Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rimel

Jak jest w waszych małżeństwach?

Polecane posty

Gość Rimel

czy zmieniło sie coś między wami po urodzeniau dziecka? chodzi mi o wasze relacje. Ja zauwazylam ze sie sporo kłócimy, przedtem prawie w ogole, nie bylo kłótni. Nie mamy dla siebieczasu, sex...hmmm jakis nie taki jak był i napewno nie tak czesto jak kiedys ze wzlegu na zmeczenie, i mase innych obowiązkow. Prawie męza nie widuje bo zajmujemy sie synem na zmianę wiec mąz jest w domu sam ja po powrocie z pracy tez i tak od 9 miesiecy. Czuje ze sie oddalamy od siebie, jedyny temat do dziecko a kiedys moglismy godzinami siedziec w kuchni przy winie robiac obiad na nastepny dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edana6
Choć obecnie nie mam męża ani dziecka, czytając Twój post, prawdziwie zabolało mnie serce, ponieważ wiem co czujesz i w jakiej jesteś sytuacji. Mój partner od nadmiaru pracy również stał się obojętny w naszych relacjach, w co tak naprawdę trudno mi uwierzyć, bo do tej pory było tak jak u Ciebie... Wspólne i miłe chwile spędzane razem, szczere i długie rozmowy. Dziś niestety wszystko wygląda o wiele gorzej. Potrafimy się pokłócić o byle błahostkę, nie odzywać się 2 dni, pogodzić się i za 15 minut znów pokłócić i nie odzywać. Najgorsze w tym wszystkim jednak jest to, że staram się do tego nie dopuścić, jednak emocje biorą górę. Jeśli chodzi o Ciebie, zagospodaruj czas na tyle dobrze, aby po powrocie Twojego męża z pracy dziecko było już w łóżeczku, a Wy moglibyście porozmawiać w cztery oczy... Nie warto myśleć negatywnie. Bez względu na to jak jest ciężko nie poddawaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edana6
Może zaplanujcie wspólny urlop ? Jeśli Twój mąż nie wykazuje żadnej inicjatywy o poprawę Waszych relacji, sama postaraj się o niego zatroszczyć i wypytać o jego problemy i odczucia. To z pewnością wzmocni fundament Waszych więzi. Wszyscy faceci lubią mówić o sobie, a Ty korzystając z tego dowiesz się czegoś, co być może wyeliminuje Wasze niedogodności....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edana6
Mam nadzieję, że w najbliższym czasie choć namiastka Waszych problemów poukłada się na tyle, by żyło się Wam lepiej :) tego Ci życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile ma dziecko?
ja mialam tak samo, synek ma juz 3 latka i moge powiedziec,ze znowu zmienilo sie na lepsze. Male dziecko (niemowle) potrzebuje bardzo bardzo duzo uwagi,obowiazki przy nim badzmy szczere sa meczace. Z takim 3 latkiem mozna isc pokopac pilke,puszczac latawce czy po p rostu isc do piaskownicy i patrzec sie jak sie bawi. i mozna robic to wspolnie, bawiac sie przy tym. Takze mysle,ze z czasem sie poprawi,ale tak jak przed em nie bedzie juz raczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja.....
u nas jest nawet lepiej niż przed dzieckiem, ale staramy się, żeby ono nie było jedynym tematem. Syn ma rok, kładziemy Go o 19:30 i mamy cały wieczór dla siebie, winko, kolacja, seks. Jeśli jesteśmy bardzo zmęczeni, to po prostu kładziemy się w łóżku, przytulamy i oglądamy jakiś film czy program. Jeden weekend w miesiącu przeznaczamy dla siebie, dziecko zostawiamy babci czy ciotce i mamy wolną chatę. Mama od początku mi mówiła, że po urodzeniu dziecka trzeba mocno pracować nad związkiem i nie zapomnieć o sobie, bo to największy błąd. Spróbujcie zrobić coś dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimel
edana6 dzieki za te slowa Niestety nie mamy czasu dla siebie, a wlasciwie mamy 20 minut w ciagu całego dnia!!!!! Kiedy wychodze do pracy o godzinie 6:40 mąz i syn jeszcze spią wiec sie nie widzimy, jak wracam to wlasnie mamy te 20 minut bo mąz zaraz wychodzi do pracy a ja zmieniam sie i opiekuje synkiem, a mąz wraca ok 22:30 kiedy ja juz w zasadzie spie bo po wieczornym sprzataniu i gotowaniu obiadu jestem juz tak padnięta ze zasypiam w sekunde. I tak od 9 miesiecy, dzien w dzien, wiec nie mamy kiedy urządzic kolacji, usiąsc spokojnie podagac a strasznie nam tego brakuje. Ale co mam zrobic, musimy narazie pociągnąc taki uklad dnia nie mamy wyjscia, syn nie dostal sie do zlobka a niania i prywatny sporo kosztuja ale juz chyba coraz czesciej myslimy o prywatnym zlobku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimel
aa i syn ma 1,5 roku nawet nie wiecie jak jest mi smutno kiedy wychodze z nim popoludniu na spacer do parku a tam widze oboje rodzicow z wozkiem, przytuleni az mi czasami łza sie w oku zakreci bo tak bardzo chcialabym zebysmy poszwędali sie we trojke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbhboiub
Rimel, tak naprawdę nie masz za co dziękować. Cieszę się, że choć w tak drobny sposób mogłam odrobinę podnieść Cię na duchu. Może jednak istnieje szansa, abyście mogli mieć dla siebie co najmniej godzinkę po powrocie Twojego męża z pracy ? Tak sobie pomyślałam, że dotychczasowe obowiązki mogłabyś rozdysponować w taki sposób, abyś na wieczór była zupełnie wolna i mogłabyś zjeść wspólnie z mężem nawet lekką kolację, kiedy dziecko już smacznie śpi :) Na pewno da się coś zrobić :). Żłobek z pewnością jest dobrym pomysłem, lub jak również pisała poprzedniczka, oddać dziecko w ręce najbliższej rodziny :). Każdy ma prawo do szczęścia i w pełni na nie zasługujesz :). ps. mnie też kręci się łza w oku, kiedy widzę tak bardzo zakochane w sobie pary...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dla gejow
Rimel...zostają Wam weekendy ,czy tez pracujecie? babcia jakas nie może was odciązyc? I spróbuj ugotowac cos np. na 2-3 dni, zamrozić ( oczywiście dla Was, niekoniecznie dla dziecka ) , wtedy masz w 2- 3 popołudnia więcej czasu - pośpij jak ci dziecko pozwoli,zrób sie na bóstwo i czekaj na powrót męża z pracy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimel
hbhboiub kurcze zeby on wracał wczesniej o tej 21 ale o 22:30 nie rzadko o 22:45 to ja juz zwyczajnie spie bo wstaje o 5 zeby wybrac sie do pracy. On tez jak wraca to prysznic sprawdzi emaile i tez do wyra sie kładzie bo pada po calym dniu. a wy sie kłocicie z jakiego konkretnego powodu czy tak? co sie stalo ze tak popsuły sie wasze relacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimel
nie dla gejow mąz pracuje w soboty idzie na 12 godzin!!! co druga sobote i pracuje od 9 do 21 niedziele ma zazwyczaj wolne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu musicie znaleźć czas tylko i wyłącznie dla siebie.My pomimo tego, że mamy 4 dzieci mamy czas dla siebie bo jest to dla nas bardzo ważne i co rusz gdzieś razem we dwoje wychodzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dla gejow
no to jesli taki macie układ i nic na to nie możecie teraz poradzić ( jak dziecko pojdzie do żobka czy przedszkola to miedzy Wami nic nie zmieni, chyba, że oboje będziecie pracowac na I zmianę ), to zorganizujcie sobie chociaz tę co drugą sobotę i niedzielę tylko dla Was?jakoś się musi udać;) bo układ macie idealny - dla dziecka;) a dla Was niekoniecznie, chociaż....moi teściowie tak pracowali na zmiany kiedy synoie byli mali i przezyli ze sobą ponad 50 lat - nie mieli czasu sie ze soba kłócic i ciągle za sobą tęsknili ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimel
zostaje nam tylko z zlobek prywatny, bo wtedy mąz bedzie mogł miec juz na rano i na popludnia na zmiane wiec wiecej bedziemy razem po poludniu. Popolufdniowe zmiany ustawil sobie non stop ze względu na opieke nad dzieckiem. Fakt dla dziecka to idealne rozwiazanie pol dnia z tata wyszaleje sie bez nadzoru mamy sajgon zrobia i totalne pobojowisko a potem pol dnia z mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kessi543
wiem co czujesz, mój mąż też pracował w innych godzinach niż ja jakieś 7 mieś po moim powrocie z macierzyńskiego do pracy, nie widywałam go , nie było czasu tylko dla nas, rozmijaliśmy tak jak Wy. Ale mój mąż doszedł do wniosku, że tak nie może być, że rodzina jest najważniejsza i zmienił pracę na jedną zmianę od rana do 16.00 więc popołudnia mamy dla siebie i weekendy też. I powiem Ci, że jest inaczej , duuużo lepiej, wspólnie spędzony czas jest bezcenny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojego praktycznie nie
ma. Mąż jedzie do pracy na 7, czasami na 6, wraca ok. 22, zjada coś i idzie spać. Wszystkie soboty, niedziele i święta też pracujące, choć krócej do 16-17. O wspólnym wyjeździe nawet na jeden dzień mozna tylko pomarzyć. :( Sama zajmuję się domem i dzieckiem, oddalilismy się tak od siebie, ze na żadne wspólne kolacje nie mam ochoty. Z resztą mąż jak ma chwilę czasu to spotyka się z kolegami z klubu płetwonurkowego albo jedzie ponurkować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tragadia mówię
rimel-u mnie identycznie jak u ciebie,ciągle kłótnie,zero sexu:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimel
ja wiem ze trzeba wygospodarowac czas dla siebie ale to, ze to jest NIEMOZLIWE rozumie tylko druga osoba, ktora tez ma taki uklad. To patrze ze niestety taki uklad dla dobra dziecka pokutuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tragadia mówię
nasze dziecko ma 3 miesiące więc wymaga dużo. Mąż wraca z pracy o 23 to ja już ssie i on rowniez sie kładzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tragadia mówię
miało być śpię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BYwa róznie
na początku zmęczenie dawalo znac o sobie wiec jakos te nasze relacje sie popsuły ale teraz - dziecko ma 2 lata znow jest jak kiedys z ta roznica ze jestesmy we trojke a nie we dwojke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
u mnie jest źle , obojętnie ja jestem z dzieckiem w domu już prawie 2 rok, zjada mnie codziennośc, zawsze to samo. Syn ma teraz bunt 2latka i wykańcza mnie czasem psychicznie Wstajemy, sniadanko dla syna, bajki. Ja w tym czasie jem, zbieram się do zycia Potem spacerek, potem zabawa w domu, syn idzie spac jak sprzatam. Jak wstanie idziemy znowu na dwor i czekamy na tatusia. Jak wróci z pracy to zajmuje sie troche synem, potem go kapie i kladziemy go spac zaraz po 20.00. Ja w tym czasie nadrabiam kolejne zaleglosci w sprzataniu, praniu, gotowaniu i komputerze dla relaxu :) Mąż wyjezdza z rana, wraca wieczorem zmęczony. Wieczory nasze to telewizor , kapiel i sen I tak kazdego dnia, nic sie nigdy nie zmienia. Sex juz zapomnialam, nie chce mi sie, nie lubie. Raz na miesiac góra i to taki byle jaki Nie byłam na wakacjach od 3 lat, wiem ze nie dostane od męza kwiatów, prezentu, żadnego wypau poza dom ( no chyba , że do tesciow cała rodziną). Jestem zmęczona i obojetna juz na wiele rzeczy. Jak wstaje z rana to z myśla, aby jakoś przepchnąc ten dzień do przodu, nie nudzić się z synem, żeby czas nam jakoś zleciał. A jak nastaje wieczór to ciesze sie, że już koniec dnia i moge się położyć do łożka. Nie wiem dokąd to prowadzi, ale chyba w złą stronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie taki układ obowiązków zawodowych,że rzeczywiście trudno znaleźć dla siebie czas. Z drugiej strony jest wiele korzyści - nie musicie korzystać z pomocy babć przy opiece nad maluchem, a w dalszej perspektywie dziecko ominie żłobek i będzie siedziało krócej w przedszkolu. Jak urodziła się córka mąż był w siódmym niebie (choć nastawialiśmy się na syna).Zmienił pracę na nocną, by spędzać z dzieckiem więcej czasu i bym mogła kontynuować studia.Pomagał przy większości czynności (ich rytuałem był masaż oliwką po wieczornej kąpieli - 20minut tylko we dwoje :) ). Był (i jest) dla mnie wspaniałym oparciem. Czas dla nas...trochę się skrócił: więcej obowiązków, zabieganie, konieczność odnalezienia się w nowej roli...Ale udało nam się nie utracić łączących nas więzi, każdą wolną chwilę staraliśmy się poświęcić nam. Sytuacja zmieniła się jak córka miała kilka lat - mąż miał pracę w delegacji (najpierw kraj, potem za granicą). Skype, gg codziennie nie rekompensowały nam braku bliskości.Cierpiała też córka.Dla mnie widok rodzin spacerujących był chyba najgorszy, bo ja wciąż byłam sama z dzieckiem - na spacerze. na placu, na wycieczce...Ale było minęło :) Znów jesteśmy razem i celebrujemy wspólne chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najtrudniejsze są pierwsze lata - dziecko wymaga wtedy najwięcej czasu, uwagi, poświęcenia. Warto szczególnie dbać wówczas o relacje z partnerem, ponieważ łatwo można się w tym czasie zgubić. Starajcie się znaleźć codziennie choć chwilę dla siebie i partnera - wiem, że trudne.Wspólne obejrzenie filmy, pogranie w grę, poczytanie książki/gazety czy choćby posiedzenie w ciszy - we dwoje ma zupełnie inny sens. Dużo ze sobą rozmawiajcie - o tym jak minął dzień, co wam się śniło, kogo spotkaliście na spacerze/w autobusie... - to są pierdoły, ale z nich składa się nasza codzienność.Starajcie się, by jedynym tematem rozmów nie było dziecko, ponieważ po pewnym czasie dojdziecie do wniosku,że nie znacie partnera i łączy as tylko dzieciak.Nie można do takiej sytuacji dopuścić. Doskonale wiem,że siedzenie w domu z dzieckiem na okrągło jest dla kobiety frustrujące i męczące (gł.psychicznie).Warto robić coś dla siebie - np.rozwijać jakieś hobby, które łączy przyjemne z pożytecznym.Ja mam zacięcie plastyczne - potrafiłam cała upaprana pastelami siedzieć pół nocy tworząc coś dla córki. Wypoczywałam przy tym psychicznie, ona miała udekorowany pokój ulubionymi postaciami (ostatnio ze Star Warsów), a mąż jest pełen podziwu dla mojego zapału :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
ja dla siebie widzę tylko jedno rozwiązanie PRACA mąż się nie chce zgodzic, bo ma plany wyjazdowe za granice ale mam w nosie jego plany Jak wyrwę sie z domu, odzyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×