Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka z dylematem

Co byście zrobiły na moim miejscu?

Polecane posty

Gość matka z dylematem

Sytuacja wygląda tak. Moje dziecko od 3 dni chodzi do żłobka. Zastanawiam się czy nie zrezygnować. Mąż pracowałby 6-14, ja 15-21 i w ten oto sposób dziecko nie musiałoby wegetować w żłobku, zaoszczędzilibyśmy 300zł za żłobek, ja bym więcej zarobiła na drugiej zmianie(wyższa stawka),ale za to nie widzielibyśmy się z mężem przez cały boży dzień. Kolejne rozwiązanie to mąż 7-15, ja 9-15, dziecko do 15 w żłobku, po pracy mąż zgarnia nas po drodze i razem wracamy do domu. Którą opcję wybrać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teosia
pierwsza zdecydowanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwa z ollivek
2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teosia
a z ciekawosci,gdzie pracujecie,ze macie taka mozliwosc elastycznych godzin pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka szkoda
2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie druga opcja
przekonuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka z dylematem
Pracujemy w prywatnych firmach. Pracujemy tam już jakiś czas. Nieskromnie mówiąc i ja, i mąż jesteśmy doceniani przez szefostwo, stąd też taka możliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ckdsl;,cas
ja bym wybrała pierwszą, im mniej sie bediecie widywać tym mniej będziecie sie kłócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam wiele par, które tak żyją, że pracują na 2 różne zmiany, oni się mijają i widzą się tylko w nocy, ale za to oboje na zmianę zajmują się dzieckiem, nie muszą płacić za żłobek, czy wynajmować opiekunki. Macie chociaż wolne wszystkie weekendy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka z dylematem
Z tym, że jak zrezygnuję teraz ze żłobka, a coś nie wyjdzie, to nie wiem , czy przyjmą mi z powrotem dziecko. Poza tym inne dzieci w grupie będą już miały ustalony rytm dnia, a moja córka będzie musiała adaptować się od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka z dylematem
Mamy możliwość pracy w soboty, w ramach nadgodzin. Niedziele wolne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
to spróbujcie opcje ze żłobkiem (bo jak rozumiem jak zrezygnujecie to nie ma powrotu?), a jak dziecku będzie źle to zacznijcie prace na zmiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdecydowanie 2 Wy spędzicie razem a dziecko będzie z innymi dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka z dylematem
Dzięki za rady. Chciałam, żeby po prostu ktoś trzeźwym okiem rzucił na tę sprawę. Kiedyś, jak nie było jeszcze dziecka, układaliśmy sobie grafiki tak, by pracować razem na ranną zmianę i po odfajkowanej pracy móc cieszyć się sobą. Teraz chyba dobro dziecka stało się ważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka z dylematem
No właśnie, to,że dziecko będzie z innymi dziećmi, to ważny argument przemawiający za wyborem opcji nr 2. Cóż, wszystko ma swoje plusy i minusy. Wybierając opcję 1 będziemy mieć w kieszeni jakieś 400 zł więcej, a i dziecko będzie z nami, a nie w żłobku. Wybierając 2 opcję będziemy od 15 w komplecie, a dziecko będzie bardziej uspołecznione, niż gdyby siedziało w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanow sie przeanalizuj sobi
Nie wiem czy to takie fajne dla małżeństwa: rano nie widzielibyście się w ogóle, a w nocy tylko godzinę, bo mąż wstając o 6 musiałby szybciej kłaść się spać. Poza tym ty byłabyś z dzieckiem do popołudnia, ale za to ominęłaby cię kąpiel dziecka, czytanie mu bajek na dobranoc itp. itd. Niby są od tego weekendy, ale ja mimo wszystko poważnie bym się zastanowiła. Jeżeli finansowo te 3 stówy nie robią wam różnicy, a dziecko na żłobek będzie reagowało dobrze, to ja wolałabym mieć rodzinne popołudnie, aniżeli mijanie się w drzwiach. Co do żłobka musisz się zastanowić, kto zaopiekuje się dzieckiem w razie jego choroby. Dla nas ten 1 rok w żłobku był koszmarny, dziecko tydzień zdrowe, chodziło do żłobka, a tydzień leżało chore. Ja albo mąż na wiecznych zwolnieniach. W końcu nawet doszło do tego, że nie mieliśmy urlopu latem, bo wykorzystaliśmy wszystkie dni urlopu+ te zaległe. Jeżeli w razie choroby masz z kim zostawić dziecko, albo masz tolerancyjnego szefa, to ok, ale jeżeli nie, to podejrzewam, że w końcu i tak staniecie na 1 opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teosia
bardziej uspolecznione i z gilami po kolana:O mi by bylo szkoda zdrowia takiego malucha zeby kąty w złobku wycierał...rozumiem przedszkole,ale nie zlobek dla mnie pierwsza opcja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka z dylematem
No właśnie, te gile mnie przerażają. Szef zdaje sobie sprawę, jak to jest z dzieckiem w żłobku. Im dłużej to wszystko rozkminiam, tym większą mam zagwozdkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonella....
Autorko ja jestem w takiej sytuacji ze opiekuje sie dzieckiem na zmiane z męzem ja pracuje 7-14 mąz idzie na 15 do 22 i powiem Ci jedno to jest KOSZMAR!!!! dlatego moje dziecko idze do żlobka od listopada bo nie wyrabiam juz ciagle sama, męza nie widuje, co odbija sie na naszym zyciu nie tylko intymnym, tego to akurat praktycznie nie ma bo jak wraca po 22 to ja juz jestem taka padnieta ze zazwyczaj spie. Stanowczo odradzam tego typu zycie!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
a ie to dziecko ma lat/miesięcy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odnosnie zlobka
to chyba tylko w polsce utarlo sie takie stwierdzenie ze jesli dziecko chodzi do zlobka to robi sie mu krzywde bo najlepiej jak do pojscia do zerowki siedzi z mama. Moja corka poszla do zlobka jak miala 13 miesiecy (mieszkamy w UK) i to bylo normalne bo najczescie dzieci ida do zlobka jak maja ok 10-12 miesiecy bo wtedy konczy sie urlop macierzynski. Moge porownac jak zachowuje sie i co potrafi moje dziecko i dzieci znajomych w tym samym wieku ale siedzace w domu... i oczywiscie to porownanie w kazdym przyoadku wypada na korzysc mojej corki. Teraz ma 18 miesiecy a potrafi jesc sama lyzka od 14 miesiaca. W grupie dzieci sie szybciej ucza od innych i zawsze to wychodzia na dobre. a poza tym tam robia takie rzeczy na ktore nie pozwolilabym w mieszkaniu bo musialabym pozniej wszystko szorowac. tak wiec ja jestem za zlobkiem czyli opcja 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka z dylematem
Finansowo damy radę, w sumie pal licho takie oszczędności. Najważniejsze dobro dziecka, a nie od dziś wiadomo, że szczęśliwe dziecko=szczęśliwi rodzice, a ja chciałabym rodzinnie spędzać popołudnia i wieczory. Chyba zdecyduję się na 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odnosnie zlobka
a jeszcze odnosnie gili jak tu niektore pisza. powiem wam ze od kiedy zaczela przedszkole byla tylko raz przeziebiona - ale to pewnie ma znaczenie ze nie przegrzewam jej tak jak to maja w nawyku mamusie i babcie w polsce - latem jak jest cieplo to lata na gole nogi i boso po mieszkaniu i nie zakladam jej czapki bo jest lekki wiaterek (w polsce w parku chcialy mnie babcie zlinczowac ze nie zalozylam jej czapki i ze ma gole stopy w wozku a dodam ze bylo cieplo) poza tym na wiosne i jesien daje jej witaminki na wzmocnienie odpornosci i pozniej mam takie wyniki ze nie choruje. mam nadzieje ze tam pozostanie aha i lepiej jak sie wychoruje jak jest w przedszkolu i jej system odpornosciowy sie wzmocni niz pozniej choruje co tydzien jak bedzie w szkole i bedzie opuszczala lekcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonella....
Jezeli jestecie fajnym, zgranym malzenstwem to nie wybieraj opcji z opieka na zmiane bo uwierz mi to odbije sie na waszym zwiazku bo ile mozna sie mijac i gadac tylko przez telefon. Ja niby mam meza przy sobie a czuje sie chwilami jakby byl kilkaset km ode mnie bo ciagle gadam z nim tylko przez telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoskaipawel
Zdecydowanie druga opcja! Jesli Ty zaprowadzałabys dziecko do zlobka to byloby tam wcale nie długo... wiec tylko mu to "na zdrowie" wyjdzie, a po poludniu bedziecie juz wszyscy razem i opieką się dzielicie, a tak.. w pierwszej wersji - do poludnia Ty - samotna matka, po poludniu mąż, samotny ojciec i jeszcze do tego malo czasu dla siebie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co mowie!!!\
Takiem sposobem każde z was byłoby na nogach przez cały dzień: najpier praca, a potem opieka nad dzieckiem, aolbo odwrotnie opieka nad dzieckiem, a potem praca. Ja bym zwawriowała. Wracając o 15 jedno z was może zająć się dzieckiem, a drugie może odpocząć, zrelaksować się. Dziecko jest najważniejsze, ale małżeństwo, życie rodzinne jest tak samo ważne. a wiem o czym mówię, bo u nas było prawie podobnie z tym, że moja córka dużo choruje i złobek odpadał. Musieliśmy wziąć opiekunkę, z czego idzie na nią spora część z naszych wypłat, ale nie żałujemy, bo święty spokój, bycie razem we trójkę i wspólne wieczory są dla nas priorytetem. Oczywiście, to stan przejściowy, bo córka wkrótce pójdzie do pr4zedszkola i opiekunka będzie tylko w razie chorób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka z dylematem
Wiadomo, że w żłobku dziecko lepiej się rozwija, tylko te wstrętne choróbska:( Niestety wiem coś o siedzeniu przez cały dzień z dzieckiem i narastającej frustracji:( Mąż często brał nadgodziny lub dodatkowe zlecenia ( taki pracuś z niego), więc jestem przyzwyczajona do radzenia sobie samej po 15 godzin na dobę. Nie chcę, by moje życie intymne ucierpiało, o nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja koleżanka jest w podobnej sytuacji,więc podam ci jej wnioski. Jak dzieciak był malutki pracowali / zajmowali się nim na zmianę.Bobas był uroczy i rezolutny 9o ile można o takim malcu tak powiedzieć). W zeszłym roku postanowili, że posyłają go do żłobka, by mieć dla siebie więcej czasu.Z dziecka zrobił się marudny, osowiały bachor.I po 2 miesiącach wrócili do starego układu (ona pracuje na rano, on na popołudnie). Mały odzyskał dawny wigor i radość, ma zapewnioną opiekę i kontakt z obojgiem rodziców.Podzielili między siebie wszystkie obowiązki domowe i rodzinne.Wolą takie rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mertyuio
odpoweidzialam ci na ogolnym ale widze ze sie przeniosłaś :-) ja tak mam z mezem on sie zajmuje dzieckiem do poludnia a ja popoludniu on pracuje od 15 ja do 15 i tak cały tydzien sie mijamy widze go o 14.30 na 5 minut a potem jak wraca po 23 z pracy zostaja nam tylko weekendy idzie sie przyzwyczaic na poczatku było troche ciezko tak glupio ale po czasie jest OK my tak robimy 1,5 roku odkad wrocilam do pracy po maciezynskim nie chcialam dac dziecka do złobka, bałam sie wiadomo ze obcy sie tak dzieckiem nie zajmie tyle sie nasluchalam jak tam dizeci sie traktuje ze NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×