Mój chłopak Łukasz...

uważa się za mega przystojniaka, fajnego, uroczego, dowcipnego mężczyznę... dziś rano - przez zupełny przypadek (czytając temat o dziewczynie, która zarobiła mało kasy - o którym w drodze do pracy opowiadał mi Łukasz) - znalazłam tu na kafeterii kilka jego postów na mój temat (och, ale wtopa) - posty te nie były przychylne dla mnie...czegóż innego można było się spodziewać? Było w nich napisane kilka gorzkich słów jak to on marnuje swoje zajebiste życie ze mną...i jaka ja to jestem paskudna, okropna, straszna...że nie może już na mnie patrzeć i że fizycznie juz go nie pociagam :)))) oczywiście wersja z forum jest dokładnym przeciwieństwem tego co mówi mi prosto w oczy, kłóci się nieco z tym co mi deklaruje, o czym opowiada...no cóż, może jakieś rozdwojenie jaźni? nie wnikam... Piszę tego posta, gdyż mam nadzieję Łukaszu, że go przeczytasz podczas gdy ja jestem poza domem...i mam nadzieję, że przemyślisz to czego Ty naprawdę ode mnie chcesz! Bo jeżeli mamy dalej budować coś co jest baaardzo zachwiane, to chyba nie ma sensu. Natomiast w drugą stronę - potrzebne jest pewne poświęcenie i oddanie. Powiem Ci, że podobne odczucia do Twoich mam ja - tak tak, jednak nie w każdej sferze jesteś taki zajebisty! Skoro Tobie źle, mnie również w pewien sposób źle, to po prostu to skończmy ! ot i życie dla Ciebie znów stanie się przepiękne ! :)))))

a podaj linki do tych topików Twój facet to szuja i tyle.

wlacz kafeterie przy nim i czytaj wtedy o tematach ktore on pisal o tobie... sama chciala bym widziec wtedy jego mine :)

zrywanie przez smsy, gg, FB, ale przez kafeterie jeszcze nie było...

gimnazjum? może to jedyne wyjście - skoro on swój wolny czas poświęca na wypisywanie bzdur na kafe? niech zobaczy jak to jest jak - jak druga osoba wypisuje na forum publicznym przedziwne rzeczy:) takie życie

:D:D:D

jak mu dajesz duspka na kazde zawolanie to niedziwne ze ruchacz sie znudzil

dobryyy shit