czy myslicie ze 38 letni jest w stanie odejsc do kochanki?

czy bedzie w stanie podjac taka decyzje,czy raczej szanse na to ze zostawi dla niej rodzine sa nikle?

czy myslisz, ze jestes durna czy uwazasz sie za bystra osobe?

mój odszedł, ale szanse faktycznie są nikłe.

Myślimy, że nawet 60-letni facet jest w stanie odejść do kochanki i zostawić dla niej rodzinę. Wiek nie ma tu chyba znaczenia. Ważne jest - jaki to facet, ojciec i mąż.

myślę że nie odejdzie, mój mąż ma 39 i nie odszedł chociaż naprawdę się zakochał- nie miał odwagi w sumie to 11 at razem no i jak są dzieci , w końcu się przyznał i dopiero potem miał wyrzuty sumienia a teraz jest jak w bajce... choć czsem mnie serce boli...

mysle ze jestem naiwna

się znasz

wciaz mam nadzieje ze sie obudzi z tej swojej bajki,i zda sobie sprawe ze ona moze sobie tez nie poradzic w zwiazku z facetem z takim bagazem

teraz jest jak w bajce? zakochał sie w innej, zdradził....ale teraz jest dobrze bo nie odszedł??łaskawca został...przerazaja mnie te kobiety...bo dzieci, no to jak wykopac niewiernego...tak, dla dzieci sie nie szanujcie, powodzenia

pamiętaj żona, która kocha wybaczy wszystko

statystycznie to szanse sa nikle,ale on nie wie czy ja kocha,wiec nie byl totylko sex a raczej jakies uczucia

mysle ze jestem naiwna to inna para kaloszy jak mozna zadac takie durne pytanie? czy myslicie, ze sa na swiecie 38 latkowie, ktorzy nie lubia ziemniakow?

tak jest jak w bajce- kazdy popełnia błędy i mm zrozumiał swój a teraz nosi mnie na rękach

z nia jest jak w bajce,nie ze mna,ja poprosilam zeby sie wyprowadzil,zrobil to bez slowa,mieszka sam,ona ze swoim facetem,ale on nie potrafi sie okreslic,mowi ze nie chce jej zranic bo zranil juz za duzo osob

no dobrze...ale jak kochac kogoś kto oszukał, zdradził...tego nie pojmuje, nie potrafiabym z kimś takim...a oni przez takie wolasnie sytuacje czuja ze sobie moga wszystko, bo przeciez kochajaca zona wybaczy...ech

u mnie jest jak w bajce, każdy popełnia błędy i mm zrozumiał swój i teraz próbuje go naprawić, był moment że tez mówił,że nie wieczy kocha, a ja też kiedyś taki moment miałam i chyba kazdy w dłuzszym związku miewa takie chwile zwątpienia, a potem uczy się na własnych błędach

ja nie twierdze ze bede potrafila z nim zyc,i ze gdyby wrocil to nam sie uda,ale ciezko jest mi przekreslic to wszystko,i nie robie tego dla dzieci,tylko dla siebie

czyli jak wyglada to okiem takiego wlasnie faceta ktory stoi przed takim wyborem? moze ktos z was jest w stanie mnie oswiecic

przestan pisac farmazony tylko napisz jasno o co ci biega autorko

o to czy faktycznie bedzie w stanie zostawic nas dla niej

ja pierd.

nie znam toku myslowego faceta i niewiem jak to wszystko wyglada z jego punktu widzenia

jeśli się faktycznie zakochał- to tak. jeśli to miłostka chwilowa- to raczej nie.

albo zostawi was dla niej albo nie zostawi :-) myślę, ze on sam nie wie co chce zrobic... czyste gdybanie i wrozenie z fusów chcesz usłyszec, ze wróci? nikt tego nie wie zajmij sie soba i swoimi sprawiami, nie czekaj na decyzje kogos, kto sam nie wie co ma robic, skup sie na swoim zyciu i nie wieszaj sie faceta i jego decyzji

Moim zdaniem tutaj wiek nie ma żadnego znaczenia. Wszystko zależy od stopnia zaangażowania.

ok, jestes po prostu durna, trudno, tacy ludzie tez sa na swiecie potrzebni najwyrazniej

zawsze szczery,sa tacy co nie stawiaja ziemniakow na pierwszym miejscu,a mnie jest ciezko odgadnac jego mysli ,wiem ze pytanie bylo glupie i ze tyle odpowiedzi ilu ludzi,ale co mi pozostaje tylko pytac

a jak wygląda wasze małżeństwo? i od jakiego czasu trwa jego znajomość z tą drugą kobietą?

ale co mi pozostaje tylko pytac pozostaje ci zyc swoim zyciem, durna babo, bo jakich odpowiedzi sie spodziewalas na forum od ludzi, ktorzy nie znaja ani jego ani ciebie ani jego kochanki? a) tak jest w stanie o ile nie ma wszepionego ladunku wybuchowego aktywujacego sie przez podpisanie pozwu rozwodowego b) nie jest w stanie, facet po przekroczeniu 38 lat z automatu nie moze odejsc od swojej obecnej kobiety

znajomosc niespelna rok,romans jakies 9 miesiecy my jestesmy malzenstwem z 14 letnim stazem i trojka dzieci w tym z malenka coreczka,on twierdzi ze to tylko i wylacznie jego wina i ze wdomu mu nic nie brakowalo,poprostu tak sie stalo ze ulegl,a terz za daleko to zabrnelo i potrafi tak poprostu tego skonczyc bo ona jest dobra vmila i takie tam farmazony