Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość naba na

Nie lubię dzieci:/

Polecane posty

Gość naba na

Kiedyś tak nie było...Nie wiem co mi się stało,że jak widzę małe dzieci to czuję irytacje.Mam męża i on chciałby mieć dziecko za parę lat,ale ja siebie kompletnie nie widzę w roli matki.Mojego męża brat ma 2,5 letniego syna,jak się spotykamy to nawet nie mam ochoty podejść do tego małego i się z nim przywitac:O jeszcze jak słyszę zachwyty nad dziećmi to mnie mdli,te wszystkie zdrobnienia itd.Myślicie,że to minie?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie lubię dzieci. denerwują mnie. nie chcę ich nigdy mieć. nic w tym dziwnego, nie kazdy musi lubić dzieci. gorzej będzie natomiast w wyjasnieniem tego męzowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja lubię dzieci, ale taki dzidziusie, które jeszcze nie potrafią mówić. A takie kilkuletnie, pyskate to już mnie wkurwiają niesamowicie :pChcę mieć kiedyś dzieci, bo wiem, że swoje tak wkurwiać nie będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naba na
Myślę,ze dodatkowo potęguje to fakt,że pracuję w centrum handlowym.Jak mi wlatują te dzieciaki do sklepu i robią burdel to mam ochotę je powystrzelac:O Najbardziej nie nawidzę ja przyjeżdza męża brat z tym małym i do mnie: no mów coś do niego,przywitaj sie z nim:O ja piepszę:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie lubię dzieci i jak jakieś widzę, to od razu mnie cofa. Ale moja rodzina już się pogodziła z faktem, że nigdy się wnuków nie doczeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naba na
Mąż mówi tylko,że mi to minie,że coś mi się ubzdurało bo kiedyś lubiłam dzieci:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może usiaz z meżem i pogadaj szczerze bo mam wrażenie że on bagatelizuje problem i jakoś w nim nie masz wsparcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr...
Ja tez nie lubie dzieci i nie uwazam, ze mam jakis problem. Swoich miec nie zamierzam, a cudzych unikam. Z "dzieciatymi" znajomymi spotykamy sie bez ich pociech (w koncu oni tez potrzebuja przerwy na kilka godzin raz na jakis czas). Kazdy ma inne priorytety i fakt, ze ktos ma macice i piersi nie znaczy, ze musi sie rozklejac nad kazdym dzieckiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zirytowanaaa
Mnie też irytują dzieci coraz bardziej! A co najśmieszniejsze - pracuję w przedszkolu! I te moje, przedszkolne, w godzinach pracy uwielbiam! Realizuję się i dzieci i rodzice są zadowoleni. Ale każde dziecko poza pracą doprowadza mnie do szału (choć nie wiem czy bardziej dzieci czy ich rodzice :P). Kiedyś tak nie miałam, na starość mi się tak porobiło. Kiedyś planowałam też własne, teraz myślę, że byłaby to największa kara... A tu jeszcze wszystkie świeżo rozmnożone koleżanki chciałyby żeby się zachwycać ich "niuniami". I się obrażają, że nie odwiedza się ich tak często jak kiedyś. Ale cholera, kiedyś mówiło się normalnym językiem - nie zdrobnieniami, normalnym głosem - nie szeptem i wchodziło się normalnie do domu - nie na paluszkach. I rozmawiało się na milion innych tematów, a nie tylko o tym, że Jadzia główkę podniosła... Ja wiem, że matki to cieszy i bawi, ale jeśli chcą mieć koleżanki, to muszą wrzucić na luz. Dziecko w centrum wszechświata to ja mam w pracy. Po pracy chcę się wyluzować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naba na
jak słyszę te zdrobnienia to zbiera mi się na wymioty: chodź do mamuni zjedz bananeczka zjedz obiadeczek chcesz kupeczkę:O ja pierdole:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zirytowanaaa
A już najgorzej jest przy okazji jakiegoś wydarzenia, typu wesele. Moim zdaniem wesele to nie miejsce dla dzieci i koniec kropka. A tu nie dość, że pod nogami się te szkraby pałętają, że trzeba uważać w tańcu żeby nie nadepnąć, a ich rodzice dumni jak pawie, bo małe tak uroczo pląsa... Kurde, od pląsów dla dzieci to jest bal karnawałowy w przedszkolu - zapraszam - a nie wesele! I jeszcze obraza koleżanek: "ciocia jest przedszkolanką, ciocia się zajmie na chwilę..." - ooooo, niedoczekanie!!! Ciocia się zajmuje dziećmi profesjonalnie, przez 5 godzin dziennie, za pieniądze. A nie na weselu, gdzie ma ochotę w końcu pobyć, porozmawiać i napić się alkoholu z dorosłymi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże dzieci to masakra i strata czasu na nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×