Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Latający Cyrk Monty Ajrona

może być?

Polecane posty

„Dobrej nocy Państwu, do usłyszenia w przyszłym tygodniu jego aksamitny głos płynął ze słuchawek. Stała pod budynkiem, w którym znajdowało się studio, zastanawiając się czy wejść, czy też iść do domu, pozostawiając go jedynie swoim marzeniom i wyobraźni. Pragnęła spotkać go wreszcie, po tych wszystkich miesiącach nocnych rozmów na antenie, ale jednocześnie bała się tego, nie wiedziała bowiem jak on zareaguje na jej obecność - „Ech, raz kozie śmierć pomyślała i pchnęła drzwi, wchodząc na klatkę. Trzy piętra wydały się jej wielokilometrową wspinaczką, serce tłukło się jej jak szalone, w ustach czuła suchość. Wreszcie stanęła przed drzwiami maleńkiej rozgłośni w której on pracował. Lokal nosił numer 105 i był zwykłym mieszkaniem, na ostatnim piętrze stareńkiej kamienicy. Nieśmiało zapukała, ale nikt jej nie odpowiedział. Przekręciła więc klamkę i drzwi otworzyły się lekko skrzypiąc. - Halo! zawołała, wchodząc do środka. W pomieszczeniach panowała cisza, w całej rozgłośni nie było chyba już nikogo, ale zauważyła go, stojącego w studio, odwrócony do niej tyłem układał płyty na regale zajmującym całą ścianę. Westchnęła głośno i, zbierając się na odwagę, weszła dalej. Przeszła przez reżyserkę i zapukała do drzwi studia nagraniowego. - Kto tam? zapytał zaskoczony. - Eee - ze zdenerwowania nie umiała wydobyć z siebie nawet słowa. Usłyszała jego kroki i nagle drzwi otworzyły się. Zaskoczony spojrzał na nią. - Kim pani jest? I co pani tu robi? - To ja. Cześć. - O rany! Weronika! Od razu poznałem Twój głos! W sumie jak mógłbym go nie poznać, w końcu rozmawiamy ze sobą co tydzień Rany, ale mnie zaskoczyłaś! - No tak, to właśnie ja. Postanowiłam zrobić Ci małą niespodziankę. Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewasz? - No coś Ty! Strasznie cieszę się, że mogłem wreszcie Cię poznać. Zastanawiałem się zawsze jak wygląda właścicielka mojego ulubionego głosu. - Haha, przestań, wiem jak brzmię przez słuchawkę - Ale poważnie, co tydzień z niecierpliwością wyczekiwałem Twojego telefonu. Skądinąd wiem, że te nasze pogaduszki strasznie podobały się innym słuchaczom. - Naprawdę? Ktoś chciał po nocach wysłuchiwać tych głupotek? - O tak, niektórzy tylko dlatego włączali w ogóle to moje radyjko. - No proszę - Chcesz zobaczyć moje małe królestwo? spytał zapraszając ją do wnętrza studia. - Jasne! Z miłą chęcią! Weszła do niewielkiego pomieszczenia wyłożonego korkowymi płytami i oddzielonego od reszty mieszkania wielką szklaną taflą. Za konsoletą pełną różnych dziwnych guzików i pokręteł stał wygodny fotel na kółkach, jedną ze ścian zajmował ogromny regał, cały zastawiony płytami i taśmami. Światło dawała jedynie lampa zamontowana na wysięgniku nad konsolą, tuż obok mikrofonu. - Kurcze, jak tu przytulnie powiedziała. - Owszem, ale po kilku godzinach spędzonych w tym pokoiku człowiek bywa strasznie zmęczony, a wentylacja to kpina, dobrze, że chociaż udało mi się na szefie wymusić ten fotel. Bo poprzedni był równie wygodny jak łoże tortur. - Wiesz, zawsze się zastanawiałam jak wyglądasz przy pracy. - Hmm, w sumie to całkiem normalnie. Słuchawki na uszach, siedzę na fotelu, latam czasem po pokoju szukając jakiejś płyty, jak mam chwilkę to wyciągam się wsłuchany w muzykę Nic szczególnego uśmiechnął się. - A pokażesz mi jak to wszystko wygląda? Tak na próbę oczywiście, bez włączania czegokolwiek. - Ojej, nie ma sprawy, ale uwierz mi, to naprawdę nic szczególnego. Siedzę sobie na tym fotelu, tu mam mikser, tu komputer w którym układam playlistę, tu się, że tak powiem, podłączam z mikrofonem. Z resztą sama usiądź, pokażę Ci co i jak. Siadła w ogromnym fotelu, który objął ją niczym miękka poduszka. On pochylił się nad nią i zaczął tłumaczyć funkcje poszczególnych suwaków i guzików. Czuła wyraźnie jego zapach mieszanka perfum, skóry i delikatnego zapachu dymu tytoniowego. Wiedziała, że nie palił, więc pewnie ktoś ze współpracowników Jego ramię dotykało jej barku, czuła jak pracują jego mięśnie. Przysunęła głowę w jego kierunku, tak, żeby jej włosy musnęły jego policzek. Zająknął się, ale nie odsunął swojej twarzy. Obróciła się w jego kierunku, patrząc wprost w jego oczy. Speszony zamilkł. Roześmiała się. - No proszę, wygadany pan redaktor potrafi się zawstydzić powiedziała, uśmiechając się do niego. - Ehm no cóż - jąkał się, nie wiedząc co jej odpowiedzieć. - Ojej, spokojnie, nie gryzę za mocno puściła do niego oko, więc on też się roześmiał. - Fajne miejsce, naprawdę, zazdroszczę Ci tej pracy. Szczególnie tego, że możesz tu siedzieć sam wieczorami, napawając się cudowną muzyką, nie niepokojony przez nikogo. W sumie to jakbyś chciał, to pewnie mógłbyś tu biegać nago. - Taa, coś w tym jest, po tym jak o 20 wychodzą stąd wszyscy rzeczywiście zostaję kompletnie sam, cztery godziny zupełnego spokoju. - A co z tym bieganiem nago? zapytała z łobuzerskim uśmiechem - No hmm, jakby to ująć nago to może nie, ale nie ukrywam, że czasem zdarza mi się powygłupiać korzystając z okazji. - Powygłupiać? - No wiesz, skakać, śpiewać i ogólnie porobić z siebie durnia. - Hmm, czyli ogólnie grzecznie się tu zachowujesz? - No raczej tak odparł z lekkim uśmieszkiem. - Szkoda powiedziała, uśmiechając się szeroko. - No ładnie, co to za zbereźne myśli po Twej głowie krążą, co? roześmiał się w głos. - No wiesz, ze mnie czasem jest niezbyt grzeczna dziewczynka. Nie chcesz wiedzieć, co robiłam podczas naszych pogaduszek - Och a skąd wiesz, że nie chcę? - A chciałbyś się dowiedzieć? Mam opowiedzieć Ci, jak pieszczę się, delikatnie i rozkosznie powoli, wyobrażając sobie nas oboje, razem, tuż obok siebie? - Rany Naprawdę miewasz takie fantazje? - Mhm. Za każdym razem. - Wow Aż mnie zatkało! - A Ty myślisz o mnie czasem? - Ja tak. Owszem. Nie raz. - No i? - No powiedzmy, że ograniczałem się do myślenia, do etapu fantazji jakoś nie przeszedłem - Och szkoda. Wiesz że wyobrażałam też sobie, że jesteśmy razem w tym studiu? I kochamy się - Tutaj? To raczej trudne, miejsca raczej niewiele - A może spróbujemy? - Co? Ojej zaskoczyłaś mnie, nie wiem co powiedzieć - To może nic nie mów powiedziała, wstała z fotela i podeszła do niego, całując go w usta. Zaskoczony początkowo zesztywniał, ale po chwili oddał jej pocałunek. Ich języki splotły się w tańcu pożądania, dłonie zaczęły pieścić ciała skryte pod ubraniami Odsunęła się odrobinę i zaczęła rozpinać guziki jego koszuli. Odsłoniła jego tors, przeorała paznokciami włosy porastające jego pierś. Sięgnęła do paska spodni, potem zajęła się rozporkiem, a po chwili jej dłoń sięgnęła do jego męskości, która szybko urosła, wypełniając jej drobną piąstkę Jego dłonie wsunęły się pod jej bluzkę, pieszcząc jej brzuch i piersi. Ich oddechy przyspieszały. Usta znów zetknęły się i zespoliły Niecierpliwe dłonie błądziły po rozgrzanych ciałach, zdzierając ubrania, uwalniając co raz to nowe obszary rozpalonej skóry. Usta i języki zagłębiały się w każdy dostępny zakamarek, wyrywając z ich gardeł głośne westchnięcia i jęki. Kiedy byli już nadzy uniósł ją w górę i usadził na krawędzi konsolety. Jego usta, żeby i język rozpoczęły wędrówkę po jej ciele, szczypiąc, całując, ssąc i liżąc każdy jego centymetr, nie pomijając żadnego miejsca. Spijał nektar z jej kwiatu, a ona jedną ręką trzymała go za głowę przyciągając do siebie, a drugą podparła się z tyłu, odchylając swoje ciało tak, żeby mógł sięgnąć w nią jak najgłębiej Po kilku chwilach jej ciałem targnął spazm, krzyknęła krótko, spinając się i sztywniejąc Jego usta znów wpiły się w jej wargi, czuła swój smak na jego języku, jej dłonie wróciły do pieszczenia jego ciała, dotknęła jego twardego penisa, pragnąc, żeby wypełnił ją wreszcie. Kiedy to się stało znowu krzyknęła, czując rozkoszny dreszcz przebiegający od jej podbrzusza aż do głowy. Czuła jak idealnie pasuje do jej ciasnego wnętrza, każdy jego ruch dawał jej niewysłowioną rozkosz. Co chwila przebiegał przez nią niepowstrzymany prąd przyjemności, który kumulował się co raz bardziej, aż w końcu eksplodował w niej niczym bomba. Czuła wyraźnie, że on doszedł do szczytu w tej samej chwili co ona, krzyczała w niewysłowionej rozkoszy, jej paznokcie wbijały się w jego ramiona - Och - wyjąkał po chwili, sięgając za nią i przełączając coś na konsolecie muszę Ci coś powiedzieć - Tak? mruknęła wtulona w jego pierś. - Włączyłaś mikrofon to poszło w eter. - I bardzo dobrze, niech wiedzą że umiesz dać rozkosz nie tylko słowami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i teraz bede zostawiac mokre slady na podłodze 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i co mi z tego czytania?:O Ajron i jeszcze wstawiłes tu pikantny kawalek i zwiałes?:P niegodziwiec!!!😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdgfsd
"grzmocił sztywnym jęzorem w obwisłe wary" :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leokadia z bździszewa
bardzo fajne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloł heloł
Bardzo interesująca lektura, masz tego więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
„No gdzie ten dom, do jasnej cholery?! denerwowała się w myślach, patrząc co chwila na zegarek. Była spóźniona prawie pół godziny, ale zanosiło się, że prędko na miejsce nie dojedzie, bo nie mogła znaleźć miejsca, w którym umówiła się z agentką. Nagle na ogrodzeniu mignęła tabliczka z numerem, prawie cała zarośnięta bluszczem. „Jest! pomyślała, skręcając w bramę. Okazało się, że to jednak nie buła brama, tylko wjazd w ciasną, boczną uliczkę, prowadzącą między drzewami. Jechała ostrożnie, ale dróżka okazała się zupełnie pusta. Po chwili dojechała do kutej w żelazie bramy, której jedno skrzydło było uchylone. Zatrzymała się, wysiadła z samochodu i weszła na teren posesji. Jej oczom ukazał się dom rodem z horroru wyglądający jak miniaturowy zamek, z ogromnym, lekko zaniedbanym ogrodem. Na podjeździe nie było żadnego auta, ale pomyślała, że może samochód agentki stoi w garażu, który widać było nieco na uboczu. Podeszła do wielkich, dwuskrzydłowych drzwi, wyposażonych w kołatkę. „Rany, jak w średniowieczu pomyślała, uderzając kołatką w drzwi. Nikt jednak nie otwierał. Po kilku chwilach postanowiła obejść dom dookoła. Garaż okazał się być zamknięty, zardzewiała kłódka wyglądała, jakby nikt nie używał jej ładnych parę lat. Kiedy minęła skrzydło domu jej oczom ukazał się niesamowity widok o ile front posesji wyglądał na zapuszczony, o tyle ogród znajdujący się za domem wyglądał jak z bajki piękne, przystrzyżone żywopłoty, ciurkająca z cicha fontanna, lśniący, maleńki staw. Zachwycona stała dłuższą chwilę. Nagle zauważyła, że drzwi z tyłu domu są uchylone. „Pewnie agentka wciąż jest w środku pomyślała, wchodząc do domu. - Halo! zawołała Jest tu ktoś? W domu panowała jednak kompletna cisza. Weszła dalej, wciąż nawołując. Nikt nie odpowiadał. Zaglądała po kolei do wszystkich pokoi na parterze. Poza kuchnią, w której stały stare, kolonialne meble, w domu nie było praktycznie żadnego wyposażenia. Kilka krzeseł, jakiś kredens przykryty płachtą białego płótna, wszędzie cienka warstewka kurzu, który unosił się w powietrzu, tańcząc w ostrych promieniach słońca, wpadających przez okna. I kompletna cisza. Górne piętro prezentowało się podobnie duże, puste pokoje, pełne kurzu. Jedynie w głównej sypialni stało ogromne łoże, wsparte na czterech kolumienkach i nakryte od góry baldachimem. W nogach łoza stał wielki, drewniany kufer. Nie mogła oprzeć się pokusie i podeszła do łóżka, siadając na nim. Materac okazał się być wyjątkowo miękki, więc zapadła się w nim głęboko, upadając na plecy. Kiedy próbowała się wygrzebać z pościeli zauważyła, że baldachim pokryty jest obrazkami ludzi w wielce niedwuznacznych sytuacjach kopulujące pary oraz większe grupy, mężczyźni wyposażeni w potężne przyrodzenia, wszelkie możliwe układy i konfiguracje. Zaintrygowana zaczęła przyglądać się obrazkom uważniej. Niektóre z nich były tak sugestywne, że mimo woli zaczęła odczuwać podniecenie, rosnące w dole jej brzucha. Przekonana o tym, że jest w domu całkowicie sama ułożyła się wygodniej na łożu i podziwiała kolorowe malunki, a jej dłoń z początku nieświadomie, ale po chwili całkiem celowo zaczęła gładzić piersi przez materiał bluzki. Czuła delikatne mrowienie, kiedy jej palce przesuwały się po naprężonych wzgórkach. Po krótkiej chwili jedna dłoń powędrowała w dół, po drodze gładząc brzuch. Wślizgnęła się pod pasek spodni i dotknęła niewielkiej kępki włosów porastającej jej łono. A zaraz potem sięgnęła niżej, dotykając ciepłych i już lekko wilgotnych warg Jęknęła cichutko, mrużąc oczy i poddała się swoim pieszczotom. Palce zaczęły powolutku masować płatki jej kwiatu, dotykając co chwila tego szczególnego punktu. Czuła jak wilgoć wylewa się z niej, pokrywając cipkę oraz drażniące ją palce. Po chwili sięgnęła w głąb siebie. Jej ciało wyprężyło się, a z ust wyrwało się głębokie westchnienie. Oczy wciąż przyglądały się sugestywnym obrazom, wyobraźnia zaś umieszczała ją na każdym z nich tu penetrował ją ogromny kutas, tam z kolei dwaj mężczyźni brali ją z obu stron, klęczącą między nimi. Czuła, jak w jej łonie zbiera fala rozkoszy, która już miała rozlać się po jej ciele, kiedy ktoś zapukał do drzwi pokoju, w którym była. Przerażona poderwała się na łóżku, patrząc kto to w drzwiach stał mężczyzna, na oko około trzydziestoletni. Na jego ustach igrał ledwo powstrzymywany uśmiech, który widać było doskonale w oczach, którymi przyglądał się jej. - Jak Dlaczego pan wcześniej się nie odezwał?! Jak tak można?! wykrzyknęła wściekła i zawstydzona. - Chciałem, niech mi Pani uwierzy, ale nie mogłem się zmusić, żeby przerwać Pani tak ciekawe zajęcie. - Jest Pan wstrętny! Co Pan w ogóle tu robi? - Ja? Mieszkam To znaczy nie mieszkam, ale to mój dom. Dzwonili do mnie z agencji, że ktoś dziś umówił się na spotkanie, a nikt od nich nie mógł się zjawić. A ja się lekko spóźniłem I prawdę mówić, cieszy mnie to spóźnienie. - Co Och Przepraszam - Nie ma za co, w sumie to miałem poczekać jeszcze chwilę powiedział i głośno się roześmiał. W jego głosie nie było nawet cienia złośliwości, więc i ona po chwili się roześmiała. Wygramoliła się w końcu z łóżka i podeszła do niego. - Agnieszka Kramer, miło mi rzekła, wyciągając rękę. Och! Przepraszam! wykrzyknęła, zorientowawszy się, że jej palce wciąż są wilgotne. - Nie ma za co odpowiedział, łapiąc za jej cofającą się dłoń. To najmilsze powitanie, jakie zdarzyło się w moim życiu. Piotr Grudziński, jest mi naprawdę bardzo, bardzo miło. Zawstydzona próbowała wyrwać dłoń z jego uchwytu, ale nie chciał jej puścić. Przyjrzała mu się nieco uważniej dość wysoki, mocno zbudowany, miał może kilka kilogramów zbyt wiele, ale nie rzucało się to tak bardzo w oczy. Niebieskie oczy schowane za szkłami okularów. Szczera i radosna twarz. - Ja naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło, jest mi tak bardzo wstyd. - Ależ proszę się nie przejmować, to łoże niejednego doprowadziło do podobnego stanu. Mnie również i to nie raz roześmiał się ponownie. - Eee - zająknęła się, bo w jej wyobraźni natychmiast pojawił się obraz onanizującego się w łożu mężczyzny. - Dokładnie tak powiedział, wciąż śmiejąc się głośno. - No ładnie, ma Pan jakieś paranormalne umiejętności? - Nie, ale kompletnie nie udało się Pani ukryć tego, co zaświtało w Pani głowie. - No co za wstyd - Jeszcze raz powtarzam, nie ma się czym przejmować. Udało się Pani chociaż dokończyć? - Yyyy Prawdę mówiąc, to nie, przerwał mi Pan w ostatniej chwili powiedziała rumieniąc się. - No to teraz ja muszę przeprosić, powinienem jednak był poczekać! - Proszę sobie ze mnie nie żartować! - Nie żartuję, mówię jak najbardziej serio. Przy okazji powiem Pani, że wyglądała Pani wyjątkowo podniecająco - Oj, proszę przestać, naprawdę - Ale poważnie! Te emocje malujące się na Pani twarzy, ta rozkosz Chętnie obejrzałbym to raz jeszcze. I jeszcze - Zawstydza mnie Pan, błagam - Nie miałem takiego zamiaru, przepraszam, po prostu mówię szczerą prawdę. Gdybym mógł, to cofnąłbym czas o te kilka minut i poczekał na wybuchowy finał. Ewentualnie możemy udawać, że nie zapukałem w te nieszczęsne drzwi, a Pani wróci do przerwanych zajęć - Słucham?! Nie nie mogłabym - wyjąkała, chociaż w rzeczywistości naprawdę miała na to ochotę, w jej wnętrzu ciągle buzował płomień, a świadomość, że obca osoba przyglądałaby się temu z boku podsycał tylko żar. - Szkoda, wielka szkoda, bo to był prawdziwie fantastyczny widok. - Podobało się Panu? - Och, tak. Całą sobą pokazała Pani swoją rozkosz. - Ja Niech pan wyjdzie z pokoju, proszę. I niech Pan będzie zupełnie cicho - Co - zaczął, ale umilkł, skinął głową i wyszedł. Drzwi pozostały otwarte. Usiadła na krawędzi łoża. Drżała z podniecenia i ze strachu. Zawsze fantazjowała o podobnej sytuacji, ale teraz nie mogła się przełamać. W końcu jednak wstała i zaczęła powoli się rozbierać. Zdjęła bluzkę, rozpięła stanik, uwalniając spod niego swoje nieduże, jędrne piersi z ciemnymi małymi brodawkami. Rozpięła spodnie, zsunęła je z nóg, po chwili zdjęła też majteczki. Miała, mimo niewielkich piersi, bardzo kobiecą figurę wyraźnie zaznaczone biodra, kształtny tyłeczek. Wzgórek jej łona pokryty był kępką ciemnych włosów, które przycięte były w równy paseczek. Zamknęła oczy i zaczęła gładzić swoje ciało, opuszkami palców muskając skórę ud, bioder, brzucha, piersi i szyi. Szybko powróciło jej podniecenie. Czuła jak jej kwiat otwiera się i pulsuje. Jak napływa wilgoć. Sięgnęła palcami między nogi. Była bardzo, bardzo mokra. Położyła się znowu na łożu i podjęła pieszczoty. Jedna dłoń ściskała piersi, druga zanurzała się między szeroko otwartymi udami, gładząc nabrzmiałe płatki, pieszcząc łechtaczkę, wbijając palce w mokre wnętrze. Szczyt przyszedł bardzo szybko, jej ciałem targnął potężny spazm, uda zacisnęły się na dłoni, zgniatając ją w uścisku. Z gardła wyrwał się krótki krzyk. Po kilku chwilach spojrzała w stronę drzwi. Wprost w jego głodne oczy. Widziała jego podniecenie, zaróżowione policzki. - Chodź tu powiedziała głośno. Podszedł powoli. Stanął przy krawędzi łóżka. Słyszała jego głośny oddech. Sięgnęła palcami do paska jego spodni, rozpięła go, zsunęła jego spodnie wraz z bielizną uwalniając sterczącego penisa. Lśniąca główka celowała wprost w jej twarz, więc szybko ujęła ją w usta. Był gorący. Wsunęła go w siebie głęboko, ujmując w dłoń jego jądra. Ssała zapamiętale twardego kutasa, masując go ustami i druga dłonią, czuła, jak pręży się w niej i pulsuje. Nagle poczuła wyraźnie, jak jego jądra skurczyły się, pompując gorącą spermę prosto w jej usta. Starała się złapać każdą kroplę słonego płynu, ale było jej na tyle dużo, że część wypłynęła jej na brodę i biust. Przełknęła wszystko i spojrzała w górę, na jego twarz. Patrzył się na nią z uśmiechem. Przez chwilę poczuła się jak dziwka, ale stwierdziła, że wcale jej to nie przeszkadza. Położyła się na łóżku, szeroko rozkładając nogi i prezentując mu swoją mokrą cipkę. - Teraz Twoja kolej. Zrzucił z siebie koszulę, ukazując owłosiony tors. Miał lekki brzuszek, ale widziała, że pod spodem kryją się spore mięśnie. Klęknął między jej nogami i po chwili poczuła, jak jego język zanurza się w niej. Była tak podniecona, że w tej samej sekundzie miała drugi orgazm, który przebiegł przez nią niczym prąd. I nie odchodził, wracając fala po fali, z każdym dotknięciem jego języka, pieszczącego jej rozpalone wnętrze. Wbiła paznokcie w jego ramiona, a z gardła raz po raz wyrywał się głęboki i głośny jęk. Czuła, że za chwilę eksploduje, w oczach jej pociemniało, a każdy kolejny szczyt powodował, że niemalże mdlała. Nigdy nie czuła czegoś podobnego. Pragnęła, żeby ten stan trwał wiecznie. Po kilku dłuższych chwilach napięcie nieco opadło, ale on nie przestawał pieścić jej ociekającej sokami cipki. Czuła jak ssie jej wargi, jak koniuszek języka pieści łechtaczkę, jak zlizuje z niej całą wilgoć, ale chciała poczuć w sobie jego męskość. - Wejdź we mnie, proszę jęknęła Uniósł się znad jej szparki i uśmiechnął szeroko. Po chwili zawisł nad nią, patrząc w jej oczy. Czuła jak główka jego penisa napiera na jej cipkę i po krótkiej chwili powoli zagłębia się w nią. Każdy centymetr wbijającego się kutasa sprawiał jej ogromną przyjemność. Nie był szczególnie wielki, ale idealnie wręcz pasował do jej wnętrza. Wypełnił każdy jej zakamarek. Czuła dosłownie każdą pulsującą żyłkę. Zaczął się w niej powoli poruszać, wsuwając się i wychodząc prawie do końca. Powolne z początku ruchy przyspieszały stopniowo, a jego kutas za każdym razem wbijał się głębiej i głębiej. Czuła wyraźnie jak dotyka jej w środku, każde takie pchnięcie powodowało leciutki ból połączony z ogromną dawką przyjemności. Czuła, że zbliża się do kolejnego szczytu, oczekiwała go, ale jednocześnie bała się, że tym razem naprawdę nie wytrzyma i zemdleje. Spojrzała znowu w jego szaro niebieskie oczy i zatonęła w nich. Zaczęła wyobrażać sobie ich oboje w pozach, jakie zapamiętała z baldachimu zakrywającego łoże, na którym się kochali. Ciężar jego ciała wbijał ją w miękki materac, czuła też jego jądra obijające się o nią. Nagle on złapał ją za kostki, rozchylił szeroko jej nogi i zaczął wbijać się w nią tak głęboko, że nie mogła powstrzymać krzyku. Kolejny orgazm nadszedł z siłą pociągu ekspresowego, jej ciało wygięło się w łuk, zacisnęła się z całych sił na jego kutasie, z którego w tej samej chwili wytrysnął gorący strumień. Wyraźnie poczuła, jak jego nasienie wypełnia ją w trzech wytryskach. I w tym samym momencie odpłynęła zupełnie Ocknęła się po jakimś czasie, przykryta narzutą. On siedział obok, na krześle które przyniósł z innego pokoju. Wpatrywał się w nią z delikatnym uśmiechem. - To co, może teraz pokażę Pani dom? I porozmawiamy o ewentualnej umowie. Roześmiała się i postanowiła, że kupi ten dom. Niezależnie od tego, jaką on da propozycję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Chodź tu powiedziała głośno. Podszedł powoli. Stanął przy krawędzi łóżka. Słyszała jego głośny oddech. Sięgnęła palcami do paska jego spodni, rozpięła go, zsunęła jego spodnie wraz z bielizną uwalniając sterczącego penisa. Lśniąca główka celowała wprost w jej twarz, więc szybko ujęła ją w usta. Był gorący. Wsunęła go w siebie głęboko, ujmując w dłoń jego jądra. Ssała zapamiętale twardego kutasa, masując go ustami i druga dłonią, czuła, jak pręży się w niej i pulsuje. Nagle poczuła wyraźnie, jak jego jądra skurczyły się, pompując gorącą spermę prosto w jej usta. Starała się złapać każdą kroplę słonego płynu, ale było jej na tyle dużo, że część wypłynęła jej na brodę i biust. Przełknęła wszystko i spojrzała w górę, na jego twarz. Patrzył się na nią z uśmiechem. Przez chwilę poczuła się jak dziwka, ale stwierdziła, że wcale jej to nie przeszkadza. Położyła się na łóżku, szeroko rozkładając nogi i prezentując mu swoją mokrą cipkę. - Teraz Twoja kolej. Zrzucił z siebie koszulę, ukazując owłosiony tors. Miał lekki brzuszek, ale widziała, że pod spodem kryją się spore mięśnie. Klęknął między jej nogami i po chwili poczuła, jak jego język zanurza się w niej. Była tak podniecona, że w tej samej sekundzie miała drugi orgazm, który przebiegł przez nią niczym prąd. I nie odchodził, wracając fala po fali, z każdym dotknięciem jego języka, pieszczącego jej rozpalone wnętrze. Wbiła paznokcie w jego ramiona, a z gardła raz po raz wyrywał się głęboki i głośny jęk. Czuła, że za chwilę eksploduje, w oczach jej pociemniało, a każdy kolejny szczyt powodował, że niemalże mdlała. Nigdy nie czuła czegoś podobnego. Pragnęła, żeby ten stan trwał wiecznie. Po kilku dłuższych chwilach napięcie nieco opadło, ale on nie przestawał pieścić jej ociekającej sokami cipki. Czuła jak ssie jej wargi, jak koniuszek języka pieści łechtaczkę, jak zlizuje z niej całą wilgoć, ale chciała poczuć w sobie jego męskość. - Wejdź we mnie, proszę jęknęła Uniósł się znad jej szparki i uśmiechnął szeroko. Po chwili zawisł nad nią, patrząc w jej oczy. Czuła jak główka jego penisa napiera na jej cipkę i po krótkiej chwili powoli zagłębia się w nią. Każdy centymetr wbijającego się kutasa sprawiał jej ogromną przyjemność. Nie był szczególnie wielki, ale idealnie wręcz pasował do jej wnętrza. Wypełnił każdy jej zakamarek. Czuła dosłownie każdą pulsującą żyłkę. Zaczął się w niej powoli poruszać, wsuwając się i wychodząc prawie do końca. Powolne z początku ruchy przyspieszały stopniowo, a jego kutas za każdym razem wbijał się głębiej i głębiej. Czuła wyraźnie jak dotyka jej w środku, każde takie pchnięcie powodowało leciutki ból połączony z ogromną dawką przyjemności. Czuła, że zbliża się do kolejnego szczytu, oczekiwała go, ale jednocześnie bała się, że tym razem naprawdę nie wytrzyma i zemdleje. Spojrzała znowu w jego szaro niebieskie oczy i zatonęła w nich. Zaczęła wyobrażać sobie ich oboje w pozach, jakie zapamiętała z baldachimu zakrywającego łoże, na którym się kochali. Ciężar jego ciała wbijał ją w miękki materac, czuła też jego jądra obijające się o nią. Nagle on złapał ją za kostki, rozchylił szeroko jej nogi i zaczął wbijać się w nią tak głęboko, że nie mogła powstrzymać krzyku. Kolejny orgazm nadszedł z siłą pociągu ekspresowego, jej ciało wygięło się w łuk, zacisnęła się z całych sił na jego kutasie, z którego w tej samej chwili wytrysnął gorący strumień. Wyraźnie poczuła, jak jego nasienie wypełnia ją w trzech wytryskach. I w tym samym momencie odpłynęła zupełnie Ocknęła się po jakimś czasie, przykryta narzutą. On siedział obok, na krześle które przyniósł z innego pokoju. Wpatrywał się w nią z delikatnym uśmiechem. - To co, może teraz pokażę Pani dom? I porozmawiamy o ewentualnej umowie. Roześmiała się i postanowiła, że kupi ten dom. Niezależnie od tego, jaką on da propozycję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straszna tandeta
jak z taniego harlekina :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×