Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zestresowana12345678

Dziś spotkanie rodziców z teściami! Już mi niedobrze na tą myśl.

Polecane posty

Gość zestresowana12345678

Jestem cała zestresowana, bo jest duża szansa, że spotkanie nie będzie przebiegało w spokojnej atmosferze. Jak było u Was? Jak wyglądało spotkanie na którym pierwszy raz spotkali się Wasi rodzice? Czy jest coś o czym powinnam pamiętać, powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bghntny
ja tez bym sie zestresowala. Zastanwai mnie u kogo w domu robi sie takie spotkanie? U mlodej czy mlodego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inteligentni ludzie zawsze się dogadają. Chyba ze ktoś jest burakiem albo nie ma kompletnie nic we łbie, wtedy moze byc sztywno i mogą pasc przykre słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zestresowana12345678
Wydaje mi się, że tradycja mówi, że u młodej, dlatego jest u mnie :) Ale obecnie to pewnie kwestia dogadania. Moi rodzice zapraszali więc u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purpura_to_moj_płaszcz
nigdy_nieszczery, bo oczywiście człowiek odpowiada za inteligencję i obycie rodziców lub, co gorsza, teściów. Nie bądź śmieszny, wstydzić to si można za własne dzieci, a nie za rodziców własnych i partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zestresowana12345678, ja także mam dziś spotkanie rodziców z teściami a ślub za tydzień :/ Mam stresa, ale jestem dobrej myśli. Najgorsze jest to, że pewnie moja mama swoim zwyczajem będzie opowiadać jaka to ja nieporadna ect. Ale przeżyję. Bardziej stresuję się ślubem niż dzisiejszym obiadem. Będzie dobrze. Głowa do góry! Daj znać wieczorem jak poszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zestresowana12345678
O to późno się poznają! My ślub dopiero za 10 miesięcy! Ale moi rodzice chcieli się spotkać i pogadać o weselu i naszym mieszkaniu przyszłym. Bo moi rodzice są strasznie tacy tradycyjni :( Chcą nam zapłacić za wesele i jego też. I wszystko musi być wg tradycyjnej kolejności. Tzn oni się spotykają, gadają i takie tam. Najgorsze będzie dotyczyło wyboru sali, bo z narzeczonym ustaliliśmy, którą chcemy a moi rodzice nie są zachwyceni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zestresowana12345678
Moja mama swoim zwyczajem to będzie opowiadać, jak to ja im nic nie mówię i jestem niedobrą córką ;) Mam nadzieje jedynie, że powstrzyma się od swoich złośliwych komentarzy do jego rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zestresowana12345678
Nie. On już się oświadczył mi dawno. O ślubie rodzice już wiedzą, chcą tylko ustalić z teściami szczegóły dotyczące głównie kasy i ogólnie poznać się, bo jesteśmy razem 4 lata a się nigdy nie widzieli ;) Więc oświadczyn nie będzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
nigdy nieszczery - masz rację hehe, u mnie właśnie tak było. Spotkanie - porażka na całej linii, szkoda gadać i wspominać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zestresowana12345678
Tzn? Co działo się na tym spotkaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
1. Spotkanie na zasadzie "nalotu" - bez uprzedzenia, oczywiście "a co się takiego stało, po co dzwonić?". Myślałam, że moja matka zabije "teściów" wzrokiem, a ja swojego faceta. 2. Pretensje "teściostwa" o to, że odrzucam wszelkie dobra, jakie mi dają, czyli: przyszłego męża, dom i działkę w pakiecie (w głowach im się nie mieści, że nie mamy zamiaru wyznaczać daty ślubu tylko dlatego, bo mamusia i tatuś tak chcą). 3. Dla mnie przewidzieli rolę: kucharki, sprzątaczki, opiekunki i ogrodniczki. Wyszłam z chaty i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zestresowana12345678
No to czarno to widzę wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie tak późno, bo rodzice mojego narzeczonego mieszkają daleko. Najpierw moi mieli płacić za przyjęcie, ale narzeczonego rodzice chcą pokryć połowę, więc z tej racji się spotykają. Moja mam już od rana zapiernicza w kuchni, aby się pokazać jaka to ona cudna. Ja na razie kłócę się ze swoim, bo nie chce założyć garnituru i ma zamiar iść w jeansach :( Masakra. A ja jeszcze muszę biec do kwiaciarni bo nie wiadomo, czy tulipany do wiązanki uda się kupić mojej florystce ( jakieś ceny kosmiczne nagle się porobiły) i trzeba w razie czego ustalić alternatywną kompozycję. I najlepsze: moja mama dzwoniła, abym kupiła białe serwetki ze złotym haftem ( sic!). Jakbym nie miała nic innego do roboty, jak tylko zapierniczanie po mieście w poszukiwaniu serwetek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zestresowana12345678
No i u mnie po spotkaniu. Było dosyć ostro.. Moja matka jak ich zobaczyła to od razu z wielkim nastawieniem z góry, swoje fochy i wyższość okazywała, ale ojciec mojego faceta nie dał się traktować jak gówniarza i jej to powiedział ;) No i ogólnie zakończyło się pogodnie, każdy starał się, by jakoś to wyglądało. Ale bez mojego ojca to raczej by nie było tak dobrze i chwała mu za to! Ale ile mnie to stresu kosztowało.. :( Po prostu padam z nóg dziś. Umyłam się już i siedzę z winem i próbuję się zrelaksować, ale ciężko idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×