Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cuttie

Jestem nieudacznicą

Polecane posty

Gość cuttie

W maju zdalam mature dostalam sie na dobre studia. Później wyprowadzilam sie z domu i znalazłam sobie prace jako kelnerka na rynku w Krakowie ale pracowałam tylko miesiąc. Straciłam ją- mialam kilka wpadek (spóźnialam sie, nie umialam dobrze sprzątać, robilam wokół siebie zbyt wiele zamieszania, w ostatnim dniu pomyliłam sie w zamowieniu). To była moja pierwsza praca poważniejsza niz rozdawanie ulotek. I była naprawdę fajna :) . Mam niewielu przyjaciół- w szkole zawsze mialam problemy w nawiazywaniu kontaktów i często zdarzało mi sie robić z siebie głupka. Nie mam chłopaka. Jestem umiarkowanie atrakcyjna- nie piekna, nie brzydka, jak sie postaram to wyglądam fajnie. Jednak mój specyficzny charakter, indywidualizm oraz wybredność działają na niekorzyść. To musi być ktoś, kto mi sie podoba (i nie zawsze chodzi o wygląd). Ogólnie rzecz biorąc, nie moge narzekać na brak pieniedzy, choć bywa różnie, za to cały czas kłócę się z moimi rodzicami. Nie mogę ich znieść,wkurzają mnie i czuję potrzebe niezależności i samorealizacji. Stąd pomysł z wyprowadzeniem się. Nie cierpię ich. Bardzo chce pracować jak będę na studiach ale boję się, że nic nie znajdę albo mnie wyleją. Wiem, że trzeba być odważnym i nie chcę pozwolić, głupim obawom, żeby mną rządziły. Piszę, bo bardzo boję się tej etykietki "nieudacznika". Co dla Was oznacza bycie nieudacznikiem? Może to czy nim jesteśmy, czy nie, zależy od nas samych? A może warto wrzucić na luz i dopuścić do siebie myśl, że właśnie tak możemy skończyć? Być może dopuszczenie do siebie takiej alternatywnej wizji wcale nie jest złe i wzmacnia człowieka zamiast go osłabiać. Bo tak się może skończyć, ale nie musi. Może najważniejsze jest to, żeby próbować? Co o tym myślicie? P.S.: Nie ukrywam, że na moje postrzeganie problemu ma wpływ także sytuacja rodzinna- mama przez 20 lat uczyla w szkole i ostatnio zostala zwolniona. Teraz zajęła sie gastronomią- wynajmuje bar. Odnosze sie do tego pomyslu sceptycznie, uważam, że jest zbyt miękka. Z kolei mój tata to durny despota, który podczas sprzeczek lubi szantażować finansowo (to tak na marginesie). Boję się powielania schematów. Gdzieś tam wyczytałam nawet, że nieudacznictwo dziedziczy sie w genach ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuttie
dodam tylko że jestem dziewicą. chciałabym poznać chłopaka ineligentnego, najlepszy to mistrz szachowy zebym mogła z nim grać, to moja pasja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuttie
To podszyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuttie
Chodzi mi oczywiscie o pieriwszy komentarz w tym temacie - podszyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny podszyw
:D witam cię zgodnie z kafeteryjną tradycją ;) cze kutia poka tzytze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny podszyw
Moja poprzednia wypowiedz to oczywiscie byl podszyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny podszyw
cze wam nocne marki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny podszyw
No to cze 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Typowy ojczym dwóch cyganów
same gnoje z f23 :classic_cool:🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuttie
Znowu podszyw. Nie podszywaj się już tylko idź spać.:) Odnośnie tematu to dodam tylko iż ostatnio staram się walczyć ze swymi słabościami. Pragnę przede wszystkim zmienić zewnętrzny odbior mej osoby. Pracuje nad tym ażeby ludzie odbierali mnie jako osobę pewną siebie i wiedzącą czego chce.Np dziś wyszłam po południu na balkon w białym full capie[z takim znakiem dolara z cyrkonii i machając plastikową repliką glocka z papierosem w buzi wznosiłam okrzyk "yo motherfukaz! get the rich or die trying". Sąsiad na balkonie obok który akurat tarł korzeń chrzanu zaniemówił i powiedział "Marlenka"To Ty!?:classic_cool: Także nie mówcie mi ze nic nie robię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagódka 21
Właśnie. Ważne jest to ażeby nie poddawać się i walczyć. Choć wg mnie to właśnie powinnaś zarzucić myślenie o tym co o tobie myślą. Tak to widzę. Bądź sobą i dyscyplinuj się w realizacji podstawowych celów życiowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny podszyw
cieeeenizna 💤 co to jest to f23 :O autorko wracaj ale już!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexia...
Autorko małgorzej sobie wmawiać ze coś tam jest w genach itd itp pogadaj z doświadczonym terapeuta to Ci wyjaśni gdzie są słabe punktu w sposobie bycia i przykładaniu się do realizacji życiowych celów.Będziesz zaskoczona. To są pewne problemy z których my sobie nie do końca zdajemy sprawę. I tyle. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexia.:)
Ludzie co wy macie obsesje z tym f23 . Wszędzie tylko widzicie kogoś z f 23. A oni to ziemniaki na surowo jedzą żeby wodę oszczędzać w domu. Dajcie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny podszyw
dobrze gadasz jagódka szkoda czasu i energii na skupianie się "co o mnie mówią" życie się liczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaagdaaaaaa
Wow, jakbym czytała o sobie :D Ja też studiuję w Krakowie, może kiedyś pójdziemy na jakaś imprezę, co? To będziemy podrywać facetów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaagdaaaaaa
Tak w ogóle to wydajesz się być bardzo sympatyczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiktNIEwiedział
Taak ja też się zakochałem.Nie patrz na innych właśnie tylko na siebie.Innych nie zmienisz,każdy musi sam chcieć zmian.Szkoda tylko,że widzisz tyle tych problemów w błahostkach,przecież z tym się zmaga znaczna większość i nie ma co się zbytnio przejmować życiem doczesnym,co ma być to będzie niebo znajdę wszędzie.Co tych okrzyków,to mam czasem takową chęć coś ryknąć przez okno też,więc to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość He, he...
Autorko, nie martw się... Ja, gdy zaczynałam pracę, miałam to samo. To było 4 lata temu, uwierz mi, że do dziś mam takie momenty, ale już jest lepiej. :) Nadal mam problemy ze wstawaniem rano, kilka razy zdarzyło mi się zaspać, pracę zmieniam co kilka miesięcy... Wiem, jak to brzmi, ale pracuj nad własną dyscypliną, skup się w 100 % na tym, co robisz. :) Ja się nie poddaję, mimo, że cierpię na depresję. Wiem, że nie mogę się poddać i już! :) Bo jeśli teraz to zrobię, to co będzie dalej? A do psychoterapeuty lub psychologa na pewno się przejdę, mam spore problemy ze sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuttie
Z tym darciem z balkonu to też podszyw, chociaż nie powiem, jest to do mnie podobne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem nieudacznicą
z tym, ze mam 27 lat. nic mi sie w zyciu nie udaje. z ludzmi, z facetami, w pracy. z kazdej pracy mnie wywalaja, znajomych nie mam, bo niby ludzie mnie lubia, rozmawiaja ze mna, ale kompletnie nikt o mnie nie pamieta i nie ma dla mnie czasu, rozmawiaja ze mna podczas przerw np w pracy albo podczas przypadkowych spotkan na ulicy. Z 4 ostatnich prac mnie wywalili, bo mi nie szlo. Staralam sie, ale kiepsko mi szlo. faceci na mnie uwagi nie zwracaja, kompletnie nie umiem ich zainteresowac, tak jak zadnych znajomych. czuje ze przegralam zycie, nie mam zielonego pojecia co mam zrobic. Szkoda ze jeszcze tyle lat bede sie musiala meczyc sama ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×