Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niespełniony Wizjoner

Samotni! Czy pogodziliście się ze swoją samotnością?

Polecane posty

Gość Niespełniony Wizjoner

Pytanie w szczególności do osób, które nigdy nikogo nie miały. Czy pogodziliście się z ty, że jesteście sami? Czy po zaakceptowaniu faktu, wasze życie stało się łatwiejsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co_prawda
ja nie zawsze byłem sam, ale coś czuję, że od tamtego momentu(rozstanie) do końca będę samotny i w sumie to czasem mnie to trochę boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestemm samaa
Czasami jest mi ciężko pogodzić się z tym , ale takie jest życie nie każdemu się udaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co_prawda
trudno o tym nie myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xz.a.,sas
ja sie z tym nie pogodziłąm ale nie potrafie być z kimś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niespełniony Wizjoner
Mnie się wydaje, że jeśli przyjmę do wiadomości, że zawsze będę sam, to będzie mi na co dzień łatwiej. Nie będę robił sobie złudnych nadziei ani bezpodstawnie wierzył, że sytuacja jeszcze kiedyś się odmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niespełniony Wizjoner
Podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba się pogodziłem
nigdy nikogo nie miałem, fakty są takie że nigdy nikogo nie będę miał, ciężko było się pogodzić z tym że moje życie nigdy się nie zmieni, ale się udało, teraz jest łatwiej, nie ma bólu samotności i złudnych nadziei tylko pozostało trochę rozgoryczenia, trochę żalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturalnie ze tak
przeciez nie bede sie karmil cale zycie , ze sie cokolwiek zmieni tak jest prosciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To i tak nie ja
skoro tyle lat jesteście sami to chyba już zyjecie w przeświadczeniu, że będzie tak zawsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxon
Po części się pogodziłem ale ciągle jakaś cząstka mnie która ma ten cień nadziei. NIe jest tak łatwo zrezygnować z marzeń, ale walczę z tym i staram się pogodzić ze smutną prawdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myselffer
mi jest strasznie trudno..zawsze polegam tylko na sobie,perspektywa ze nie zaloze rodziny itd...mimo to daje rade ide do przodu..pienieznie daje rade bo dobrze zarabiam..uczuciowo jestem wrakiem.cos za cos..chcialo sie pnac w gore..zamiast spotykac sie z ludzmi.Nawet przyjaciol nie mam,kiedys mialam ale przez prace potracilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To i tak nie ja
To walczysz czy starasz się pogodzić z prawdą? hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tego lata
gdyby tak wszyscy odpuszczali nie byłoby wogóle par....nie narzekajcie tylko walczcie. O wszystko w życiu trzeba zabiegać, nic nie przychodzi samo. Tak jest z nauką, pracą...wszystkim. Skoro nie poznajesz ludzi, nie umawiasz się, nie zawierasz zażyłości to jak masz kogoś poznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myselffer a gdzie
pracujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczywiście że
pogodziłem się ze swoją samotnością.Wcześniej byłem w związku małżeński który umarł śmiercią naturalną.Bez zdrady z obydwu stron.Od ponadtrzech lat mieszkamy oddzielnie/150km dystans/.Miałem to szczęście że dorobiłem się sporego majątku.Zacząłem szukać potencjalnej partnerki na portalu Sympatia.Tragedia,same materialistki.Od razu życzyły sobie wczasów nad ciepłymi morzami.Ja prowadząc swój biznes-import z Chin odbyłem ok.60 podróży do tego kraju,zwiedziłem Tajwan 4 krotnie,Sri Lankę 2 krotnie itp.Ale w czym problem?Wszystkie kobiety z którymi się spotkałem,zapraszając na elegancki obiad,życzyły sobie od razu wspólnego wyjazdu na atrakcyjne/dla nich/wakacji do jakiegoś egzotycznego kraju.Zamknąłem ten mój profil i otworzyłem nowy.I co się stało? Zero zainteresowania. Najtańsze są panienki z agencji towarzyskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eddie Taylor
tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć dziewczyny:) akurat jestem facetem i pewnie to nie do końca forum dla mnie, ale googlując natrafiłem na ten topik (który niniejszym odświeżam), podobnie jak wy zmagam się od wielu lat z samotnością, mam już 36 lat i pętla uciekającego czasu zaciska mi się na szyi, u mnie to było tak: na progu młodości wszystko się pięknie układało, byłem w 6-letnim związku, ale zniszczyłem go przez pychę, głupotę i egoizm, myślałem jednak, że wejdę w nowe relacje... i wówczas przyplątały się do mnie dziwne choroby (na tle nerwicowym, lękowym), które uniemożliwiły mi normalne życie społeczne... przez lata trwałem w tym paraliżu, aż w końcu zacząłem się z tych stanów otrząsać i powoli wychodzić, ale wtedy okazało się, że jest już późno, wszyscy naokoło mają rodziny albo są w stabilnych związkach... teraz znalezienie dziewczyny i bycie z nią wydaje mi się abstrakcją, choć w sensie zewnętrznym nie ma ku temu przeszkód, wyglądam normalnie, mam pracę, nerwice i stany lękowe w dużym stopniu ustały, mógłbym nawiązać relację, ale nie mam już pomysłu –gdzie szukać… były oczywiście portale randkowe (choć mimo wszystko uważam to za trochę sztuczne środowisko), kilka randek w realu itd., ale raczej nieudanych… na kursy językowe czy inne formy edukacji nie mam za bardzo kasy, nie jestem też człowiekiem religijnym, więc różne chrześcijańskie stowarzyszenia czy wspólnoty – odpadają, wg mnie największe trudności w naszej sytuacji to m.in. fakt, że: z wiekiem krąg znajomych się zawęża, jest coraz mnie okazji do wyjść, imprez na których można poznać kogoś przez kogoś (tak się najczęściej ludzie poznają), druga rzecz: to coraz mniej energii, nadziei, taka trochę wyuczona bezradność (było już przecież ileś tam prób, randki, spotkania, różnego rodzaju epizody i nic na dłużej się nie udało, dlaczego więc miałoby się to zmienić), natomiast jeśli chodzi o to, co najbardziej bolesne: to może to rosnące zdziwienie całą sytuacją (rodzinki, znajomych, ludzi z pracy)... jedni pytają, inni przestali już pytać, niektórzy są zniecierpliwieni i mówią: sam sobie jesteś winien, i oczywiście zarzucają - wygodnictwo, egoizm etc. niby nie wprost, ale jednak... co wy na to? Mam nadzieję, że temat odżyje, bo chyba problem samotności jest cały czas aktualny… pozdrawiam serdecznie wszystkie forumowiczki i forumowiczów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100kilo i pół
Niektórzy sa sami bez powodu.ot tak się losy toczą,ze nie spotyka się 'swojego'człowieka.Na ilestam par przypada ilestam samotnych. Ja się juz pogodzilam.Aż mi ulzylo,trudno,mam byc sama to bede,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Atrakcyjnym ludziom jest w tej materii znacznie łatwiej... A z pewnością mają większe pole manewru, mniejsze ryzyko odrzucenia, a co za tym idzie, są bardziej pewni siebie i śmiali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:36 mam podobnie i nie ma z tym zadnego problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taki nasz los

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no chyba Ty
Wsm nie wiem, czy atrakcyjnym ludziom jest latwiej . Nie uwazam sie za jakas pieknosc, ale czesto slysze komplementy nt mojego wygladu, nawet od obcych ludzi. Mezczyzni ogladaja sie za mna, chetnie ze mna flirtuja, a raczej probuja, bo w tej materii jestem noga...:-D i co? I nic. Mam 26 lat i jestem sama. Nie wiem, moze to wynika z mojej niesmialosci, bo na wyglad chyba nie moge narzekac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100kilo i pół
Jeszcze jedno.Jestem pogodzona z samotnością,ale prawdziwie mówiąc,może to byc u mnie stan przejsciowy.Pewnie za jakiś tam czas kogas znajdę, Do czego zamierzam;eze na ten czas nie jest to dla mnie problem,a jeśli do końca życia będę sama to jestem pogodzona z tym faktem.Co nie znaczy,ze uważam,ze samotne życie jest lepsze.Oczywiście,ze lepsze jest życie z kimś,w parze (pod warunkiem,ze to będzie bardzo odpowiednią osoba).Daleka jestem od głoszenia,ze :tak jestem sama jest tak świetnie,ze ho hoho.... Ale równocześnie pisze Wam ,ze jestem pogodzona,tzn nie spinam się,nie płacze po nocach ze jestem sama i tak dalej.No jest jak jest i póki co żyje sobie jak chce.A nie zawsze od razu mnamy to czego chcemy o ile wogole.Chorzy też chcą byc zdrowi,a nie każdemu się udaje. Obiektywnie patrząc wszystko może się zdążyć,bo czy istnieje chociaż jeden powód dlaczego ja (czy Wy)nie moglibyscie kogoś spotkać.? Wiec nie ma o co bic piany.Będzie co będzie,Może nawet lepiej niż myślimy.A jak nie,no trzeba wykorzystać te karty,które się ma,a nie biadolic ,zeniuedostalo się samych "Asów".Sztuka pograć tez i "czworkami"na przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samotność może być świadomym wyborem, a stan ten da się polubić. Dla tych samotnych z przymusu polecam znaleźć sobie jakieś hobby. Za dużo myślicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wsm nie wiem, czy atrakcyjnym ludziom jest latwiej . Nie uwazam sie za jakas pieknosc, ale czesto slysze komplementy nt mojego wygladu, nawet od obcych ludzi. Mezczyzni ogladaja sie za mna, chetnie ze mna flirtuja, a raczej probuja, bo w tej materii jestem noga...smiech.gif i co? I nic. Mam 26 lat i jestem sama. Nie wiem, moze to wynika z mojej niesmialosci, bo na wyglad chyba nie moge narzekac... " X A czy ja powiedziałam, że atrakcyjność GWARANTUJE sukces w relacjach damsko-męskich? ;) Nie, jedynie zwiększa ilość szans, okazji, możliwości. A czy te szanse, okazje i możliwości nie zostaną zaprzepaszczone, to już zależy od następnych czynników- np. ty zaprzepaszczasz swoje szanse tym, że jak sama napisałaś, nie umiesz odwzajemnić męskiego flirtu. A brzydka to nawet nie ma szans nic spieprzyć, bo nie ma żadnych okazji, heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogodziłam się. Niedawno dotarło do mnie na dobre, że nie mam szans być z kimś kogo kocham, nieszczęśliwa miłość. Wcześniej próbowałam to zmienić, nie udało się, żyłam nadzieją i marzeniami 5 lat. Teraz zamierzam otworzyć swoj maly "biznes" i temu się poświęcić , żeby odczulić się na dobre, bo brak zajęć przeszkadza.Mam nadzieje, że jeszcze czeka mnie coś dobrego w życiu. Ale postanowiłam, że nie będe się z nikim wiązać. Za dużo sił straciłam na walkę. Gdzieś na dnie serca zawsze będę go kochać i to wystarczy:) Powodzenia wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×