Podoba mi sie starszy facet

tuturu. sęk w tym, że czyny. Ale to nie jest temt "kogo wybrać? męża czy sąsiada?" To jest bardziej platoniczne zauroczenie. Zastanawiam się tylko czy nie mogłoby tak być przez całe życie. Nie tylko przez pierwsze dwa lata.

jesli z obecnym mezem widywalabys sie tylko na skwerze z psami to mysle, ze twoja teoria na zycie moglaby sie sprawdzic.

Nie nie wiedziałam. Mało tego chcę wierzyć, że to możliwe.

zatem wiedz, ze jestes wielce naiwna postacia i czeka cie cala masa przykrych rozczarowan w zyciu. dobrze, ze istnieja jednak faceci z psami ;)

To, że jestem naiwna ...wiem. To, że czeka mnie wiele rozczarowań - jakoś zniosę. Ale, to chyba nie odbiera mi prawa do szczęścia. Czuję się niechciana, może dlatego szukam starców na skwerku ;) Pozdrawm i dzięki za wpisy.

obawiam sie ,ze nie. milosc dwoja ludzie przechodzi rozne etapy, tak jak pisze unversumm, zmienia sie, przezywa kryzysy itd. do etapu z poczatku juz nie wrocicie, nie da rady. naucz sie cieszyc tym, co macie teraz. moze sprobuj jakos ozywic ten zwiazek, gdzies wyjechac, zmienic otoczenie, sprowokowac pewne sytuacje. i nie truj mezowi, ze juz nie jest tak jak kiedys, bo to nic nie da, takie zycie. kazdy etap ma swoj urok (no, moze poza kryzysami ale z tych tez sie mozna wiele nauczyc). jesli sie kochacie to wytrwacie. zamiast skupiac sie na tym, co ci w mezu przeszkadza, skup sie na tym, co jest w nim wyjatkowego, w pozytywnym slowa znaczeniu. przeciez pokochalas go nie za to, ze cie adorowal!

kurcze, i dlatego uwazam, ze ludzie powinni wiazac sie na stale po 30. naprawde inaczej wtedy podchodza do pewnych spraw. nie wszyscy oczywiscie! pozdrawiam i zycze szczescia, czymkoliwek ono dla ciebie jest!

tuturu. zgadzam sie z Toba... rowniez z ostatnim Twoim postem (sama jestem po 30tce i wiem o czym mowa :) )

i to mnie też męczy że mąż tylko z przodu mnie kopci a od tyłu to jeszcze nigdy

:)