Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaaalka

Odezwalibyście sie na moim miejscu?

Polecane posty

Gość aaaaalka

Była moją przyjaciółką. Bliższa niż rodzona siostra. Wychowywałyśmy się razem, mimo ze nasi rodzice nienawidzili się. My mimo wszystko, po kryjomu spotykałyśmy się. Całe moje dzieciństwo, okres szkoły podstawowej, średniej kojarzy mi sie z nią. Mimo, że od ponad 10 lat nie odzywamy się do siebie. Poróżniło nas okropne wydarzenie, które prawie zniszczyło moje życie. Ona nie pomogła mi, gdy ,,upadałam'', czułam się zdradzana, odrzuciłam ją.By się odgryźć, by choć trochę się dowartościować zwyzywałam ją, wysyłałam sms-y , w których obrażałam ją. Nie mogłam przeżyć tego, ze ona nadal cieszy się młodością, że się bawi, a ja wegetuję... Dziś Ona śni mi się co noc, że znów jesteśmy przyjaciółkami. Bardzo często myślę o niej. Jednak duma nie pozwala mi sie do niej odezwać. W końcu gdyby ona tego potrzebowała, to sama by się do mnie odezwała. Obie mamy już swoje rodziny, mamy dzieci w tym samym wieku. Chciałabym z nią pogadać, tak- bardzo mi jej brakuje, ale z drugiej strony- nie wiem czy dam radę wybaczyć. Ona też może wcale nie chce do mnie się odezwać. Jest sens odgrzebywać starą ,,przyjaźń"? nawet nie wiem czy mogę ją nazwać przyjaciółką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
nie odezwalabym sie .Po co? Minelo tyle lat, jestescie innymi kobietami, niz te sprzed 10 laty.Gdyby ona chciala dazylaby do odnowy kontaktow. Ja bym dala sobie spokoj mimo, tesknoty za dawnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
By się odgryźć, by choć trochę się dowartościować zwyzywałam ją, wysyłałam sms-y , w których obrażałam ją. Nie mogłam przeżyć tego, ze ona nadal cieszy się młodością, że się bawi, a ja wegetuję. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaalka
Czemu ma służyć zacytowanie tego fragmentu? Nie wiesz co ona mi zrobiła. Zapewniam że wolałabym żeby mnie ktoś zwyzywał niz tak potwornie zdradził. Niestety nie miałyśmy okazji porozmawiać spokojnie o tym, chciałabym usłyszeć jej zdanie, ale teraz, tak na sucho, jak juz emocje opadły i nie jesteśmy pod wpływem rodziców. Tak, wiem zachowałam się źle, ale wtedy naprawdę cierpiałam. Może trochę źle to napisałam. Po prostu wtedy nie mogłam poradzic sobie w inny sposób z negatywnymi emocjami. Też myślę ze mnie ma sensu odgrzebywać starej znajomości. Wiem, że to było dawno. Może dodam tylko ze jesteśmy z sobą dość blisko spokrewnione, więc dlatego się waham. Wiem też ze jesteśmy innymi kobietami, ale od kiedy dowiedziałam się że jest matka, po prostu nie mogę przestać o niej myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
Jesli tak bardzo nie daje ci to spokoju (moze jej tez, kto wie), to napisz jej dlugi mail, badz list i zobaczysz. Jest to lepsze niz rozmowa, bo list mozesz pisac i przez tydzien, ciage poprawiajac, zmieniajac. Rozmowie, na ogol towarzysza emocje i z wrazenia polowe sie zapomina. Jesli nie zareaguje, to przynajmniej sprobowalas. Nikogo nie mozna zmusic do przyjazni. Ja kiedys tak wlasnie zrobilam i wszystko wrocilo. Moze u ciebie tez tak bedzie. Nie dowiesz sie jednak, jesli nie sprobujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej żałować, ze się coś zrobiło, niż, że się nie zrobiło. To moje zdanie Fakt, jesteście już zupełnie innymi ludźmi pewnie. Ale lepiej zadręczać się "co by było gdybym się odezwała..."?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×