobie zły obraz myślimy sobie o zdradzie o spełnianiu oczekiwań i innych rzeczach mamy głupie wymagania nie potrafimy wyrażać naszych uczuć trudno nam się o nich mówi przecież są naturalne budujemy jakieś głupie skorupy brak nam odwagi... . Sam się wymądrzam tworze definicję, a nic nie zaznałem prawdziwego jaką ty masz tezę o miłości??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze wszystkich rzeczy wieczych, milosc trwa najkrocej, dlatego nie ma co mowic o wiecznosci bo serce nie lamie " czasaprzestarzen" Gdyby zakochanie trwalo zbyt dlugo, ludzie umieraliby z wyczerpania, aytmii lub tachykardii serca, glodu lub syndromu odstawienia snu.. to moje zdanie :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobasz mi się
Robertson

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×