mam uraz do facetów i jest mi lepiej samej! na slowo milosc

robi mi sie mdło :( owszem podobają mi się niektorzy faceci ale nie chcialabym wejsc w zaden zwiazek odeszlam od meza i teraz dla mnie calym swiatem jest nasza coreczka i dzieki niej wcale nie czuje sie samotna jak bylam nastolatka to zawsze mialam chlopaka bo wydawalo mi sie ze nie potrafie byc sama i sie szybko zakochiwalam, och jaka ja durna bylam;/ moze to sie zmieni, moze nie spotkalam odpowiedniego kandydata, mam kilku zainteresowanych ale ....... na sama mysl to mnie ciarki przechodza. hm, czy jesli nie zmienie zdania to bede na starosc wredna i zgorzkniala baba ?:)

jak czytam niektore posty ze ktos chce : sie zakochac, miec zony mezow rodziny zakladac to czuje sie jak kosmitka:P

Mam tak samo jak Ty. Wole samotność, za resztę za płacę kartą, kobiety niestety są kiepskie w te sprawy i trzeba samemu sobie czas wypełniać.

myślicie o miłości, a marzycie jedynie o seksie, nie wiecie, co to miłość, a chcecie jedynie zaspokoić żądze, patologia ! :P

Proszę mówić za siebie.

za siebie mówię - kocham i jestem kochany, a słowa "uraz" i "jest mi lepiej samej" - jak pisze autorka tematu, mają się nijak do jej prawdziwych intencji :P

ciamajdy jesteście myślicie o miłości, a marzycie jedynie o seksie skąd możesz wiedzieć co ja myśle ?? tak jak napisalam o milosci w ogole juz nie mysle a seksu z kim popadnie nie mam zamiaru uprawiac, odkąd jestem sama z nikim nie spałam bo nie sprawiałoby mi to frajdy

jakie Twoim zdaniem są moje prawdziwe intencje ?:)

jasnowidz się nam objawił :) autorko rób jak Ci rozum dyktuje, pamiętając, że jesteś odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale też za córeczkę :)

Dlaczego uważasz że będziesz zgorzkniała na starość i inne negatywne teraz takie czasy że kobiety doświadczone, czyli te po przejściach, wiedzą że bycie w związku jest ryzykowne i nie chcą ponownie cierpieć, to normalne że odkrywają nowy świat bez toksyka w tle większość związków jest nietrwała i się rozpadają, więc po co przez to ponownie przechodzić, wystarczy raz się sparzyć i już wiadomo jak to jest, więc nigdy więcej wystarczy odkryć jak to fajnie jest być samej , byleby nie było osamotnienia, i mieć swoją rodzinę...ty masz Nie tylko ty masz uraz na słowo Miłość i mdłości Ja juz dawno odkryłam że raczej wolałabym umrzeć niż znowu wejść w to co szumnie uważa się za miłość...nigdy więcej...nigdy więcej tej drogi przez cierpienie....NIGDY WIĘCEJ

Ty masz takie podejście, a te co "chcą się zakochać" są jak widać na etapie takim, jakim ty byłaś będąc nastolatką. Słusznie robisz, że sama się określiłaś, że odnajdujesz radość w byciu sama ze sobą i uczuciem obdarzasz dziecko. Własne samopoczucie i radość bycia szczęśliwym samemu ze sobą jest podstawą do budowania lepszej relacji z innymi ludźmi. Tak trzymaj Autorko :)