ale ja jestem popierdzielona!!!

Jak jakiś facet jest dla mnie miły to ja normalnie jestem wniebowzięta, od razu robię się beznadziejna w sensie że już tylko o nim myślę. Mam męża a którym mi się nie układa, mam też cudowną córeczkę i chyba, choć sama nie wiem potrzebuję jakies udowodnienia sobie że jestem wartościowa, mąz mi nigdy nie dał odczuć że tak jest a nawet wręcz odwrotnie, nie tłumaczę się.

umówiłam się z factem z jednego portaku, on rozwiedziony, ja nie, mówiłam że nie szukam nikogo ale jednak się zgodziłam, no i ..............strasznie mi się spodoba, ale ja jestem powalona, ciągle o nim myślę, kiedy zadzwoni, kiedy napisze, kiedy się spotkamy...........ratunku!!!chyba nie jestem normalna, on szuka kobiety wolnej, na pewno wie że nic z tego nie będzie!!!

czego ja oczekuję????nie powinnam niczego................

up up

ja mam podobnie niestety :(

madzam22231 ..................no i jak to u Ciebie wygląda?

up

witaj eh u mnie już pisze mam również męża i dziecko i również dobrze nam sie układa ale poznałam kogos właśnie tez na pewnym portalu i porostu zgłupiałam na jego punkcie spotkaliśmy się było cudownie ale wiem ze tak nie mozna i próbowałam to zakończyć ale nie mogę normalnie nie mogę nie umiem i nie wiem co dalej będzie :(

no właśnie jeszcze jedno ten mój znajomy również szuka kobiety wolnej ale powiedział ze nawet jak kogoś będzie miał to i tak nie chce tracić kontaktu ze mną nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim masakra

madzam22231 ..........................no taka sytuacja to nie jest wcale taka łatwa, sama to wiem, szczególnie jak facet się bardzo podoba a w małżeństwie jest jak jest, nie wiem jak u Ciebie, ale a u mnie zero zrozumienia i tylko kłótnie.

oO kurcze ...to moj maz ma to samo :o

dla mnie był taki sobie natomiast dla kolezanek z pracy bardzo miły...teraz sie troche wyrobił zrobił sie milszy przytula całuje...chyba juz po jablkach.. w sumie jestem głupia i zawsze byłam, nigdy z facetami gadac nie umiałam i zaden na dłuzej przy mnie nie zagrzał miejsca, zdradzono mnie raz, i nym razem porzucono... nie rozumiem facetów i juz dałam sobie chyba z nimi siana... najlepsze jest to ze stojac przy nich mam obrzydzenie do samej siebie i nie mam ochoty na nich patrzec :o to dobpiero jazda...

hm u mnie wszystko niby ok ale mojego wiecznie nie ma ja caly dzien w domu i ciągle myśle o tamtym :(

czego ja chcę? ja nie chcę się rozwieść przecież, dzieli nas spora odległość, czego ja oczekuję, że on jest wolny i będzie tkwił w jakimś głupim związku ze mną, i tak cierpię :(