Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _____________

Historia Waszej Miłości.

Polecane posty

Gość _____________

Ja z moim facetem poznałam się w całkiem niecodziennych warunkach. Kiedy byłam w Liceum potrzebowałam korepetycji z matematyki. Poprosiłam brata żeby poszukał mi osoby udzielającej korepetycje, okazał się nim On. Na pierwszą lekcję poszłam z mamą, potem przez kolejne trzy lata chodziłam sama. Efekty były widoczne. Korepetycji udzielał mi dwudziestosiedmioletni mężczyzna, był żonaty. Rok chodziłam do mieszkania w bloku, a po roku przeprowadził się do rodziców. Później powiedział mi, że Jego małżeństwo rozpadło się z powodu zdrady. Zona prawniczka wybrała adwokata odchodząc z półtorarocznym dzieckiem. Mały ma teraz trzy lata. Kiedy moje liceum dobiegało końca bardzo zaprzyjaźniłam się z korepetytorem. Z Jego pomocą zdałam maturę i wiele mu zawdzięczam. Odchodząc na studia urządziliśmy sobie dzień, w którym będziemy świętować moją zdana maturę. Było mi bardzo smutno z powodu tego rozstania, On powiedział, że będzie odczuwał brak. Zdałam sobie ze tego sprawę, że ja też. Zakochałam się nieodwołalnie. Od tamtej pory regularnie się spotykamy. Na studia idę w październiku i zamierzam być szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkalismy sie przypadkiem
mielismy wspolnego kumpla,mieszkalismy 300km od siebie, wszyscy leczylismy rany milosne. Bzyknelismy sie (bez kumpa of course) w ramach terapii i jakos tak wyszlo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja poznałam go w klubie
przez znajomych. Byliśmy ze sobą prawie rok ale później mnie zostawił dla innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _____________
No to rzeczywiście macie Historie... To raczej trailery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez happy endu
kolegowałam się z jego bratem, on grzebiąc w jego tel znalazl mój numer i napisał do mnie, bo mu się moje imie spodobało, żyliśmy razem szczęśliwie przez 6 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _____________
A co po 6 latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez happy endu
rozstanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkalismy sie przypadkiem
Czemu trailery? Jestesmy ponad 5 lat razem, nie dziela nas juz kilometry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _____________
Po 6 latach... To rzeczywiście strata. Kto sie pierwszy poddał? Co było powodem rozstania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c xc xc xc
chcialam popraktykowac angielksi wiec wlazlam na jakas strone portal randkowy miedzynarodowy i tam go poznalam. oboje nie wierzylismy ai troche we wspolna przyszlosc, trktowalismy to na zasadzie zabawy tym bardziej ze oboje bylismy dokladnie miesiac po starych zwiazkach, no ale zakochalismy sie w sobie-juz na czacie, chociaz przynzalismy si edo tego po jakims roku dopiero. no i tak po 4 miesiacach czatowania on do mnie,ja do niego, on znow do mnie potem razem do anglii potem do jego kraju i tak juz zyjemy ponad 2 lata w przyszlym roku slub:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez happy endu
Ja odeszłam, powodów było wiele, zaniedbaliśmy się nawzajem, nie mieliśmy dla siebie czasu, nie mogłam zajść w ciąże ( 2 lata starań) cierpiałam z tego powodu a on tego nie widział, przepłakałam wiele nocy i dni a on tylko zauważał że jestem przyjebana:O , za mało rozmawialiśmy o tym co nas boli, a na koniec poszłam na impreze i zobaczyłam że się podobam, że jestem interesująca, że jeszcze wiele przedemna a przy nim czułam się gorszym gatunkiem człowieka, towarem niepełnowartościowym. Teraz jestem sama i nie żałuje że odeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _____________
Ja z poprzednim mężczyzną byłam przez 4 lata. Nasz związek stał się rutyną, nie czułam się przy nim kobieco, a wręcz czułam jak bym straciła kobiecość. W trakcie związku miałam kilku kolegów, z którymi chciałam być, ale zawsze byłam przyzwyczajona do Niego. W końcu odeszłam z braku tematów do rozmowy, On był domatorem, ja lubiłam podróże i zabawy taneczne. Nie chciał nigdzie wychodzić, nie miał znajomych. Też się cieszę z tego kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez happy endu
Czyli złe dopasowanie, na początku wydaje nam się że wszystko się ułoży, że jesteśmy w stanie zrezygnować z wielu rzeczy w imię miłości ale to bzdura, jedni przekonują się o tym szybciej inni później. Nie można rezygnować z siebie, ze swoich pasji... teraz już to wiem:) Powodzenia życzę w szukaniu szczęścia!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×