Ofiara stalkingu - co robic?

Bardzo chce pomoc przyjaciolce. Krotko opisze co sie dzieje. Ok.3 miesiace temu - jakos tak przelom czerwca i lipca,pewna nie jestem,zerwal z nia facet. Kawal mendy z niego,nie pierwszy raz ja tak zostawial,potem wracali do siebie itp. Przez te kilka lat bycia razem wiem,ze ja bil,szarpal,ponizal. Teraz ona nie chce miec juz z nim nic wspolnego. Znalazla sobie kogos nowego,a tamten idiota odezwal sie ok.3-4 tygodni temu. Straszy ja,grozi,ze ma do niego wrocic, a jak nie, to sie zabije itd. Namawiam ja,zeby zglosila to na policje. Ale ona nie chce. Jak ja namowic? Mial ktos z was podobne doswiadczenia?

niech założy w Sądzie sprawe z oskarżenia prywatnego, może się facet zlęknie jak zobaczy wezwanie z Sądu i przestanie ją dręczyć

Cos Ci sie pomylilo, bo nie ma to kompletnie nic wspolnego z cyberstalkingiem...

no wlasnie do tego ja namawiam - zeby najpierw poszla na policje, a potem sprawa w sadzie. Myslalam,ze gosciu da sobie spokoj, a tu prawie miesiac mija i nic sie nie zmienilo - po 60 smsow dziennie i 100 polaczen nieodebranych.

a mea culpa :D doczytalam cyber :) to ok Ale grozby lepiej udokumentowac

do sprawy z oskarżenia prytwanego policja nic nie ma, koleżanka musi sama napisać akt oskarżenia i złożyć bezpośrednio do Sądu

koleś się przestraszy i da jej spokój

jak mu powiedziala,ze na policje go zglosi, to on powiedzial,ze tez ja zglosi - choc nie powiedzial za co. Dzis jej napisal,ze kazdy jej facet bedzie mial pecha, zginie albo cos mu sie stanie.

a jeżli nie prywatny akt oskarżenia, to zamiast wizyty na policji niech idzie do Prokuratury i tam zawiadomi o przestępstwie

musze jej to powiedziec, bo juz jest strzepkiem nerwow. Ten palant doprowadzi ja do nerwicy.

prywatny akt oskarżenia - koleżanka musi sama napisać, oskarżam.... o to, że w okresie... itd, takie coś kosztuje 300 zł, chyba, że napisze wniosek do Sądu o zwolenienie od kosztów, pierwsza rozprawa to posiedzenie pojednawcze, koleżanka mówi na sali czego chce od oskarżonego, czyli, że ma ją przeprosić i obiecać że da jej spokój, jeżeli strony się pogodzą to sprawa jest zakończona, gdy nie dojdzie do porozumienia to rusza proces ze słuchaniem świadków i wtedy już Sąd wydaje wyrok

wiesz, obawiam sie z drugiej strony, ze skoro on teraz takie rzeczy wyprawia, to takie sadowne pojednanie nic nie da...

jest zgłoszenie sprawy na policję. przeciez może komuś sie cos stać. to nie sa żarty.

no to ruszy proces, koleżanka powoła świadków ciebie, obecnego faceta, może rodziców i Sąd albo uzna wine albo uniewinni , w przypadku uniewinienia Sąd może obciażyć koleżanke kosztami procesu, ale jeśli ma sms to myśle, że wyrok będzie sprawiedliwy :P

dokladnie, to samo jej mowie,ze powinna to zglosic. Ale ona sie boi,ze to go jeszcze bardziej rozwscieczy, bo on naprawde nie zachowuje sie normalnie.

ale niech nie zgłasza tego na policje tylko zaraz do prokuratury

jakiej tresci sa smsy??