Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość witruwianka

On zazdrosny o znajomych ze studiów cz. 2

Polecane posty

Gość witruwianka

Jako że zrobiliście bajzel w założonym przeze mnie temacie zakładam ten sam o tej tematyce : On: 27 lat, pracujący, po studiach, przystojny po wielu związkach Ja:21, studenka, mająca poprawki za 2 tygodnie, niepokorna Problem: Mam się spotkać za parę dni z kolegą ze studiów, w celu nauki na egzamin. Jestem osobą szybko łapiącą temat, ale potrzebuje paru objaśnien. Problem pojawił się gdyż chłopak (jesteśmy razem 1,5 roku), ma do mnie pretensje o planowane spotkanie, które nazywa "randką", jest zazdrosny bo pare miesięcy temu stwierdził że podobam się temu kontretnemu facetowi (ocenił po tym jak się kolega na mnie patrzy mimo jego obecności)... ja nie mam pieniędzy na korepetycje u "fachowca" więc pozostaje mi jedynie kolega z roku. Zaproponowałam nawet ze zaproszę kolegę do siebie a mój będzie też w domu żeby "panować nad sytuacją"... niestety, pretensje i wypominanie nie ustaje, robi ze mnie jakąś lewą dziewuchę - strasznie mnie to wkurzyło Jak mu wytłumaczyć że nie ma się martwić, co powiedzieć, jakich argumentów użyć... Proszę o wypowiedź szczególnie "ja mam w nordei", bo mamy chyba bardzo podobną sytuację, ja także jestem na typowo męskim kierunku wokół większość facetów, a ja się wycofuję ze wszelkich kontaktów i znajomości "dla dobra związku"... co byś zmieniła gdybyś mogła cofnąć czas? jak byś się zachowała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proponowałabym spojrzeć na sprawę trochę bardziej "przyszłościowo" - to znaczy jak wyobrażasz sobie swoje życie i stosunki z ludźmi za parę miesięcy. Przecież nie można ograniczać życia towarzyskiego do jednej osoby. To raz. Dwa - nie zastanowiło Cię skąd te podejrzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witruwianka
Z tego co wiem, miał w przeszłości niejasne sytuacje ze swoimi byłymi kobietami, które właśnie na studiach mu serwowały jakieś dwuznaczne spotkania z innymi facetami, były jakieś kłamstwa i niedopowiedzenia. Przez jakieś kłamstwo rozpadł się jego 5 letni związek jego ex-studiowała i okłamała go bo chciała iść na jakąś imprezę (wyłaczyła tel i poszła a jemu wmówiła że była w domu), on natomiast tego wyjścia nie popierał i narzeczeństwo się rozpadło a kupili już razem mieszkanie i planowali ślub. Sądzę, że stąd ta niepewność, ale ja mu nigdy nie podpadłam jestem dobrą osobą i nigdy bym go tak nie skrzywdziła... nie wiem jak go uspoić i sprawić by poczuł się pewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 45345345
Niepokorna ..tak samo jak moja ..ona też nie widzi nic złego w wyjsciu z kolega na piwko i takie tam ..bo przecież jak mogę jej nie ufać ?..i też jej się zdarza często nie odbierać itp ..a jak jej coś powiem na ten temat to wielkie oburzenie bo przecież czego się czepiam ? Spróbuj trochę spojrzeć na to z jego strony...gdyby tak on się miał spotkać z koleżanką z firmy u niej w domu żeby " omówić sprawy firmy" to jak byś na to zareagowała ? No ,ale wy jesteście takie niepokorne że w niczym nic złego nie widzicie ..tylko facet czepialski ,a powinien spać spokojnie nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witruwianka
Ale ja nie mówię o jakichś spotkaniach tylko we dwoje na piwko, tylko o spotkaniach w licznej grupie gdzie są faceci, albo wyjściach na imprezy. On ma swoje koleżanki z którymi właśnie pojdzie wieczorem na piwko sam na sam - jedną z podstawówki, a drugą poznał 3 lata temu i swietnie się rozumieją, z resztą przyjaciółeczek szczęśliwie jakoś zerwał kontakt od kiedy jestesmy razem. Ja natomiast nie powinnam kumplować się z facetami bo on sądzi, że będą chcieli ode mnie czegoś więcej... czyli mam do dyspozycji tylko jego towarzystwo plus dziewczyny z roku (jakoś z żadną się nie rozumiem)... to napawa mnie jakąś dziwną niepewnością bo jakoś studiuje juz dwa lata i omijają mnie wszelkie wydarzenia towarzyskie... z nikim nie zawiązałam nawet nieco blizszego kontaktu, poprostu zawsze odmawiam uczestnictwa... i czuję że coś jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis jestem na pomaranczkee
Zerwał zaręczony bo dziewczyna poszła na imprezę bez jego zgody? Facet po1. boi się powtórki z rozrywki - rozstanie; po 2 co wiąże się z punktem 1 boi się, że przestanie dyktować warunki. Jesteś od niego sporo młodsza może miał nadzieję, że tak jak z równolatkami mu się nie udawało - tak z Tobą będzie inaczej. Nie wiem jak między Wami rzeczywiście jest, ale z tego na napisałaś nasuwa się wyłącznie jedno określenie -manipulacja. On Tobą manipuluje, stara się pokazać swoje niezadowolenie, za chwile posunie się krok naprzód, zrobi wyczystko by wpędzić Cię w poczucie winy. Bo w końcu go krzywdzisz. To zachowanie nie dorosłego faceta a niedojrzałego w sferze emocjonalnej przerośniętego gówniarza. Przecież to tylko korepetycje, Ty to wiesz, potrzebujesz tych korepetycji, wytłumaczyłaś to Twojemu facetowi. Jesteś więc wobec niego w porządku. Przecież zaproponowałaś już daleko idące ustępstwa, zorganizowanie spotkania w Waszym mieszkaniu w jego obecności. Jeśli za pół roku stwierdzi, że musisz rzucić studia, bo jemu na tym bardzo zależy. Odczuwa bowiem niepokój tego, że go będziesz tam zdradzać to co wtedy zrobisz ( przykład może i przerysowany ale sens taki sam - próba wymuszenia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witruwianka
i mam właśnie dokładnie tak jak pisała dziewczyna w "starszej wersji" tego tematu: Ja jestem już dojrzałą kobietą w poważnym związku z poważnym mężczyzną... i nie wypada mi oczekiwać jakiejś zabawy, spotkań z ludźmi ze studiów. Jesteśmy my, nasze atrakcje... kino, film wieczorem, gotowanie obiadów i serwowanie ich ukochanemu, wszystko super, ale wolałabym trochę przestrzeni, jak o nią się upomnieć - tego nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 45345345
No to skoro w grupie to powinien się uspokoić ...myślałem ze tu chodzi o naukę w stylu idziesz do kumpla do domu i sie we dwoje uczycie ....skoro jest tak jak mówisz to masz racje autorko cos nie tak Dla porownania dodam ze moja dziewczyna z kolei sobie nic nie robi z tego ze mi się nie podoba to i tamto ..twierdzi że nic złego nie robi i ze to ja widzę w tym problem...tylko że czasem sie tak zastanawiam czy ona aby nie przesadza ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witruwianka
Dziś jestem na pomarańczkę. Hmm... bardzo celnie odczytałaś/łeś charakterek mojego partnera. Z tą manipulacją chyba nawet perfekcyjnie ujęte. Czasem wychodzi z niego taki mały dyktator, wszystko w spokojnej i niby przemyślanej otoczce. Częste słowa o rozstaniu to chyba też manipulacja... na początku zawsze reagowałam silnymi emocjami, teraz już wiem że to ta jego "gra". Uswiadomiono mi właśnie że to też jest kolejna manipulacja, a znowu dałam się nabrać. kimkolwiek jesteś, masz rację - tu chodzi o dyktowanie warunków :( I co ja mam z Tobą zrobić kochanie... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis jestem na pomaranczkee
Dziewczyna ma robić wszystko co Ci się podoba? Skro ona wie, ze jest w stosunku do Cibie w porządku i Ci to tłumaczy, to dlaczego Ty jej nie ufasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 45345345
No tak ufaj bezgranicznie ...nawet jak się zamknie w pokoju na noc z innym kolesiem ..ufaj ..ufaj ..ufaj..bo przecież oni tak nic złego nie robili tylko leżeli .."dlaczego mi nie wierzysz".. A tak na serio to właśnie mam z nią dużo dwuznacznych sytuacji ,a to z tym ,a to z tamtym ..ale ona zawsze swoje ze przeciez nic zlego nie robi ,że to tylko ja myślę o jednym ...skąd się powoli tworzy w mojej głowie przeczulenie na tym punkcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witruwianka
Jem kupę offermy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 45345345
mam dużo niejasności ..a jak się ją o to pytam to albo znajdzie jakieś wytłumaczenie , nieraz tak infantylne że nie wiem czy się smiac czy płakać ,,a raz po prostu nie wiedziała co powiedzieć ..to powiedziała swoje magiczne " NIE WIEM" ..a jak ją za mocno przycisne do muru to obiera taktykę " no tak wszystko moja wina jestem zła ble ble ble " I najgorsze wie że źle robi że zrobi mi przykrość ,ale i tak to zrobi i nawet nie raczy przeprosić tylko jeszcze foch jak się czepiam Coraz bardziej się zastanawiam czy to ma sens ciągnąć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis jestem na pomaranczkee
Żaden dojrzały facet w dojrzałym związku jak to napisałaś nie posuwa się to tak żałosnych zagrywek jak ciągłe napominanie ( niby w żartach) o rozstaniu. Jestem kilka lat starsza od Ciebie z różnymi facetami się spotykałam. Powiem więcej, z wieloma więc mam jakiś tam szkic typowych "męskich typów osobowości". Tobie radziłabym poważnie z facetem porozmawiać. Posadzić go na sofie powiedzieć co Ci się w Waszym związku do końca nie podoba, co chciałabyś zmienić. Potem zapytaj jak on to widzi, czy ma jakiś pomysł na te Twoje małe bolączki. Związek, w którym jedna strona dominuje nie ma na dłuższą metę racji bytu. Różnica wieku jest może nie zbyt spora, ale "światy" w jakich żyje 21-latek studia, imprezy, beztroska zabawa i 27-leatek praca, odpowiedzialność są jednak różne. Nie powinnaś rezygnować z tego etapu w życiu, bo może to zabrzmi banalnie będziesz potem żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis jestem na pomaranczkee
Może rzeczywiście, te sceny dzikiego seksu, który ona uprawia z kolegą podczas nocnych korepetycji to tylko Twoja wyobraźnia. Ona potem wyskoczy z magicznym "nie wiem" ba ma dość Twoich dopytywań A może za bardzo się różnicie by być razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czego ma żałować. Że się nie przelizała z fagasami po alkoholu, albo że nie rzygała z balkonu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witruwianka
Dziś jestem pomarańczką. Tak zerwał zaręczyny i rozstali się, dodatkowo strasznie wyzwał tę dziewczynę od najgorszych, czego żałuje (ja też dwukrotnie miałam z nim sytuację w której stracił panowanie nad sobą i mi się słownie dostało i też żałował ). Jak dla mnie to nie jest sytuacja w której się zrywa tak powazny związek... okłamała go, ale przecież nic złego na tej imprezie nie zrobiła (to była alkoholowa posiadówka). Myślę i myślę i się zastanawiam czy to jest dobry człowiek, czy te jego manipulacje nie przybierają już za dużej i zbyt daleko idącej formy, muszę jakoś przeforsować nowy układ w naszym związku =_=

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis jestem na pomaranczkee
Tego, że się nie bawiła kiedy każdy jej rówieśnik to robił. Nie pisałam by się "przelizała z fagasami po alkoholu".:) Jeśli ma faceta, którego kocha niech z nim będzie, ale nie widzę powodu by rezygnowała przy tym z innych aspektów życia poza związkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis jestem na pomaranczkee
hehe nie chcę Cię urazić ale Twój facet to emocjonalny gówniarz, dzieciuch. Ale może jest jeszcze dla Was jakaś szansa ( ludzie się podobno zmieniają) tylko musisz być stanowcza. Rozmawiaj z nim i tłumacz swoje racje ale nie jak a dzieckiem tylko jak z facetem - jeśli nie będzie chciał zrozumieć trudno, ostateczna decyzja dotycząca Twojego życia zawsze należy do Ciebie. Choćby takie pierdoły jak wspomniane przez Ciebie korepetycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis jestem na pomaranczkee
Nigdy się z nikim nie uczyłeś, na imprezy nie chodziłeś, nie lizałeś się z pannami po alko, z balkonu nie rzygałeś.Może dlatego, Twoje życie dziś właśnie tak wygląda. Jasne, że może się sama uczyć, nie musi też rozmawiać ze znajomymi, odwiedzać rodziny czy w gołe z domu wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tvims
Przecież to normalne, że ludzie na studiach sobie pomagają i razem się uczą :o co w tym złego czy dziwnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witruwianka
Pamiętam że on opowiadał , że w trakcie studiów był może z 5 razy na imprezie bo się poświęcił dla byłej, w trosce o jej spokój. Później od niej otrzymał kłamstwo i dlatego to się posypało... ja w sumie zupełnie naturalnie weszłam w rolę zaangażowanej w związek dziewczyny która za priorytet ma święty spokój chłopaka, ale to jak widać nie ma przyszłości... zaczęło być niewygodne i nienaturalne wręcz bo chyba zbyt skrajną postawę przyjęłam. Ja prowadziłam rozmowy na ten temat, opowiadałam co mi się nie podoba, że te teksty o rozstaniu (przewaznie rzucane w sprzeczkach) mnie już nudzą i ma je wygłaszać jak się już zdecyduje ostatecznie:D Jedyną radą jest ZŁOTY ŚRODEK :D jakaś równowaga, trochę mojego swiata i tego ustatkowanego... to byłoby świetne :) Tylko do tego trzeba zaufania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowaz kafeterii
Zaraz się zacznie zmiana frontu. Wirtuwianka nagle obnaży faceta. Pokażę jego drugie ja.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis jestem na pomaranczkee
hehe jeśli studiuje się typowo ścisły kierunek to takie czytanie może nie zawsze wystarczać. A tak spotka się z kumplem on jej wszystko wytłumaczy i po problemie. Dziewczyna zaoszczędzi masę czasu, na "dochodzenie samej co i jak". Staram się wytłumaczyć facetowi, co Ci się nie podoba. Ale szczerze mówiąc po 1,5 związku 27-letni facet może nagle przeżyć szok. Wkurzy się bo przecież"do tej pory wszystko Ci pasowało, a teraz nagle problemy robisz i wymyślasz". Jeśli rzeczywiście jest niedojrzały nie rokuję szczęśliwego zakończenia. Jeśli coś jest skazane na porażkę. nie warto tracić na to czasu - to moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witruwianka
Dokładnie, nie wystarczy poczytać, to jest jak rozwiązywanie zagadki albo rozkodowywanie enigmy :P Kolega to mój ostatni ratunek :) Jako ciekawostkę wtrącę, ze jak do tej pory usłyszałam od parnera, (planował się zapisać do szkoły językowej na j. holenderski) w takim wypadku ON zapisuje się na prywatne lekcje u studentki albo absolwentki (takich pełno w internecie)... nie wiem czy się śmiać czy płakać :D Taka sobie "zemsta"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, autorko, ja na Twoim miejscu postawiłabym ultimatum. Albo oboje przywiązujecie się do nogi od stołu, albo macie jakieś życie prywatne. Zobacz jak wtedy zareaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy się z nikim nie uczyłeś, na imprezy nie chodziłeś, nie lizałeś się z pannami po alko, z balkonu nie rzygałeś.Może dlatego, Twoje życie dziś właśnie tak wygląda. No to straszne, nie złapałem hiv, nie zrobiłem nikomu niechcianego dziecka, nie miałem kaca moralnego, nikogo nie zdradziłem, dochowałem wierności zasadom i mam swój honor.😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×